Dama dworu, grana przez magnetyczną Daisy Ridley, przechodzi na środek sceny w pięknie sfotografowanym, ale przesadnym skręcie Szekspira.
Wyglądasz, jakbyś zobaczył ducha. – Gertrude do tytułowej postaci w Ofelii.
Nie ignoruj takiej możliwości, Gertrude. Ten Szekspir miał sposób na duchy, że tak powiem.
Poznaj Ofelię — a może powinniśmy powiedzieć, czy pamiętasz Ofelię?
W szekspirowskim Hamlecie była córką Poloniusza, siostrą Laertesa – i miłością do tytułowego bohatera, który był tak zajęty zastanawianiem się, co zrobić, gdy walczył o zdrowie psychiczne, biedna Ofelia nigdy nie miała szans.
IFC Films przedstawia film wyreżyserowany przez Claire McCarthy i napisany przez Semi Chellas. Oceniono na PG-13 (dla sceny pełnej przemocy/krwawych obrazów, trochę zmysłowości i elementów tematycznych). Czas trwania: 107 minut. Otwarcie w piątek w Gene Siskel Film Center.
W pięknie sfotografowanej i imponująco wyreżyserowanej, ale zawiłej i przesadnej Ofelii reżyserowanej przez Claire McCarthy, tytułowa bohaterka schodzi z drugorzędnych szeregów i zajmuje centralne miejsce. (Odcienie Rosencrantz i Guildenstern Are Dead Toma Stopparda. Tyle że był to znacznie lepszy wysiłek.)
Z intrygującym założeniem, magnetyczna Daisy Ridley (Rey w kontynuacji trylogii Gwiezdnych wojen) w roli głównej i gwiezdna obsada drugoplanowa, w tym Naomi Watts w podwójnej roli, Ofelia ma swoje momenty inspiracji i piękna.
Zjeżdża też z szyn więcej niż raz — często, gdy wielki Clive Owen, odziany w jedną z najbardziej niefortunnych peruk w najnowszej historii kina, pojawia się na scenie jako intrygujący i nikczemny Klaudiusz i przeżuwa ekran wszystkimi subtelność Joeya Chestnuta w konkursie jedzenia hot dogów u Nathana.
Możesz pomyśleć, że znasz moją historię, mówi Ofelia, otwierając narrację lektora. Wielu to powiedziało. Od dawna przeszła do historii, do mitu. …Widziałem więcej nieba i piekła, niż większość ludzi marzy…
W porządku, więc to film z popcornem!
Uparta Ofelia, która często wygląda jak bogini upuszczona na Ziemię, gdy słońce oprawia jej rude włosy i anielską twarz — też jest zanurzona w wodzie, żeby lepiej się błyszczeć, tyle razy straciłam rachubę — jest damą z dworu. Królowa Gertruda (Naomi Watts), która kocha Ofelię jak córkę, ale później zwraca się przeciwko Ofelii i stanowczo sprzeciwia się wszelkim przejawom romansu między jej synem Hamletem (George MacKay) a tą dziewczyną.
Tymczasem Ofelia nawiązuje przyjaźń z tajemniczą wiedźmą/doradczynią Mechtild (również graną przez Wattsa), nowo wymyśloną postacią, która jest siostrą Gertrude i bez wątpienia Watts świetnie się bawił, grając królową i jej zwariowany sobowtór.
Znaczna część Ofelii składa się z postaci czających się w zakamarkach zamku, knujących i planujących oraz przemierzających podwójne, a może nawet potrójne przejazdy. (W jednej z najgłupszych scen filmu Ofelia i Hamlet udają, że się kłócą, ponieważ wiedzą, że są szpiegowani – więc na przemian krzyczą na siebie nawzajem i szeptają na scenie przez długie odcinki, jakby TO się nie działo wzbudzić podejrzenia u antagonisty chowającego się za skrzydłami.)
Z zaraźliwym wynikiem New Age, który często uderza w punkty domowe, co jest już oczywiste, Ophelia wpada w zupełnie inny bieg szaleństwa w ostatnim akcie, gdy Ofelia szaleje, Hamlet szaleje, a Gertrude wydaje się być na skraju szaleństwa, a Mechtild szturmuje zamek w szaleńczy sposób — ale może nie jest tak, jak się wydaje, zwłaszcza jeśli chodzi o naszą dziewczynę Ofelię!
Dostajemy nawet zwrot akcji (nie w oryginalnej sztuce) prosto z ponurego thrillera kryminalnego z lat 80. XX wieku. Aha, i kolejny zwrot, w którym Ofelia przebiera się za chłopca, ale nadal wygląda dokładnie jak Ofelia – a jednak kiedy staje twarzą w twarz z Klaudiuszem, nazywa ją chłopcem i jest całkowicie oszukany.
Może został oślepiony tą przerażającą peruką.
Taqsam: