GM Ryan Poles kończy wstępną fazę przebudowy, więc co dalej z Bears?

Melek Ozcelik

Jak należy oglądać ostatnie dziewięć meczów? Niedźwiedzie będą obserwować Justina Fieldsa, Matta Eberflusa i każdego, kto udowodni, że powinien zostać w 2023 roku i później.

  Zdjęcie dyrektora generalnego Bears, Ryana Polesa, oglądającego przedmeczowe rozgrzewki.

Polacy zakończyli likwidację listy Niedźwiedzi i budowa jest w pełni w toku.



Getty



Niedźwiedzie cały czas zmierzały do ​​tego punktu. Po prostu zajęło im to trochę czasu.

Nie było wątpliwości, że dyrektor generalny Ryan Poles musiał zburzyć dużą część składu, który w zeszłym sezonie zakończył 6-11. Nie byłoby to jednoroczne rozwiązanie, a nadszedł czas, aby ustawić kurs, aby być konkurencyjnym w 2023 roku i rywalizować w 2024 roku. Nawet ten harmonogram będzie trudny do spełnienia, ale to mniej więcej tak długo, jak większość organizacji chce czekać.

Ale Polacy musieli to zrobić chirurgicznie, więc nie przeszkadzał w rozwoju rozgrywającego Justina Fieldsa i pojawiły się obawy, że to zrobił. Wszystkie przejęcia Polaków na linii ofensywnej i przy szerokim odbiorniku były tanie i trudno tanio o dobry personel.



Polacy ostatecznie zakończyli wstępną fazę jego planu w ostatnich dwóch tygodniach. Zajął się defensywą Robertem Quinnem i jego ogromnym kontraktem, wyeliminował perspektywę płacenia linebackerowi Roquanowi Smithowi, wymieniając go, i wreszcie pomógł Fieldsowi, lądując odbiorca Chase Claypool.

Nie ma więcej ruchów do wykonania. I co teraz?

Niedźwiedzie zaczną odpowiadać na to pytanie w niedzielę przeciwko delfinom. Zostało im dziewięć meczów, a te powinny być oglądane przez pryzmat tego, co sygnalizują w przyszłym sezonie i później.



Zaczyna się od Fieldsa, jak zawsze.

Jest w trakcie najskuteczniejszego czteromeczowego odcinka swojej kariery. Kolejnym krokiem jest zwiększenie produkcji. Średnio przeszedł 182 jardy i 69,3 jardów biegania w ostatnich czterech meczach – dobrze, ale nie wspaniale.

Jeśli regularnie przejeżdża 250 jardów do końca sezonu, to usprawiedliwiałoby to, że Niedźwiedzie ugruntowałyby go jako swój centralny punkt i chciały dodać mu dużego talentu, zamiast uderzać resetem na tej pozycji.



Jest też trener Matt Eberflus. Niedźwiedzie muszą być tak samo pewne co do jego zdolności, jak co do Fieldsa. A dużym elementem tego równania jest zobaczenie, co robi z wyczerpaną obroną.

The Bears właśnie oddali 49 punktów Cowboys, a teraz – po stracie Smitha – zmierzą się z płodnym atakiem mijania z rozgrywającym Dolphins Tua Tagovailoa i odbiornikami Tyreek Hill i Jaylen Waddle.

Rozsądnie byłoby oczekiwać, że reszta tego sezonu będzie wyglądać trochę jak przegrana z Cowboys: obiecująca gra w ataku, ale obrona, która jest po prostu przechytrzyna.

Ale musi być lepiej. Niezależnie od składu niedopuszczalne jest dalsze rezygnowanie z ponad 40 punktów.

Zatrudniono Eberflusa, po części, dzięki jego umiejętnościom defensywnym. Nie jest magikiem, ale musi podjąć wyzwanie uczynienia tej obrony godną szacunku.

„Uwielbiam sposób, w jaki się uczą”, powiedział o trenowaniu obrony wyposażonej w niesprawdzonych graczy. „Kiedy facet uczy się i robi postępy w grze, jest to bardzo ekscytujące. Aby móc pomóc facetowi i ustawić go w pozycji do gry z techniką i podstawami. . . to bardzo przyjemne.

„W takim razie musi być wysiłek. To nasza zasada nr 1. Na tym właśnie stoimy”.

Pod pewnymi względami cały ten sezon jest również obszerną próbą długoterminowych prac początkowych. The Bears weszli w sezon z trzema graczami, którzy pozornie ich zabezpieczyli: Smith, obrońca Jaylon Johnson i odbiornik Darnell Mooney. Lista zmieniała się od tego czasu.

Johnson i Mooney to wciąż oprawa przyszłości, podobnie jak Claypool i początkujący Jaquan Brisker. Fields pracuje nad tym, razem z biegającym Davidem Montgomerym, ciasnym zawodnikiem Cole'em Kmetem, debiutantem Kylerem Gordonem i innymi.

Im więcej z nich się sprawdzi, tym lepiej będą miały niedźwiedzie i tym szybciej pójdzie ich odbudowa. I ta odpowiedzialność spada na Eberflusa.

Taqsam: