„Moc psa”: Benedict Cumberbatch płonie jako kowboj dręczący nową żonę brata

Melek Ozcelik

Reżyserka Jane Campion powraca do filmów fabularnych z mroczną, zachodnią kontrastującą piękną scenerią i brzydkim zachowaniem.



Phil Burbank (Benedict Cumberbatch, po lewej) lubi poniżać swojego brata George'a (Jesse Plemons) w The Power of the Dog.



NETFLIX

Wybaw moją duszę od miecza; moja ukochana od mocy psa. – Psalm 22:20.

Potrzeba szczególnego rodzaju sadyzmu z zimną krwią, by władać banjo jako bronią psychologiczną, ale Phil Burbank robi to z niemal przypadkowym okrucieństwem.

„Moc psa”: 3,5 z 4



CST_ CST_ CST_ CST_ CST_ CST_ CST_ CST_

Netflix prezentuje film napisany i wyreżyserowany przez Jane Campion, oparty na książce Thomasa Savage'a. Ocena R (za krótkie treści erotyczne/pełną nagość). Czas trwania: 126 minut. Otwarcie w środę w Music Box Theatre i Landmark Renaissance Place Cinema w Highland Park i dostępne 1 grudnia na Netflix.

Oto konfiguracja. W 1925 Montana, wdowa Rose (Kirsten Dunst) wyszła za mąż za rolnika George'a Burbanka (Jesse Plemons) i przeprowadziła się do rancza, którego dzieli George ze swoim bratem Philem (Benedict Cumberbatch), który jest przerażony samą obecnością kobiety i mógł nie zawracaj sobie głowy ukrywaniem tego. Gdy nerwowa, niepewna Rose ćwiczy granie na pianinie Marszu Radetzky'ego Straussa, uderzając raz po raz w niewłaściwe klawisze, stopniowo uświadamia sobie echo tej samej piosenki, dochodzące z góry. W cieniu pojawia się Phil, wprawnie grając piosenkę na swoim banjo, kończąc z rozmachem – i pozostawiając Rose drżącą i przerażoną.

Tak fachowo wykonane scenografie obfitują w piękną, ponurą, mroczną i bezlitosną Moc psa Jane Campion, która jest oparta na powieści Thomasa Savage'a o tym samym tytule z 1967 roku i została powołana do życia przez Campiona (Fortepian), wielkiego reżysera, który powraca do kręcenia filmów fabularnych po raz pierwszy od 12 lat i przedstawia wyjątkową pracę, w której odbijają się echa wszystkiego, od historii Kaina i Abla po filmy takie jak Days of Heaven i Brokeback Mountain. Z rodzimą Nową Zelandią Campion, która wspaniale stoi na początku 20NSWieczny kraj Big Sky Country, The Power of the Dog to studium kontrastów między niemal surrealistycznym pięknem gór, nieba i rozległej ziemi a paskudnym, małostkowym i często niewypowiedzianie surowym sposobem, w jaki ludzie będą się wzajemnie traktować — nawet ich własnych krewnych.



Zwłaszcza ich własny krewny.

Pisarz i reżyser Campion dzieli historię na pięć rozdziałów oznaczonych cyframi rzymskimi. We wczesnych scenach spotykamy braci Burbank, którzy wspólnie prowadzą rodzinne ranczo i dzielą tę samą sypialnię, jakby byli nastolatkami, mimo że we wspaniałym (choć ciemnym i nieco odrażającym) domu, w którym mieszkają, jest więcej niż wystarczająco miejsca. Phil (Cumberbatch) jest twardym, doświadczonym kowbojem, który wydaje się niemal zakłopotany swoją edukacją i wyrafinowaniem, i lubi czepiać się swojego młodszego brata George'a (Plemons), nazywając go Grubym i nigdy nie przegap okazji, by zawstydzić go przed właściciele rancza, którzy uwielbiają Phila i rozkoszują się jego opowieściami o nieżyjącym już, legendarnym Bronco Henry, który nauczył Phila wszystkiego, co wie.

Rose (Kirsten Dunst) przenosi się na ranczo po ślubie z Georgem, ku obrzydzeniu Phila.



Netflix

Znakomity projekt produkcji doskonale oddaje Montanę na rozdrożu w 1925 roku; bogaci ludzie mają samochody, a tu i tam jest trochę rozpusty z lat dwudziestych, ale kiedy jesteśmy na ranczo, równie dobrze może być rok 1870. Kiedy Phil przywozi chłopców do miasta na noc z lokalnymi prostytutkami w saloon i kolację w sąsiednim Red Mill Inn i restauracji, poznajemy właściciela-operatora Red Milla, elegancką i porządną Rose (Dunst) i jej wrażliwego, artystycznego syna Petera (Smit-McPhee), który tworzy misterne papierowe kompozycje kwiatowe na stoły i możesz sobie wyobrazić, jak reaguje na to homofobiczny, nienawistny Phil. Po tym, jak typowo niegrzeczne zachowanie Phila doprowadzają Rose do łez, George pozostaje, by pocieszyć Rose i widzimy początki romansu.

Czas mija. Phil zostaje przyłapany na płaskiej stopie i jest wściekły, gdy George ogłasza, że ​​ożenił się z Rose i zabierze ją na ranczo. Aha, i tego lata, kiedy Peter jest w domu ze szkoły, też tam zostanie. The Power of the Dog ma swoje momenty romansu i słodyczy, jak wtedy, gdy Rose próbuje nauczyć George'a tańczyć, a George jest wzruszony i mówi jej, że po prostu miło jest nie być już sam. Częściej jednak trujące sposoby Phila sięgają jak macki przez cały dom, gdy wyśmiewa się z Petera i terroryzuje Rose do tego stopnia, że ​​zapija się w odrętwienie tylko po to, by się odrętwiać. (George, niestety, mając dobre intencje, jest albo zbyt ślepy, albo zbyt słaby, by przeciwstawić się swojemu bratu. Może po trochu obu.)

W końcu jednak zaczynamy widzieć Petera w innym świetle — i Phil też to robi, biorąc chłopca pod swoje skrzydła, ucząc go jeździć konno, pracując nad specjalną liną dla niego. Myślimy, że wiemy, co się dzieje między tymi dwoma, dopóki tego nie zrobimy, i po prostu zostawmy to w tym miejscu.

The Power of the Dog jest wypełniona niezapomnianymi występami, od Cumberbatcha w jednym z jego najciekawszych i warstwowych występów, przez solidną pracę od Plemons i Dunst, po niesamowity portret Kodiego Smita-McPhee jako Petera, który wciąż nas zaskakuje i okazuje się, że być, no cóż, naprawdę czymś.

Taqsam: