Biuro śpiewa swoją syrenę, nawet gdy rozprzestrzenia się szczepionka na COVID

Melek Ozcelik

Ponieważ jedna trzecia kraju otrzymuje przynajmniej pierwszą dawkę szczepionki, pracownicy zastanawiają się, kiedy – lub czy – wrócą do biura.



Rankiem 11 września 2001 r. pracownicy wychodzący z Sears Tower podnieśli wzrok, gdy oczyścili budynek. World Trade Center zawalił się około godziny wcześniej i nikt nie wiedział, co może się wydarzyć. Pośpiesznie, niosąc laptopy, skanowali niebo.



Wiem to, bo to widziałem. Gdy pracownicy wybiegali ze swoich biur, kierowałem się do swojego, redakcji Sun-Times przy 401 N. Wabash. Szedłem do pracy, bo tak właśnie ludzie robili rano. Poszedłeś do pracy.

Oczywiście nie za ostatni rok. COVID-19, znacznie bardziej śmiertelna katastrofa – w Stanach Zjednoczonych, która zbliża się do liczby 200-krotnie większej liczby ofiar z 11 września – tworzy przepaść między tymi, którzy mogą pracować w domu, a tymi, którzy musieli ryzykować życiem, aby wypłacić czek.

Opinia

W ciągu ostatniego roku trzy razy wchodziłem do biura, zawsze dlatego, że i tak byłem w centrum, chodząc do biblioteki lub przeprowadzając wywiad. Za każdym razem w redakcji panowała cisza i pustka. To było ponure, nienaturalne.



Kiedy to się zmieni? Z milionami dawek szczepionek wpompowywanych każdego dnia do milionów ramion, społeczeństwo zastanawia się nad powrotem do pracy.

29 marca Microsoft i Uber witają pracowników z powrotem w swojej centrali na Zachodnim Wybrzeżu.

Nie wszyscy wrócą. Duża brytyjska gazeta Daily Mirror zamyka swoje biuro w Londynie. Reporterzy mogą pracować w swoich samochodach lub domach.



Mogę dać pewien wgląd w to, jak to jest. Przez większość mojej kariery wejście do biura było wyborem. Jako felietonista mogłem pracować w domu i zwykle to robiłem. Ale rutynowo nakłaniałem się do wejścia z różnych powodów. Zwykle dlatego, że w centrum wydarzyło się coś konkretnego, wydarzenie, wywiad, spotkanie, lunch, próba opery. Wbijałem się do gazety w 2001 roku, ponieważ dołączyłem do redakcji, co było pięcioletnim objazdem, by stać się poważną osobą.

Od niedawna w zasadzie staram się wchodzić raz w tygodniu, bez względu na to, czy coś gotuje w centrum, czy nie. A tą zasadą jest samoobrona. Regularne chodzenie do pracy wydawało mi się strategiczne. W grze w muzyczne krzesła, jaką stało się dziennikarstwo, łatwiej jest zwolnić faceta, którego twarzy nie widziałeś zbyt wiele.

Czy tak niematerialne korzyści sprawiają, że warto mieć biuro? Większość dni to nie 11 września. Dla mnie COVID nie skończy się, dopóki w newsroomie nie będzie znów szumu. Z drugiej strony większość biur to nie gazety.



W Chicago średni koszt wynajmu powierzchni biurowej wynosi 7000 USD na pracownika. Więc jeśli twój pracodawca zdecydowałby się zgarnąć 5000 dolarów i zaoferować dodatkowe 2000 dolarów rocznie na pracę w domu, na pokrycie spinaczy do papieru i kawy, które normalnie wypijesz za darmo, czy wziąłbyś to? To trudne. Tęskniłabym za wchodzeniem do gazety. Z drugiej strony Sun-Times miał odrzutowiec, Citation X, i tego też się pozbyliśmy. Nadal sobie radzimy.

Pracownicy z pewnością dostrzegą większą elastyczność. Trudno zmusić ludzi do pracy w domu przez solidny rok, a potem kręcić się i zabronić im tego. Spodziewaj się bardziej elastycznych, hybrydowych harmonogramów, w mniejszych, bardziej komunalnych biurach, z biurkami dzielonymi przez pracowników, którzy przychodzą w określonym dniu, jak regały gorące w łodzi podwodnej.

Życie jest po prostu bardziej odczuwalne osobiście niż kiedykolwiek w świecie online. Tego ranka 11 września, po tym, jak przedstawiłem szczegóły dotyczące pracowników z Sears Tower, patrzących na nasz pierwszy, zszokowany artykuł wstępny, zapytałem biuro miasta, co mogę zrobić, aby pomóc.

Wysłali mnie do Pętli, gdzie rozmawiałem z zaintrygowanymi turystami odwróconymi od tarasu widokowego Sears Tower i starszym portierem, który grał w murzyńskich ligach i opuszczał flagę przed swoim budynkiem do połowy laski.

Później tego ranka, John Cruickshank, przyszły wydawca, zebrał wszystkich w redakcji wokół biurka miasta i powiedział, że w gruncie rzeczy jest to wielka historia wiadomości, prawdopodobnie największa w naszej karierze, ale była to także ogromna ludzka klęska , i powinniśmy odmówić modlitwę za wszystkie stracone dzisiaj życia.

I tak zrobiliśmy — chwila ciszy, pochylone głowy, zamknięte oczy — zanim wróciliśmy do swoich zadań.

To nie byłoby takie samo na Zoomie.

Taqsam: