Długoletni sprzedawca trumien John Gibbons pochowany w jednym ze swoich modeli

Melek Ozcelik

John „Jack” Gibbons (tutaj z Peggy, jego żoną od 66 lat) był jednym z najdłużej działających przedstawicieli sprzedaży trumien w kraju. | Dostarczone zdjęcie



John Jack Gibbons zwykł określać swoje produkty jako podziemne bungalowy lub podziemne kondominia.



Jest w modelu Tulip.

Jeden z najdłużej działających i odnoszących największe sukcesy sprzedawców trumien w kraju, wybrał go kilka dekad temu, ponieważ lubił jego prostotę.

Nazywamy go wyjątkowym dla rodziny Gibbons, powiedziała jego córka Sally Milito, ponieważ wszyscy w naszej rodzinie zostali w nim pochowani.



John Jack i Peggy Gibbons. | Dostarczone zdjęcie

John Jack i Peggy Gibbons. | Dostarczone zdjęcie

Chociaż nie chodził już na rozmowy sprzedażowe, 91-latek nadal otrzymywał prowizje aż do śmierci 4 marca. Zbudował bazę lojalnych klientów wśród domów pogrzebowych, gdzie sprzedawał prostokątne repozytoria od Curtis Casket Company .

Del Pratt, dyrektor generalny ds. sprzedaży i dystrybucji w Curtis Plus, powiedział, że od 1948 r. do dnia swojej śmierci był nadal zatrudniony.



Jego prawie 70-letnia kariera to cholernie bliski rekord, powiedział Michael Beardsley, historyk w Casket & Funeral Supply Association of America.

Po powrocie Gibbonsa ze służby w marynarce wojennej podczas II wojny światowej miał tylko jedną pracę, jak powiedziała jego córka, w Curtis Casket.

Według Pratta w pogodnych dniach produkcji po wojnie, Chicago było domem dla Curtisa i ponad 40 innych producentów trumien.



Pan Gibbons powiedział mi, że kocha swój zawód i nie może się doczekać, aby rano wsiąść do samochodu – powiedział Joel VerPlank, prezes Curtis Plus. Powiedział mi, że będzie śpiewał jadąc autostradą między rozmowami.

Znał każdego dyrektora zakładu pogrzebowego od Indiany, przez Illinois, aż po granicę z Wisconsin, powiedział Kevin O’Donnell, dyrektor domu pogrzebowego Grein przy 2114 W. Irving Park Rd.

Jeśli klienci poprosili o wyjątkowo szeroką lub bardzo długą trumnę – albo może o wnętrze w panterkę – dostawał wszystko, czego chciał” – powiedział O’Donnell.

W 1986 r. obsługiwał niestandardowe zamówienie od A.R. Przeciek Dom Pogrzebowy dla zabitego narkotykowego króla Flukeya Stokesa. Miał miedzianą wyściółkę zbiornika i szklany blat, powiedział Pratt. Został ułożony ze swoim pagerem i filiżanką kawy.

Mimo to wyglądało to konserwatywnie w porównaniu z trumną Cadillaca dla syna Stokesa, Willie The Wimp. Po tym, jak został zastrzelony, Stokes zamówił trumnę dla swojego syna u konkurencyjnego producenta, który przypominał Cadillaca Seville. Słynny bluesman Stevie Ray Vaughan nawet o tym śpiewał.

John i Peggy Gibbons w Monako. Lubili rejsy. Jak zwykł mawiać, Nieźle jak na dzieciaka z 69 ulicy i dziewczynę z Gage Park. | Dostarczone zdjęcie

John i Peggy Gibbons w Monako. Lubili rejsy. Jak zwykł mawiać, Nieźle jak na dzieciaka z 69 ulicy i dziewczynę z Gage Park. | Dostarczone zdjęcie

O’Donnell powiedział, że dzięki słonecznemu spojrzeniu pana Gibbonsa, banalnym żartom i niesamowitej zdolności wpadania do domu pogrzebowego w chwili, gdy przedsiębiorcy pogrzebowi zasiadali do smacznego lunchu, zbudował dobre relacje i relacje. Według przyjaciół i krewnych pan Gibbons szczególnie lubił, gdy dyrektorzy pogrzebów z South Side zamawiali pizzę Vito i Nicka.

Jego klienci chcieli zobaczyć najnowszy model trumny, ale dopiero po poproszeniu o najnowsze szalone skarpetki, które miał na sobie” – powiedział jego syn John.

Skrzyżował nogę i zobaczyłbyś te kolorowe skarpetki w kropki i jaskrawe kolory, powiedział kierownik zakładu pogrzebowego Bernie Dalcamo Jr.

Ludzie go lubili. I wiedzieli, że wychowuje sześcioro dzieci na zlecenie. Kiedy więc zapytał dyrektorów zakładów pogrzebowych, czy zamówiliby fioletowe lub zielone trumny, których Curtis nie mógł rozładować, ponieważ to był Jack, ludzie by je kupowali, powiedział O’Donnell.

I przez lata siedzieli na podłodze w swoich salonach.

W weekendy, kiedy kurierzy Curtisa byli nieobecni, dostarczaliśmy ich naszym rodzinnym kombi, powiedziała jego córka.

Młody John dorastał jako najstarszy z siedmiorga dzieci w parafii św. Brendana w Englewood. Jego irlandzcy rodzice pochodzili z Louisburgh w hrabstwie Mayo. Ukończył Instytut De La Salle.

Poznał Peggy O’Neill, która została jego żoną od 66 lat, w pubie McGinty’s na 73rd i Cottage Grove. Piwo było pięciocentówką. Moja mama zamówiła mieszany napój za dziesięciocentówkę, powiedziała jego córka. Miał nadzieję, że była tego warta, i była!

On i jego żona lubili rejsy na Karaiby i Kanał Panamski. Odwiedzili także Europę i Izrael. Ale czuli, że naprawdę to zrobili, gdy ich dzieci były absolwentami college'u, według ich syna.

Jak ujął to pan Gibbons: Nieźle jak na dzieciaka z 69 ulicy i dziewczyny z Gage Park.

Lubił każdą restaurację z bufetem. Tęczowy Stożek i to wszystko, czego potrzebował, powiedziała jego córka.

On i jego żona ostatnio mieszkali w Admiral at the Lake, gdzie nigdy nie przebywał dłużej niż jeden lub dwa dni bez wizyty jednego z jego dzieci, powiedziała jego córka.

Pan Gibbons przeżył także swoje córki Peggie Vizza, Marie Ryan i Nancy Gibbons; syn Kevin; siostry Marie Luebke i Kathryn Alesia; brat James i 10 wnucząt.

Został pochowany w dwóch różnych skarpetkach, reprezentujących uczelnie dwojga jego wnuków: University of Southern California i Virginia Military Institute.

Taqsam: