Gdybym dał ci popowy quiz na temat ostatnich bieżących wydarzeń, założę się, że poszłoby ci całkiem nieźle, dzięki 24-godzinnemu cyklowi wiadomości kablowych, nocnym talk-showom, mediom społecznościowym i kulturze popularnej.
Bez wątpienia wiesz, że książę Harry i Meghan Markle mieli w tym tygodniu swoje pierwsze dziecko. Prawdopodobnie możesz szczegółowo omówić raport Muellera. Prawdopodobnie masz opinię prokuratora generalnego Williama Barra.
OPINIA
Ale co byś powiedział, gdybym zadał ci następujące pytanie wielokrotnego wyboru?
Jeśli chodzi o wojny dronów prezydenta Obamy, prezydent Trump:
A. Zakończyli je
B. Ciąg dalszy ich
C. Eskalowali je
Wybaczono ci, że nie znasz odpowiedzi. To C. Ta administracja nie tylko przekroczyła liczbę ataków dronów za granicą, ale sprawiła, że wojny dronów stały się jeszcze bardziej tajne, jeśli to możliwe.
Możemy zebrać trochę raportów na temat liczb, ale znalezienie dokładnych danych dotyczących strajków dronów w administracji Trumpa jest trudne. Więcej o tym za minutę.
Według raportu The Daily Beast z 2018 r. Obama w ciągu pierwszych dwóch lat swojej kadencji przeprowadził 186 ataków dronów w Jemenie, Somalii i Pakistanie. W pierwszych dwóch latach Trumpa wypuścił 238.
Administracja Trumpa przeprowadziła 176 strajków w Jemenie w ciągu zaledwie dwóch lat, w porównaniu z 154 tam podczas wszystkich ośmiu lat kadencji Obamy, według obliczeń The Associated Press i Bureau of Investigative Journalism.
Eksperci twierdzą również, że ataki dronów pod rządami prezydenta Trumpa wzrosły w Afganistanie, Iraku i Syrii.
I, tak jak miało to miejsce podczas prezydentury Obamy, strajki te spowodowały niezliczoną liczbę ofiar wśród ludności cywilnej. Według Misji Wsparcia Organizacji Narodów Zjednoczonych w Afganistanie w pierwszych dziewięciu miesiącach 2018 roku w wyniku amerykańskich ataków dronów w Afganistanie zginęło ponad 150 cywilów.
Amnesty International donosi, że drony zabiły co najmniej 14 cywilów w Somalii od 2017 roku.
Według Pentagonu do stycznia tego roku ataki dronów amerykańskich walczących z ISIS w Iraku i Syrii zabiły co najmniej 1257 cywilów, a grupa monitorująca Airwars szacuje liczbę na 7500.
To, że możesz nie zdawać sobie sprawy z tego, co powinno być zaskakującą i głęboko niepokojącą eskalacją niewyjaśnionej wojny zdalnie sterowanej przez USA, jest zarówno z założenia, jak i domyślnie.
Po pierwsze, administracja Obamy utorowała drogę do spopularyzowania i normalizacji wojen dronów, które obejmowały również pozasądowe zabijanie obywateli USA, najpierw przez ukrywanie tego, potem przez niechętne przyznanie się do tego, a następnie przez udawanie, że znacząco je ogranicza.
Obama w końcu wprowadził tajemnicze wymagania dotyczące wydawania publicznych raportów na temat liczby ofiar śmiertelnych cywilów (ale tylko w niektórych teatrach wojskowych), ograniczenia celów do bojowników wysokiego szczebla (ponownie na niektórych polach bitew) i wymagania zgody międzyagencyjnej (również tylko w przypadku niektórych celów ).
Trump wycofał wszystkie te wymagania, ponieważ, cóż, może. Wiemy teraz więcej niż o wojnach dronów w USA, kiedy Obama po raz pierwszy objął urząd, ale mniej niż przed jego odejściem.
Możesz także winić tchórzliwej, partyzanckiej polityki, że niewiele słyszy od prawodawców o tych eskalacji. Republikanie, oczywiście, nie krytykują już tego rodzaju rzeczy – nawet jeśli podpisują się pod napominaniem Trumpa Obamy, izolacjonizmem „America First”. A Demokraci, którzy mogą mieć problem z niewyjaśnionymi wojnami i śmiercią cywilów, wiedzą o tym, że musieliby uznać rolę Obamy w bałaganie, a więc… zwroty podatkowe Trumpa tak jest.
Nie można jednak winić za to mediów. Co orzeźwiające, wiele sklepów głównego nurtu donosi o tej eskalacji od miesięcy, jeśli nie lat. Od polityki zagranicznej po The New York Times, od The Wall Street Journal po Fox News, od The Washington Post po CNN, sprawa jest coraz częściej omawiana. To, czy Amerykanom zależy, czy nie, to inna historia.
Deeskalacja naszego zaangażowania – nawet w cieniu lub bezzałogowego – w konflikty zagraniczne było czymś, z czego wielu krytyków i zwolenników Trumpa było zadowolonych, zwłaszcza za granicą. Jeden z nagłówków CBC z 2016 roku brzmiał: Drone King Barack Obama nie zostanie pominięty. Inny, z The Guardian: Przynajmniej prezydent Trump uziemiłby drony.
To wszystko było myśleniem życzeniowym.
S.E. Cupp jest gospodarzem S.E. Cupp niefiltrowany w CNN.
Taqsam: