Outlet tekstylny w Pilznie oferuje wypoczynek dla osób unikających COVID. Ceny też są niskie.
Jedną wielką korzyścią z tego, że nigdy nigdzie się nie wybierasz, jest to, że w końcu robić idź gdzieś, jest naprawdę fajnie. Prawdopodobnie byłbym szczęśliwy po prostu wchodząc do wnętrza i otaczając się ścianami innymi niż moje. I oto byłem, wędrując po tym niesamowitym, genialnym, miękkim świecie tkanin w Pilźnie. I to nie tylko materiał: szpulki wstążki i nici, guziki i brokatowe frędzle. Ale głównie tkanina, w wielkich, przypominających kłody ryglach, w skrawkach na podłodze, wyciągnięta w oszałamiających prześcieradłach do sprawdzenia.
Chciałbym móc powiedzieć, że wybrałem się z powodu mojej niesłabnącej dziennikarskiej ciekawości, zwiedzając każdy zakątek miasta, szukając nowego i fantastycznego. Ale nie musisz nigdzie iść: wąż strażacki niesamowitych – w większości niewiarygodnie złych wiadomości z Waszyngtonu – uderza cię każdego dnia w twarz. Twardy.
Powód jest zwyczajny. Wielu przebudowuje domy, w których utknęli przez sześć miesięcy i pozostaną w nich Bóg wie jak długo. Moja żona i ja, pomimo moich pretensji, jesteśmy zwykłymi mieszkańcami przedmieścia. Przebudowujemy salę telewizyjną, która ma tę samą ponurą, białą podłogę z linoleum i żałobne niebieskie ściany, które miała, gdy kupowaliśmy to miejsce 20 lat temu.
Przez ostatnie pół roku w końcu przyjrzeliśmy się dwóm kanapom, na które chłopcy spędzili 15 lat, skacząc i tryskając sokami. Trzeba było jechać natychmiast. Kiedy zaciągnąłem go na ulicę i zobaczyłem jego łzy i plamy w świetle dziennym, szczerze się wstydziłem, wstydziłem się, że siada na krawężniku, dowód naszego niewidzialnego życia wewnętrznego. Martwiłem się, że sąsiedzi będą o nas mniej myśleli. Zobacz, co Steinbergowie mieli w swoim domu! My, typy z North Shore, możemy być tak krytyczni, a żaden osąd nie jest bardziej mile widziany niż taki, który potwierdza wyższość nad kimś innym.
Druga sofa miała nadzieję. Kupiony w naszym kolorze, w czasach przedszkolnych, Henredon z Marshall Field's. Tkanina postrzępiona, tak. Ale dobre kości. Pancernik sofy. Może moglibyśmy zmienić tapicerkę. Jadę do Calico Corners, ja truchtam za żoną jak obowiązkowy pies. Okazuje się, że tkanina jest droga — 50, 100, 150 dolarów za jard kwadratowy. Prawdopodobnie więcej; nie szukaliśmy wysokiej jakości tkaniny, po prostu czegoś, co nie zniszczyłoby naszej skóry.
Pomocny tapicer powiedział nam, że musimy udać się do Outletu tekstylnego, 2121 W. 21st St.
Więc poszliśmy. Wchodząc do środka, moje zmysły prawie się wyłączają. Skrzynia manekinów modelujących coś, co wyglądało na wyszywane cekinami stroje dla akrobatów cyrkowych, długi stół, na którym kobiety odmierzały bele z kanarkowej satyny. A ceny: 5,95 dolara za jard. 10 dolarów. 15 dolarów.
Ale nie dlatego byłem tak przytłoczony. Może jestem przyzwyczajony do podmiejskiego porządku, do Target i Costco, szerokich alejek polerowanych przez brygady robotników. To było zagracone i brudne, przejścia zakorkowane. Klatki schodowe zablokowane przez pudła.
Było coś w kształtach: okrągłe zwoje materiału, oglądane od końca. Były jak żywe organizmy, jak stworzenia morskie, ukwiały z dna oceanicznego z pomarańczowymi i żółtymi wąsami wymachujące składnikami odżywczymi w okrągłych, wyskakujących ustach. Wędrówka po alejkach była jak nurkowanie na rafie koralowej.
Całe miejsce śpiewało o różnorodności życia w Chicago. Większość materiału nie mogła zmieścić się na naszej sofie, ponieważ była przeznaczona na sari lub sarong, bal lub suknię ślubną. Błyskotliwe róże, zielenie i pomarańcze, złota nić i lśniące srebro.
Jasna eksplozja życia i szczęścia, która tak przeraża republikanów, którzy zaciskają usta i próbują wybrać między bielą a złamaną bielą — czy oni dawać? To miejsce ma trzy piętra rozłożone na pół bloku miejskiego i myślę, że sprawdziłem każdą śrubę. Byłem tam godzinami, tak długo, że zrobiłem sobie przerwę na lunch — Taqueria El Mezquite na 18 i Wood, na uroczym małym dziedzińcu — i wróciłem po więcej.
Tak, przyszło mi do głowy, że ryzykuję życiem dla tkaniny. Ale wszyscy byli zamaskowani i trzymali się z daleka, najlepiej jak potrafiliśmy w ciasnych przejściach. Prawdopodobnie zaryzykowałam też bezpowrotną utratę i błąkanie się, aż moje siły się wyczerpią. Mój szkielet znalazłby się w jakimś ciemnym, odległym zakątku Outletu Tekstylnego. Ale warto odwiedzić. I nie, nie znalazłem odpowiedniego materiału. Może następnym razem.
Taqsam: