William Sutphin był właścicielem sklepów z płytami, które trudno znaleźć w świecie streamingu.
Był jednym z tych rzadkich, unikalnych sklepów płytowych, powiedział Joe Shanahan, założyciel Metro, 3730 N. Clark St. Znał każdą nutę, znał każdego producenta; kto napisał notatki liniowe. Znał całą naprawdę ważną historię muzyczną — niektórzy powiedzieliby, że drobiazgi.
Pan Sutphin, który również występował w klubach North Side pod pseudonimem Wilbur, sprzedawał w swoich sklepach używane i nowe płyty CD, winylowe LP, 45-tki i plakaty.
To było trochę jak książka i film [2000 John Cusack-Jack Black] „High Fidelity”, ale bez zadzierania nosa, powiedział Shanahan.
Był tylko uśmiechniętym, łagodnym facetem, powiedział jego były szef w Record Exchange, Gary Horwitz.
W latach 1977-2000 pan Sutphin pracował w sklepach Record Exchange w Lake View. Nadzorował pracownika, który przypominał Colina Farrella o świeżej twarzy. Mężczyzna zyskał sławę jako Al Jourgensen, założyciel proto-industrialnego zespołu Ministry.
W 2001 roku William Sutphin otworzył swój własny sklep muzyczny przy 3819 N. Lincoln, zwany Deadwax, z cichym winylem, który następuje po ostatniej piosence na stronie A lub B.
Ale kiedy przesunęli autobus Lincoln Avenue, to go zabolało, powiedział kolega Record Exchange Ric Addy, założyciel sklepu z książkami i płytami Shake Rattle & Read, 4812 N. Broadway.
Dziesięć lat później Sutphin założył Village Records w 2010 W. Roscoe. Zmienił nazwę na Wilbilly, zanim został zamknięty na początku tego roku.
Pan Sutphin, lat 60, zmarł 3 listopada na raka płuc w domu swojej byłej żony Kathleen Sutphin w North Side.
Jego encyklopedyczna miłość do muzyki mogła zacząć się od pracy matki w Mercury Records. Często przywoziła do domu płyty LP i 45-tki.
Uczył się w Amundsen High School i pracował w jednym ze starych sklepów Metro Music na South Side. Według Kathleen Sutphin czasami bywalcy omijali go, by zadać afroamerykańskim pracownikom pytania dotyczące mało znanego jazzu i muzyki soul. Zapytaj Williama, pracownicy powiedzieli patronom. On wie więcej.
W latach 80. kręcił nagrania w miejscach North Side, w tym Exit, Smart Bar i Club 950 Lucky Number, 950 W. Wrightwood, które niedawno poświęciły mu swój doroczny zjazd.
Pan Sutphin prowadził również imprezy w najlepszej dyskotece na Rush Street w Chicago, Faces. W wywiadzie udzielonym portalowi w 1995 r. przypomniał sobie, że disco początkowo nie cieszyło się żadnym szacunkiem.
Organizowaliśmy przyjęcie w Faces dla Donny Summer i wszyscy ci ludzie mówili, jaka jest zła” – powiedział. Dwadzieścia lat później wszyscy kupują albumy [artystów disco] w sklepach z używanymi płytami.
Wydawało się, że ma bilety na każdy koncert. Często zespoły pojawiały się osobiście w jego sklepach. Poznał Sonic Youth, Waterboys i Black Crowes.
Nazwałem go burmistrzem Belmont, bo wszyscy go znali, powiedziała jego była żona.
Kochał Motown, The Cure, punk i New Wave. Wolał Rolling Stonesów od Beatlesów. I miał szczególną miłość do The Smiths. W 1991 roku, kiedy ożenił się z Kathleen Sutphin, na jego obrączce został wygrawerowany tytuł piosenki Smiths, William, It Was Really Nothing.
Wiedział wszystko, od lat 40. po muzykę współczesną, powiedział jego kuzyn Jim Keck.
Ludzie lubili przychodzić, żeby z nim rozmawiać o muzyce, powiedziała Marla Wigutow, która kilka lat temu ponownie nawiązała kontakt z Sutphinem po umawianiu się z nim w liceum. Był hojny aż do przesady. Po prostu mówił: „Weź to – jeśli ci się nie podoba, przynieś to z powrotem”.
Nie można prosić o słodszego mężczyznę, powiedział Shanahan. Gdybym kupił pięć płyt, powiedziałby: „Och, tę też musisz kupić – dorzucę ją po cenie domu”.
Pomagał mi co tydzień przez około 30 do 40 lat, powiedział Addy. Jeśli mam sporo House Music lub muzyki tanecznej z lat 80. i 90. – moja mocna strona to lata 50., 60. i 70. Zadzwoniłem do niego i powiedziałem: „Hej, czy mogę przeczytać ci kilka tytułów?”. A on odpoczywał i pomagał mi je wycenić.
Pan Sutphin miał kilka kotów w tym czy innym czasie, w tym Cream, Meringue, Miles, Minnie, Pearl i Buster. W noc przed jego śmiercią Kathleen Sutphin powiedziała, że słuchał ulubionej piosenki Smiths, Asleep, która brzmi:
Nie próbuj mnie budzić rano
Bo odejdę
Nie martw się o mnie
chcę żebyś wiedział
Głęboko w celi mojego serca
Tak się cieszę, że pójdę. . . .
Jest inny świat
Jest lepszy świat
Pan Sutphin również przeżył swoją siostrę, Robertę Sacrison. Pomnik planowany jest na godz. 10.00 7 grudnia w kaplicy na cmentarzu Graceland w Irving and Clark.
Taqsam: