Niedźwiedzie Jimmy Clausen w prawdziwej marynacie

Melek Ozcelik

Jimmy Clausen (8) rozmawia z Jayem Cutlerem podczas piątkowego treningu w Halas Hall. | Nam Y. Huh/AP



Mamy nadzieję, że Jimmy Clausen da Niedźwiedziom iskrę i przywróci do życia obiecującą ofensywę trenera Marca Trestmana. Istnieje obawa, że ​​nieoczekiwana zmiana rozgrywającego zrobi coś zupełnie przeciwnego i wciągnie pokonane, oblegane Niedźwiedzie dalej w otchłań.



A może jest odwrotnie. Cokolwiek, fani Bears ponownie są w niewygodnej sytuacji, nie wiedząc, za co – lub komu – powinni kibicować.

Chociaż zmiana rozgrywającego dodała kolejny niezręczny rozdział w tym sezonie, Trestman prawdopodobnie nie ma w tym momencie wiele do stracenia. Ofensywa Bears była tak wyraźnie letargiczna od pierwszego snapu, gdy Jay Cutler był rozgrywającym przeciwko New Orleans Saints, że trudno było wyobrazić sobie jakąkolwiek poprawę w dwóch ostatnich meczach.

Na nieszczęście dla Trestmana ma więcej niż tylko problem z Cutlerem. Przeprowadzka do Clausen nie wywołała szumu w Halas Hall ani w szatni. Czasami w takich sytuacjach możesz odczuwać oczekiwanie lub ulgę. Tutaj tak się nie dzieje.



Nawet spokojny odbiorca, Alshon Jeffery, był trochę zrzędliwy, gdy zapytano go, czy można dyskutować, czy zmiana będzie miała pozytywny czy negatywny wpływ na przestępstwo.

„Bez względu na to, co się tam wydarzy, powiecie, co chcecie o tym powiedzieć. Więc to nie ma znaczenia” – powiedział Jeffery.

Ale po zdegradowaniu Cutlera, czy ta drużyna może skupić się wokół Clausena?



„Nieważne, kto gra rozgrywającego, po prostu staramy się wygrać” – powiedział Jeffery.

To chyba najlepiej podsumowuje nastrój w szatni.

„Wszyscy jesteśmy zaskoczeni [przełącznikiem]”, powiedział Jeffery, „ale trener Trestman jest głównym trenerem. Jesteśmy graczami. Po prostu musimy się z tym pogodzić”.



Wygląda na to, że przestępstwo może przypieczętować los Trestmana kolejnym słabym występem przeciwko Detroit Lions. Wydaje się, że jedyne pytanie brzmi, czy jest coś, co przestępstwo lub ogólnie zespół może zrobić, aby uratować jego pracę.

Trestman był tak optymistyczny, jak tylko mógł być w piątek, mając nadzieję na najlepsze.

„Nie mogę mówić w imieniu nikogo innego”, powiedział, gdy został zapytany, czy martwi się reakcją swoich graczy na ławkę Cutlera. „Wprowadziliśmy zmianę. Jimmy będzie grał. Wiem, że każdy facet gra, aby wygrać mecz. Tak na to patrzymy – w ten pozytywny sposób”.

Co jest warte, Trestmanowi spodobało się to, co zobaczył po piątkowych treningach.

„To bardzo biznesowy zespół” – powiedział. „Wracają do pracy i robią rzeczy, które robili każdego dnia po wygranych i porażkach. Szczerze mówiąc, tak właśnie zareagowali, w bardzo konsekwentny sposób”.

Teraz, po nędznym sezonie jednego rozczarowującego wysiłku za drugim, nawet Trestman zdaje się wiedzieć, ile wart jest ten optymizm. Nawet on brzmiał na nieprzekonanego, gdy odpowiadał na pytanie: „Jak wyglądał Jimmy?”

– „Miał dobre półtora dnia praktyki” – powiedział Trestman z lekkim chichotem. „Oczywiście bardzo ciężko pracował. Zobaczymy, jak to będzie.”

Rzeczywiście będziemy. Ale chociaż Trestman przynajmniej sprawił, że niedzielna gra była o wiele bardziej interesująca, ciekawość nie wystarczy, by ukryć smutną rzeczywistość, że – z wyjątkiem cudu Clausena – im szybciej skończy się ten sezon, tym lepiej. Wtedy zapadną ważne decyzje, które mają największe znaczenie.

E-mail: mpotash@suntimes.com

Twitter: @MarkPotash

Taqsam: