Steinberg: Nie odrzucaj swojego głosu na Gary'ego Johnsona

Melek Ozcelik

Głos na kandydata libertarian Gary'ego Johnsona w wyborach prezydenckich w 2016 r. był w rzeczywistości głosem na Donalda Trumpa, pisze Robert Reich, ale istnieje sposób na ukształtowanie procesu wyborczego, aby umożliwić ludziom głosowanie na kandydata strony trzeciej bez niezamierzonych konsekwencji dając impuls głównemu kandydatowi partii, którego możesz w ogóle nie popierać. | Powiązane zdjęcie pliku prasowego



Obserwuj @neilsteinberg Tak jak wielu innych Amerykanów rozważa zrobienie tego w tym roku, wyrzuciłem swoje pierwsze wybory prezydenckie, rejestrując głos w proteście.



Był rok 1980. Miałem 20 lat i światowy jak kijanka. Głosowanie na Ronalda Reagana nie było dla mnie możliwością — uważałem go za złego, faceta, który jako gubernator Kalifornii wysłał gliniarzy uzbrojonych w strzelby do People's Park, a potem wzruszył ramionami, gdy protestujący student został zabity, wojna została rozpętana, musisz się spodziewać, że coś się wydarzy.

A Jimmy Carter oszalał podczas swojej pierwszej kadencji. Naprawdę w to wierzyłem, wtedy i teraz.

Więc kto został? Niezależny John B. Anderson, znany z szoku siwych włosów i 50-centowego podatku od benzyny.



Jaka jest różnica między wtedy, a tymi, którzy teraz planują zarejestrować swój niepokój u Donalda Trumpa i Hillary Clinton, głosując na libertarianina Gary'ego Johnsona lub Jill Stein z Partii Zielonych?

Dużo.

OPINIA



Obserwuj @neilsteinberg Reagan zmiażdżył Jimmy'ego Cartera, pogrążony w kryzysie zakładników, kryzysie energetycznym i kilku innych kryzysach, które nie przychodzą na myśl. Otrzymał 489 głosów elektorskich na 49 Cartera. Anderson zdobył 6,6 procent głosów, co oznacza, że ​​gdybym ja i każda osoba, która głosowała na Andersona, zamiast tego głosowała na Cartera, Reagan i tak pobiłby go z łatwością. Nasze głosy nie miały znaczenia.

W 2016 roku patrzymy na zupełnie inny wyścig. Każdy głos ma znaczenie. Po pierwsze, podczas gdy Carter i Reagan mieli swoje plusy i minusy, tym razem jeden z kandydatów, Donald Trump, zupełnie nie nadaje się na prezydenta. Bigoteryjny, seksistowski, impulsywny, ignorancki, wojowniczy, unikający podatków oszust, którego niezaprzeczalne złe cechy są tak liczne, że samo ich wymienienie staje się męczące.

Drugim kandydatem jest Hillary Clinton, była pierwsza dama, senator i sekretarz stanu, którą ludzie dobrze pogardzają, mają wiele powodów, a żaden z nich nie jest szczególnie przekonujący, jeśli porównać to z rzeczywistością Donalda Trumpa.



Pomimo tej dzikiej różnicy w kandydatach, biegają łeb w łeb. Trump był w niektórych sondażach przed jego katastrofalnym występem w debacie w zeszłym tygodniu, który przypieczętowałby zgubę każdego innego kandydata, który nie zrobił tego, co Trump zrobił, aby pozostać w wyścigu (sprzedał swoją duszę diabłu? Zaciągnął Rosjan jako jego milczący sojusznik? To prawdziwa tajemnica).

Tak więc symboliczny głos może mieć rzeczywiste skutki, tak jak 2,8 miliona ludzi, którzy głosowali na rzecznika konsumentów Ralpha Nadera, prawdopodobnie przechyliło wybory w 2000 r. na George'a W. Busha, który otrzymał o pół miliona głosów mniej niż Al Gore, ale i tak go pokonał. po pewnych nieuczciwych nogach prawnych przez Sąd Najwyższy.

Facebook żyje z ludźmi, którzy zobowiązują się do Johnsona. A kilka gazet, w tym Detroit News lub, w piątek, nasz konkurent, Chicago Tribune, również mruży oczy i bije w bęben. Oto kluczowy akapit z Trybuna poparcie dla Johnson :

Odrzucamy frazes, że obywatel, który wybiera pryncypialnego kandydata z zewnątrz, trwoni swój głos, napisała w piątek gazeta. Spójrz na liczbę Amerykanów, którzy mają dość Amerykanów, którzy mówią ankieterom, że domagają się alternatyw dla Trumpa i Clintona. To, co proponujemy, mniej spodoba się ludziom myślącym taktycznie, niż sumiennym Amerykanom, tak rozwścieczonym, że chcą wysłać wiadomość o błędach głównych partii i ich kandydatów.

Wyślij wiadomość do kogo? Prezydent Trump? A co by to oznaczało? być? Wygrałeś, ale to nie nasza wina, bo głosowaliśmy na osobę, która nie jest tobą?

Johnson nie tylko nie może wygrać, on… nie powinien wygrać. Chociaż nie jest tak epicki jak Trump, Johnson wciąż ponosi sromotną porażkę. Chwila, w której spojrzał na słowo Aleppo, tracąc pustkę na wzmiankę o epicentrum wojny syryjskiej, to naprawdę wszystko, co wszyscy powinni o nim wiedzieć. Świadomość najważniejszego międzynarodowego kryzysu jest nie tylko wymogiem dla potencjalnego światowego lidera, ale także dla odpowiedzialnego mieszkańca świata, a bycie takim odłączonym oznacza, że ​​Johnson nie zasługuje na niczyje głos.

A może to przesłanie powinno brzmieć: głosowaliśmy na libertarianina, który chce sprywatyzować rząd, a nie na polityka, byłego senatora i sekretarza stanu, który wyznaje niepopularny wprawdzie pogląd, że rolą rządu jest załatwianie spraw?

Wybór Gary'ego Johnsona to Poncjusz Piłat, głos umywam ręce. Robienie czegoś, co sprawi, że poczujesz się dobrze, mając złudzenie, że składasz jakieś oświadczenie. To jest ta rzecz. Nie czuję się dobrze z głosowaniem na Johna Andersona. Czuję się zawstydzony. Ci, którzy wybiorą Johnsona lub Steina, bez wątpienia odczują to samo.

Tweety użytkownika @neilsteinberg

Taqsam: