Z archiwów Sun-Times, pierwotnie opublikowanych 18 września 1991 roku. Były trener Notre Dame, Ara Parseghian, spogląda wstecz na Grę stulecia z 1966 roku, w którą Parseghian kontrowersyjnie grał o remis kończący mecz.
Wciąż słyszy to pytanie. Nie pojawia się to zbyt często teraz, 25 lat później, ale ludzie wciąż pytają Arę Parseghian o mecz 10-10 przeciwko Michigan State. Pytają byłego trenera Notre Dame, dlaczego grał o remis.
Teraz mi to nie przeszkadza, mówi Parseghian w swojej agencji ubezpieczeniowej w South Bend w stanie Indiana. Wszystkim udziela tej samej odpowiedzi. Powiedz mi, co się wydarzyło w ciągu ostatnich dwóch minut, mówi. Wie, że nie mogą. Wszystko, co wiedzą, to folklor. Nie zdaliśmy, mówi Parseghian, recytując to. Poszliśmy na krawat.
Parseghian zawsze chętnie wypełnia puste miejsca. Opowiada inkwizytorom o wietrze, ranach i obronie. Ma tuzin dobrych powodów, dla których warto wykorzystać pięć kolejnych zagrań w sześciu przypadkach, w których musiał przełamać ten remis 10-10 w ostatniej półtorej minuty.
Jednak nie potrafił ich wtedy wyjaśnić. Nikt nie chciał o tym słyszeć. W 1966 roku Notre Dame została mistrzem kraju z gwiazdką. Zawiąż jeden dla Gippera, żartował. Były to pierwsze konsensusowe mistrzostwa krajowe Parseghiana. To zakończyło najdłuższą suszę mistrzowską Notre Dame, 17 lat. Powinna być chwila na szampana, nie ocet. Ale nawet Parseghian mówi, myślę, że był pewien blask, który mógł zostać usunięty.
Był już wtedy przyzwyczajony do krytyki. Był krytykowany za zwycięstwa, więc nie na tym polegał problem. Ale to było inne. To zabolało, bo tak wiele było na linii, mówi. Parseghian twierdzi, że w różnych momentach rozmowy prowokowało go to, drażniło i irytowało.
To złamało mu serce, mówi Tom Pagna, komentator radiowy Notre Dame, który był koordynatorem ofensywy Parseghiana. Przez całe życie był świetnym konkurentem we wszystkim, co zrobił, i nie ma mowy, żeby mężczyzna kiedykolwiek stał w miejscu, grając tylko o remis. Nie zrobiłby tego. To było tak niesprawiedliwe, że nie miał odwrotu.
Tej zimy Parseghian przemawiał do grupy w Houston. Pytanie pojawiało się wtedy cały czas, a implikacja, która się z nim kryła, zwykle podważała odwagę Parsegha. To nie był tylko krawat. To był beznamiętny krawat.
Myślę, że powiedziałem coś w stylu: „Jeśli masz jakieś pytania dotyczące mojego hartu jelitowego, przyjdź do mnie” — wspomina Parseghian. Byłem w takim nastroju. Ale czas potrafi ułożyć wszystko we właściwej perspektywie.
Tak więc z wielkim zapałem i bez strachu Parseghian nie może się doczekać ponownego spotkania zespołu z 1966 roku w ten weekend, zbiegającego się z domowym meczem Notre Dame przeciwko Michigan State. Ten mecz, 19 listopada 1966, był wynikiem meczu prawdopodobnie z dwoma najlepszymi drużynami uniwersyteckimi, które kiedykolwiek dzieliły pole. Drugi w rankingu stan Michigan miał najwięcej
graczy wróciło od swoich mistrzów narodowych z 1965 roku. Numer 1 Notre Dame, który wykluczył sześciu ze swoich 10 przeciwników w 1966 roku, miał 12 All-Americas i 28 przyszłych projektów NFL w drużynie '66, sześć w pierwszej rundzie.
To są rzeczy, które pamięta historia. Ale ludzie? Co pamiętają? Kontrowersje, oczywiście, mówi Coley O'Brien, mówiąc za siebie.
O’Brien był tego dnia rozgrywającym Notre Dame. To jedna rzecz, o której ludzie zapominają. Terry Hanratty, regularny irlandzki rozgrywający, złamał obojczyk w pierwszej kwarcie, gdy zmierzył się z nim przyszły All-Pro Bubba Smith.
Center George Goeddeke został kontuzjowany mniej więcej w tym samym czasie, pozostawiając 200-funtowego zastępcę do obsługi Smitha. Najlepszy pomocnik Notre Dame, Nick Eddy, przegapił cały mecz. Dwóm innym pomocnikom pod koniec bolały.
Nie mam żadnych skrupułów, jeśli chodzi o decyzje podejmowane w tamtym okresie, mówi Parseghian. Było wiele czynników. Silny wiatr wiał w twarze Irlandczyków, kiedy przejęli kontrolę na 30. Pod wiatr O'Brien wykonał 1 z 7 podań na minus 2 jardy. Przegapił ostatnie sześć prób i to nie z małymi różnicami, mówi Parseghian. Mówi, że ostatnie zagranie poprzedniego posiadania, kiedy O’Brien obalił Jima Seymoura 6-4 krótkim podaniem, miał na mnie duży wpływ.
Parseghian obawiał się, że O'Brien słabnie z powodu cukrzycy, którą zdiagnozowano zaledwie trzy tygodnie wcześniej. To nie był problem. Wszyscy byliśmy wyczerpani graniem ciężkiej, ciężkiej piłki nożnej, mówi O’Brien. Ale nie wiedział, co zrobi cukrzyca. W tamtym momencie ja też nie.
Kopacz z Michigan State, Dick Kenney, strzelił już bramkę z 47 jardów pod wiatr. Nikt nie wiedział, jak daleko mógłby skopać jednego z wiatrem, jeśli popełnimy błąd lub przechwycimy, mówi Parseghian. Zawsze mówiłem, że to jeden z największych powrotów w historii Notre Dame po przegranej 10-0. Gdybyśmy stracili piłkę, a oni rzuciliby bramkę z gry, by nas pokonać, byłbym najgłupszym trenerem futbolu w Ameryce.
W obronie trener Spartan, Duffy Daugherty, nie tylko kazał Smithowi wpychać się do środka przy każdej grze, ale także miał sześciu defensywnych obrońców. Gotowy do wybrania jednego i planowany do wybrania jednego, mówi O’Brien.
Seymour mówi, że nie było absolutnie żadnego sposobu, żeby się do nich zagłębić. Powiedzieli: „Spróbuj rzucić przepustkę. Przechwycimy to”. Mieli talent.
Tak więc pierwsze cztery sztuki Notre Dame były biegami. Nie ma reguły, która mówiłaby, że nie można dostać się do pozycji z bramką, wykonując remisy, gdy spodziewali się podania, mówi Parseghian. W rzeczywistości Duffy Daugherty powiedział to samo po meczu. Nie musieliśmy urządzać home runu. Próbowaliśmy dostać się do pozycji bramkowej.
Czwarte wezwanie Parseghiana z serii było mało konserwatywne. Na czwartym w dół i więcej niż jard nie płynął łodzią. Wyrachowany hazard, mówi Pagna. Nie chcieliśmy oddawać piłki.
Następnie z irlandzkiej czterdziestki O’Brien spróbował podania sprinterskiego. Próbowaliśmy wbić piłkę w ręce kogoś, kto może być w stanie wskoczyć na pozycję do rzutu karnego, mówi Parseghian. Ale Smith zwolnił O’Briena. Był drugi i 17. To był koniec. W następnej grze Irlandczycy zabrakło czasu.
Nigdy nie przyszło nam do głowy, że gramy o remis, mówi Pagna. Czas się skończył i to wszystko. To nie było tak, że Parseghian zażądał rzutu z gry zamiast podania z wnętrza dziesiątki z przewagą trzech punktów. Lub jeden punkt po przyziemieniu, gdy dwóch wygra mecz.
To będzie krawat, mówi Parseghian. Ten mecz był już remisowy.
Irlandczycy też nie myśleli, że remis uratował mistrzostwo. Myśleliśmy, że to zakończyło nasze szanse, mówi O’Brien. Po tym meczu w szatni było wiele łez. Myśleliśmy, że straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy. Byliśmy zdruzgotani, kiedy schodziliśmy z boiska, podobnie jak stan Michigan.
W rzeczywistości zespoły podzieliły się na pierwszym miejscu w rankingu w przyszłym tygodniu. Scenarzyści wybrali Notre Dame dla AP, trenerów Michigan State dla UPI. Ostateczne sondaże nadejdą później, po zakończeniu sezonu zasadniczego i przed meczami w kręgle.
Michigan State zakończył mecz 9-0-1. Alabama skończyłaby 10-0. Notre Dame wygrało niekwestionowane mistrzostwo, kończąc 9-0-1 z rozmachem, wygrywając 51-0 w następnym tygodniu na Southern Cal, mistrzu tego, co wtedy nazywano Pac-8.
Byłem zaskoczony, gdy nadesłano sztuki, mówi O’Brien. Ale właśnie dlatego jest trenerem. Jesteśmy emocjonalnie zaangażowani w grę, starając się za wszelką cenę wygrać i zaryzykować wszystko. Myślę, że kiedy spojrzysz wstecz, musisz się zastanowić, dlaczego Arawas tak mocno krytykowała decyzję, głęboko na naszym własnym terytorium, która pozwoliła nam wygrać mistrzostwa kraju w następnym tygodniu.
Obejrzyj ostatni serial z oryginalnej transmisji telewizyjnej:
POWIĄZANE HISTORIE:
Ara Parseghian, zdobył dwa tytuły jako trener Notre Dame, zmarł w wieku 94
Taqsam: