Na pokładzie statku głupców „Anything Goes” zapewnia muzyczny znak przypływu

Melek Ozcelik

Jako główna dama Reno Sweeney, Erica Evans (w środku) jest potęgą w produkcji Music Theatre Works „Anything Goes!” | BRETT BEINER



Nie bez powodu piosenki Cole'a Portera są często określane mianem standardów. Kompozytor-tekściarz ustanowił trwały punkt odniesienia swoimi melodiami pokazowymi, nie bardziej niż w musicalu Anything Goes z 1934 roku. W partyturze do opowieści o shenaniganach na pełnym morzu znajduje się zbiór oldschoolowych przysmaków, w tym mesjaniczny Blow, Gabriel, Blow, kapryśnie romantyczny It's De-lovely i niepowstrzymany tytułowy utwór.



Broadwayowe odrodzenie Anything Goes wydane przez Music Theatre Works wykonuje świetną robotę, dostarczając tak zachwycającą muzykę. Wyreżyserowana przez Rudy'ego Hogenmillera pod kierownictwem muzycznym dyrygenta Rogera L. Bingamana, bogata produkcja wygląda i brzmi świetnie. Ale nawet 16-osobowa orkiestra Bingamana nie jest w stanie zagłuszyć libretta, które bardzo się postarzało.

Oryginalna książka (autorstwa PG Wodehouse'a, Guy Bolton, Howard Lindsay i Russel Crouse) była poprawiana co najmniej trzy razy. Hogenmiller używa wersji Timothy'ego Crouse'a i Johna Weidmana. Pomimo aktualizacji dialog zawiera kilka momentów godnych pożałowania. Na przykład: samotne postacie z Azji to niedawno nawróceni na chrześcijaństwo, które jest rozgrywane jako szeroko komiczna wątek poboczny. Ich zbawienie nie kończy się na Jezusie. Azjaci (nie podano pochodzenia) uśmiechają się i kiwają głową, gdy powiedziano im, że muszą wymienić pałeczki i riksze na widły i samochody.

'Wszystko idzie'



★★★

Kiedy: do 26 sierpnia

Gdzie: Music Theatre Works w Cahn Auditorium, 600 Emerson St., Evanston



Bilety: 34-96 USD (połowa ceny dla osób w wieku 25 lat i młodszych)

Informacje: www.MusicTheaterWorks.com

Czas pracy: 2 godziny, 45 minut, z jedną przerwą



Albo weźmy scenę, gdy uzależniony od alkoholu potentat z Wall Street przez pomyłkę uwodzi (mężczyznę) marynarza. Kiedy bogacz uświadamia sobie swój błąd, jest przerażony. Wydaje się, że przypadkowo działający wesoły jest powodem do wstydu i niepokoju, oba zagrane jako szeroka komedia.

Wreszcie trzy z czterech postaci kobiecych to stereotypy najbardziej leniwych, najbardziej redukcyjnych. Jest tam szalona lisica, słodka dziewczyna z sąsiedztwa i rozhisteryzowany harridan w pewnym wieku. Wyjątkiem, który ratuje show, jest — na szczęście — główna dama, Reno Sweeney. Wokalistka z nocnych klubów z żarliwą prezencją i błyskotliwym dowcipem, postać Reno prawie w pojedynkę utrzymuje na powierzchni Anything Goes.

Reno z MTW to Erica Evans, potęga od początku do końca. Evans to potężna mieszanka Jayne Mansfield, Lucille Ball, Cyd Charisse i Lauren Bacall. Ma nogi przez wiele dni, co sprawia, że ​​choreograf Clayton Cross’ Ziegfeld Follies-spotka się-wodewil-spotyka-klasyczny-tańce Freda i Ginger olśniewa.

Evans ma głos i prezencję godną tej roli. Jej Cios, Gabriel, Cios jest nieskażoną radością i wystarczająco zmysłowy, by biskup kopnął przez witraż. Jej dostawa napędzającego stertę Anything Goes ma trzask i syk szampana z najwyższej półki, który jest spuszczany w bajecznie lekkomyślnych ilościach. Evans sprawia, że ​​wszystko wygląda na bezwysiłkowe, tak jakby wykonanie kopnięcia od kolana do nosa i przypięcie klawisza przez kilkaset kolejnych kroków nie wymagało większego wysiłku niż zamówienie kanapki z sałatką jajeczną.

Działka ważąca jak piórko jest bardziej rozmachana niż stado mew. To w zasadzie wymówka, by zaprezentować muzykę i choreografię. Wybryki na tym statku głupców obracają się wokół amerykańskiej piękności Hope Harcourt (słodka, wesoła Lexis Danca) i walczącego z problemami maklera giełdowego Billy'ego Crockera (poważny Ken Singleton). Billy kocha Hope i na odwrót. Niestety, Hope jest zaręczona z lordem Evelyn Oakleigh (Maxwell DeTogne, fizyczny komik o gumowych kończynach, którego umiejętność satyrycznego tanga dorównuje jego darowi dostarczania niekończących się zabawnych malapropizmów Lorda Oakleigha). Małżeństwo odbywa się tylko po to, aby majątek rodziny Oakleigh mógł uratować Harcourts przed nędzą. (Ojciec Hope zeskoczył z budynku po krachu na Wall Street. Samobójstwo jest używane jako puenta).

Ken Singleton i Erica Evans w Anything Goes! | BRIAN BEINER

Ken Singleton i Erica Evans w Anything Goes! | BRIAN BEINER

Na pokładzie: pomniejszy gangster o imieniu Moonface Martin (Brian Zane, mniej więcej groźny jak Stradivarius), jego matka Erma (Kayla Boye, uwodzicielka o piskliwym głosie), matka Hope (Liz Norton, ostrzejsza niż banshee podczas przypływu) , wiecznie pijany magnat z Wall Street, Elisha Whitney (Rick Rapp, zręcznie przekraczający cienką granicę między nieznośnym pijakiem a uroczym pijakiem) oraz bandą napalonych marynarzy i skocznych tancerek. Zespół zmaga się z wyczuciem czasu i napadami. Bity, które mogą być zabawne, stają się spowolnione i/lub jaskrawe.

Mimo to produkcja wygląda i brzmi niesamowicie. Efektowne suknie projektanta kostiumów Alexa Weinzierl'a pasują tak, jakby zostały wykonane na zamówienie z Savile Row i stworzone przez krawców używających stopionych kamieni szlachetnych zamiast tkaniny. Dowodzenie Bingamana nad jego 16-osobową orkiestrą jest bezbłędne. Bogata złożoność partytury przebija się z bujnością, której po prostu nie usłyszysz, gdy jest odtwarzana przez okrojone kombinacje ulubione przez większość lokalnych teatrów muzycznych.

Skutek? Evans jest fantastyczny. Podobnie jak orkiestra, choreografia i kostiumy. Libretto, nie tak bardzo. Ale możesz zrobić coś gorszego niż żeglowanie z Reno Sweeneyem. Nawet gdy morze się wzburzy.

Taqsam: