Śmierć pary w ciągu 3 dni w maju została właśnie ogłoszona przez ich rodzinę. Ona była zarządcą nieruchomości, on kolekcjonerem, który znał Henry'ego Forda.
Carolyn Capizzi i jej mąż Jerry Capizzi, który był jednym z najbardziej znanych kolekcjonerów samochodów Forda na świecie, zmarli w ciągu trzech dni od siebie z powodu komplikacji związanych z koronawirusem.
Krewni ogłosili, że Capizzi zginęli w Park Ridge, gdzie mieszkali od lat 70. XX wieku. Byli małżeństwem przez 55 lat przed śmiercią w Lutheran General Hospital. Pan Capizzi miał 83 lata. Pani Capizzi miała 85 lat.
Pani Capizzi, która nie miała rodzeństwa, które przeżyła, zmarła pierwsza, 17 maja. Pan Capizzi zmarł trzy dni później.
Ich śmierć nadeszła tak szybko, że jego siostra i bracia, wszyscy w Kalifornii, nie mieli czasu na umówienie wizyty.
Stało się to zbyt szybko, powiedział jego brat Michael R. Capizzi, były prokurator okręgowy Orange County w Kalifornii. To po prostu okropne. Nadal nie mogę uwierzyć, że to się stało.
W trakcie swojej kolekcji pan Capizzi posiadał około 100 pojazdów. Miał zespół ekspertów, którzy przywrócili jego Edselom, Lincolnom, Mercurym i Thunderbirdom do stanu śmietanki, spędzając zwykle 3500 godzin na każdym z nich. Koneserzy samochodów powiedzieli, że wyglądali, jakby właśnie zjechali z linii montażowej.
Jego pasja do pojazdów Forda zrodziła się z dzieciństwa. Jego ojciec I.A. Capizzi był generalnym doradcą Henry'ego Forda, który wysłał swoje dzieci do Instytutu Edisona w Dearborn w stanie Michigan. Ford założył szkołę w Greenfield Village, zbiór zabytkowych budynków, które zgromadził, w tym dawne domy poety Roberta Frosta, autora słownika Noah Webstera i pionierów lotnictwa Orville i Wilbura Wrightów, a także replikę oryginalnego laboratorium Thomasa Edisona.
Brat pana Capizzi, obecnie 80-letni, pamięta tytana motoryzacyjnego, który wpadł do szkoły, gdy miał około 5 lat.
Kiedy pan Capizzi był chłopcem, Ford podarował mu na urodziny wygrawerowany złoty zegarek, jak twierdzi Jim Blanchard, prezes Lincoln Motor Car Heritage Museum w Hickory Corners w stanie Michigan.
Powiedział mi, że wraca do domu ze szkoły, a ten czarny ford sedan podjechał z wynalazcą imiennika w środku, powiedział Blanchard. Poprosił Jerry'ego, żeby wsiadł do samochodu, i dał mu zegarek.
Kiedy zmarł, zdałem sobie sprawę, że nie ma wielu ludzi, którzy znali Henry'ego Forda, powiedział Blanchard. To staje się rzadką osobą.
Młody Jerry nie był tak zadowolony z innych hojności przemysłowca — żywności opracowanej na podstawie jego badań nad soją. Uczniowie szkoły Forda byli odbiorcami produktów spożywczych, powiedział Capizzi w Detroit Free Press w 2006 roku. Mleko sojowe, chleb sojowy, lody sojowe. Nic dziwnego, że do dziś nie mogę znieść widoku soi.
Ojciec pana Capizziego był imigrantem z Palermo na Sycylii, który przybył do Stanów Zjednoczonych przez Ellis Island około 1900 roku. Zanim złapał prokuraturę w hrabstwie Wayne w stanie Michigan, pracował w biurze prokuratora generalnego stanu Michigan i szefem Komisji ds. Zaufania Publicznego w Michigan. Oko Forda ze swoją reputacją uczciwego, powiedział Michael Capizzi.
Na początku dzieci Capizzi dorastały w Dearborn, ale podczas II wojny światowej przeniosły się do bardziej odosobnionego miejsca w Michigan. To dlatego, że podczas wojny Ford przestawił się z budowania samochodów na jeepy i bombowce w ramach tego, co prezydent Franklin Roosevelt nazwał arsenałem demokracji. Z powodu obaw, że ośrodki przemysłowe mogą być celem sił Osi, rodzina Capizzi przeniosła się do zalesionego obszaru w pobliżu Ypsilanti i Ann Arbor.
Każdego dnia podczas II wojny światowej wyjeżdżał czarny sedan. . .i przyprowadzać dzieci Capizzi do szkoły, powiedział Phil Skinner, niezależny dziennikarz motoryzacyjny, były prezes Edsel Owners Club i emerytowany starszy redaktor ds. marketingu w Kelly Blue Book.
Pan Capizzi studiował na Uniwersytecie Michigan. Pracował w Kentucky, kiedy poznał swoją przyszłą żonę — która studiowała na Uniwersytecie w Louisville — w Naval Ordnance Station Louisville. Pobrali się i przenieśli do Cook County, gdzie pani Capizzi miała licencję pośrednika w obrocie nieruchomościami i pracowała w zarządzaniu nieruchomościami, powiedział Michael Capizzi.
Jej mąż był właścicielem firm, które dostarczały przemysłowi samochodowemu części, w tym klamki do drzwi i elementy do systemów emisji, powiedział Skinner. Prowadził również firmę Pioneer Screw & Nut Co. w Elk Grove Village, gdzie przez pewien czas był prezesem izby handlowej.
Swoje pieczołowicie odrestaurowane samochody nazwał Cappy Collection, co jest skrótem od jego nazwiska.
Jego samochody były wspaniałe, powiedział Jason Gilmore, redaktor i wydawca Edsel Quarterly, który jest właścicielem ośmiu Edselów, w tym kabrioletu, który niegdyś był własnością prezydenta Dwighta Eisenhowera.
Brat pana Capizzi powiedział, że na wystawy samochodowe miał półciężarówkę i mógł w niej umieścić aż trzy samochody, a załoga by ją zabrała. Następnie pan Capizzi przyleciał na koncerty.
Według Skinnera zawsze poświęcał czas na rozmowę z innymi entuzjastami Forda, nawet z dziećmi. W świecie samochodów i kolekcjonerów trudno spotkać osobę, która byłaby bardziej lubiana niż Jerry Capizzi – powiedział.
Jednym z klejnotów jego kolekcji był Ford Edsel Corsair z błyszczącym lakierem President Red, który został wystawiony na American National Exhibition, pokazie amerykańskich produktów i pomysłowości, który odbył się w Moskwie w 1959 roku.
W 2006 roku, chcąc odpocząć i cieszyć się emeryturą, pan Capizzi sprzedał na aukcji w Addison około 60 pojazdów.
To wymagało dużo pracy, powiedział wolnej prasie. Chciałbym pozostać aktywny w hobby i nie odczuwać presji, że muszę wygrywać najlepsze występy.
Wszystkie jego pojazdy osiągały rekordowe ceny, powiedział Skinner. Wszystkie były bez zarzutu.
Jeden z jego wylicytowanych samochodów, Ford Thunderbird F-Code z doładowaniem z 1957 roku, został sprzedany za 319 000 dolarów.
Pan Capizzi był największym darczyńcą Lincoln Motor Car Heritage Museum. Oprócz zapewnienia wsparcia finansowego, które doprowadziło do jego budowy, przekazał Lincolnowi literaturę handlową i publikacje sięgające lat dwudziestych, według Davida Schultza, prezesa Lincoln Motor Car Foundation, która zbierała pieniądze na muzeum.
Pan Capizzi polecił w muzeum w Michigan położyć kamień węgielny na pamiątkę jego ojca i matki Adelaide Capizzi.
Przeżył też swoją siostrę Susan i brata Ronalda. Organizowane są usługi pogrzebowe, powiedział Michael Capizzi.
Taqsam: