Ostatni ból głowy studentów college'u? Opłaty za dostęp cyfrowy oprócz rosnących cen podręczników

Melek Ozcelik

Planowana fuzja gigantów wydawniczych McGraw-Hill i Cengage może oznaczać jeszcze wyższe koszty, ostrzegają rzecznicy konsumentów, amerykański senator Dick Durbin.



Senior University of Illinois, Jevone Mayes z Chicago, próbuje zaoszczędzić pieniądze na podręcznikach, ale twierdzi, że kody dostępu online są nieuniknione.

Senior University of Illinois, Jevone Mayes z Chicago, próbuje zaoszczędzić pieniądze na podręcznikach, ale twierdzi, że kody dostępu online są nieuniknione.



Dostarczone zdjęcie

Jako świeżo upieczona studentka pierwszego roku na Uniwersytecie Wisconsin-Madison, Kailey Brack stała w przejściu księgarni uniwersyteckiej, wpatrując się z niedowierzaniem w owinięty w folię pakiet dla jej początkowego kursu angielskiego.

Pakiet, wymagany przez jej profesora, zawierał podręcznik, zeszyt ćwiczeń i przewodnik pisania wraz z internetowym kodem dostępu. Cena: 230 dolarów.

19-letni Brack z Chicago wyszedł w szoku.



Tego dnia nawet tego nie kupiłam, mówi. Pomyślałem: „To nie może być w porządku”.

Ale cena była właściwa.

W końcu Brack wróciła do księgarni i dokonała bolesnego zakupu, a także wydała około 165 dolarów więcej na książki i materiały laboratoryjne na jej pozostałe dwie lekcje – w sumie 395 dolarów na ten semestr, co Brack nazywa przytłaczającym.



Gdy jesienią tego roku studenci wracają na zajęcia, borykają się nie tylko z podręcznikami, które kosztują ponad dwa razy więcej niż ich rodzice, ale także coraz częściej stają przed koniecznością kupowania kodów dostępu online.

A teraz zaproponowała w przyszłym roku fuzję dwóch największych graczy w branży podręczników — McGraw-Hill i Cengage — może skończyć się jeszcze większym naciskiem na studentów, ostrzegają rzecznicy konsumentów, chociaż firmy twierdzą, że tak się nie stanie.

Krajobraz podręczników do college'u znacznie różni się od tego, kiedy rodzice dzisiejszych studentów byli na studiach, a drukowane podręczniki były tańsze i często odsprzedawane od nowa.



Wydawcy podręczników wprowadzają teraz cyfrowe kody dostępu, dzięki którym uczniowie mogą uzyskać materiały do ​​czytania online, rozwiązywać quizy, a nawet przesyłać prace domowe.

W przeciwieństwie do podręczników drukowanych, cyfrowy kod dostępu może być użyty tylko raz. Oznacza to, że uczniowie nie mogą zrobić cyfrowego odpowiednika odsprzedaży swoich podręczników, gdy skończą z nimi, w nadziei na odzyskanie części tego, co zapłacili, mówi Nicole Allen, dyrektor ds. otwartej edukacji w Koalicji Wydawnictwa Naukowego i Zasobów Akademickich. grupa finansowana przez biblioteki uniwersyteckie. Grupa poprosił Departament Sprawiedliwości o zablokowanie ten połączenie ze względów antymonopolowych.

Według Allena uczniowie, którzy nie kupią kodu dostępu związanego z pracą domową, mogą stracić nawet 15 procent do ostatniej oceny. W rezultacie wydawcy mają rynek zmonopolizowany, mówi.

Musisz go kupić, aby wykonać pracę, mówi kolega z pierwszego roku Bracka, Riley Olson z Cambridge w stanie Wisconsin, który w tym semestrze wydał około 300 dolarów na książki i kody dostępu.

Riley Olson, 18 lat, siedzi przy biurku w swoim pokoju w akademiku na Uniwersytecie Wisconsin-Madison, patrząc na swój komputer. Mówi, że w tym semestrze wydał około 300 dolarów na podręczniki i kody dostępu.

18-letni Riley Olson z Cambridge w stanie Wisconsin wydał w tym semestrze około 300 dolarów na podręczniki i kody dostępu do swoich zajęć na Uniwersytecie Wisconsin-Madison.

Dostarczone zdjęcie

Podręcznikowi giganci planują fuzję

Fuzja Cengage i McGraw-Hill, ogłoszona w maju i spodziewana na początku 2020 r., jeśli Departament Sprawiedliwości nie podejmie działań blokujących, pozostawi nową firmę i Pearson jako dwóch gigantycznych graczy w branży.

Branża podręczników w przeszłości bardzo agresywnie podnosiła ceny, mówi Michael E. Hansen, dyrektor generalny Cengage, który stanął na czele połączonej firmy.

Ale nałożenie tak dużego ciężaru na studentów było błędem, mówi Hansen: Nie możesz prowadzić skutecznej strategii, jeśli nie masz na uwadze korzyści dla użytkownika końcowego.

Mówi, że chociaż materiałów cyfrowych nie można odsprzedać, ostatecznie zaoszczędzą one studentom pieniądze.

Według danych National Association of College Stores wydatki uczniów na materiały szkoleniowe zaczęły spadać – ze średnio 701 dolarów rocznie w roku szkolnym 2007-08 do 415 dolarów w latach 2018-19.

W zeszłym roku Cengage uruchomił model subskrypcji w stylu Netflix: studenci płacą zryczałtowaną stawkę 120 USD za semestr i uzyskują dostęp do 22 000 produktów online. McGraw-Hill ma podobną usługę subskrypcji.

„Jesteśmy spłukani studenci”

Jevone Mayes z Chicago, 21 lat, starszy z University of Illinois w Urbana-Champaign, stara się zaoszczędzić jak najwięcej na książkach. W tym semestrze zdobyła podręcznik języka migowego, zwykle 70 dolarów za 17 dolarów używanych. Innym razem podzieliła się kosztami książki z kolegą z klasy.

Ale z kodami dostępu, Mayes mówi, że to niemożliwe. Denerwuje ją 60 dolarów, które musiała zapłacić za kod dostępu do zajęć z geologii, które nie są na jej specjalności.

Jesteśmy spłukanymi studentami, mówi Mayes. Nie musimy wydawać tych wszystkich pieniędzy, skoro już tutaj jest tak drogo.

Niektórzy innowatorzy akademiccy, tacy jak OpenStax na Uniwersytecie Rice w Houston i Otwórz sieć podręczników w Minneapolis zachęcać profesorów do korzystania z bezpłatnych materiałów o otwartym kodzie źródłowym, aby pomóc obniżyć koszty ponoszone przez studentów.

Zeszłej wiosny amerykański senator Dick Durbin z Illinois przedstawił Ustawa o przystępnych cenach podręczników szkolnych , co upoważniałoby do przyznawania grantów na tworzenie i zwiększanie dostępności podręczników otwartych w całym kraju. Durbin twierdzi, że posiadanie darmowych materiałów pomogłoby studentom bardziej niż planowana fuzja korporacji.

Sceptycznie podchodzę do tego, czy konsolidacja siły rynkowej w branży podręczników leży w długoterminowym interesie uczniów, mówi Durbin. Widzieliśmy, co się dzieje, gdy konkurencja w tej branży jest zbyt mała – ceny rosną, co prowadzi do większego zadłużenia studentów.

Taqsam: