Miłość Steve'a Perry'ego do muzyki odrodziła się pośród bólu serca

Melek Ozcelik

8 października 2018 roku fotograf Steve Perry pozuje do portretu w Nowym Jorku, aby promować „Traces”, jego pierwszy album od prawie 25 lat. | Brian Ach/Inwizja/AP



NOWY JORK — W latach po tym, jak Steve Perry opuścił Journey, nie śpiewał dla nikogo — nawet dla siebie.



Żadnych piosenek pod prysznicem, brzęczących melodii w radiu czy prywatnych koncertów dla rodziny lub przyjaciół. Był tak wypalony, mimo że posiadał jeden z najpotężniejszych głosów w rock’n’rollu.

Ale błąd w związku zmusił go do zaimprowizowanego występu, choć tylko na jeden, podczas wędrówki po górach.

Perry przypomniał w ostatnim wywiadzie dla The Associated Press, że był w niełasce ze swoją dziewczyną i błagał o przebaczenie, kiedy dała mu ultimatum – zaśpiewaj dla niej.



Powiedziałem: „Daj spokój, wiesz, że tego nie robię, nie robiłem tego od lat. Wiesz o tym — powiedział.

Ale chcąc ocalić związek, poprosił ją o jej prośbę: To było Open Arms.

Okładka Śladów Steve

Okładka Śladów Steve'a Perry'ego. | Fantasy Records przez AP



Zacząłem jej to śpiewać. A kiedy skończyłem, powiedziała: „Dobrze”, powiedział. Więc zostałam za to zdjęta z haczyka.

Ta sama dziewczyna, Kellie Nash, jest powodem, dla którego wydał swój pierwszy album od prawie 25 lat, Traces, który w tym tygodniu zadebiutował w pierwszej dziesiątce listy Billboard Top 200. To zaskakujący powrót człowieka, którego zniknięcie ze sceny muzycznej wydawało się jedną z niewielu trwałych rzeczy w muzyce pop. Przez dziesięciolecia Perry odmawiał tworzenia muzyki; nawet gdy Journey został wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame, Perry odmówił śpiewania z zespołem, gdy wykonywali Don’t Stop Believin’.

Ale Nash, która miała raka piersi, kazała mu obiecać, że jeśli coś jej się stanie, nie zagłębi się głębiej w swoją skorupę. Kiedy umarła, spełnił jej życzenie. I ku jego zaskoczeniu, Perry ponownie odnalazł swoją pasję do muzyki.



Serce nie jest kompletne, dopóki nie zostanie całkowicie złamane. I mówię ci, moje serce jest całkowicie złamane i znów jest otwarte. Ale jest otwarty na emocje, niezależnie od tego, czy jest to piosenka rockowa, piosenka o stracie, czy po prostu piosenka o rozpadzie, powiedział 69-latek. W albumie jest to wszystko. Ale myślę, że chodzi o posiadanie otwartego serca.

Q. Kiedy opuściłeś scenę muzyczną, czy była to kwestia utraty miłości do muzyki lub występów i jej pracy?

DO. Obie. To naprawdę było. Uwielbiałem występować, ale to mnie męczyło. Uwielbiałem pisać i nagrywać muzykę, aranżować muzykę i wymyślać te pomysły na melodie, które uważałem za niezapomniane, ale już nie nadchodziły. A te, które nadchodziły, nie podobały mi się. Więc mój umysł powiedział mi, że po prostu czas przestać, i to było jedyne rozwiązanie, jakie miałem, to po prostu odejść.

Q. I nie przegapiłeś tego?

DO. Ja nie [śmiech]. Nie tęskniłem za tym, ponieważ bardziej niekomfortowo było zdać sobie sprawę, że kiedy to robię lub próbuję to zrobić, a nawet śpiewać w samochodzie, nie czułem tego. Więc jeśli tego nie czuję, nie tęsknię za tym.

Q. Kim jest dla ciebie Kellie Nash i jak zainspirowała ten powrót?

DO. Kellie była dziewczyną, którą poznałem, która walczyła o życie z rakiem w stadium 4. Ale naprawdę spotkałem ją na ekranie, kiedy spotykałem się z [reżyserką] Patty Jenkins, ponieważ Patty Jenkins kręciła program telewizyjny Five for Lifetime Network. Była w jednej ze scen i zapytałem Patty: Kto to jest? i powiedziała, że ​​to Kellie Nash, jest doktorem. psycholog. ... Musisz wiedzieć jedną rzecz. Walczy o życie. Więc w tym momencie zdecydowałem, że może to zły pomysł. Wtedy moje serce powiedziało, musisz iść dalej i wysłać ten e-mail. Więc zrobiłem. […] Pierwszy raz poszliśmy na obiad, sześć godzin byliśmy razem i byliśmy nierozłączni. Myślę, że po prostu chcieliśmy być razem.

Q. Teraz, kiedy spełniłeś swoją obietnicę złożoną Kellie, czy to coś na nowo rozpaliło, czy w toku jest więcej muzyki? Wycieczka?

DO. Myślę, że następnym etapem byłaby konfrontacja z koncertami i jeśli mam to zrobić, o czym teraz rozmawiamy. . Wiesz, wujek Steve nie jest wiosennym kurczakiem, więc musimy to rozgryźć.

Q. Dla fanów Journey, czy byłaby jakakolwiek możliwość, że kiedykolwiek znowu z nimi wystąpisz?

DO. Mogę tylko powiedzieć, że to, co teraz robię, to pasja podtrzymująca życie dla mnie w moim wieku. I tyle czasu zajęło mi odnalezienie go ponownie. Nie sądziłem, że to kiedykolwiek wróci. I tak jakby, z pewnym ochronnym szacunkiem, muszę to teraz zrobić. I nie chcę denerwować tego wózka z jabłkami. Ponieważ kreatywne soki są tak kruche. Powiedziałbym, że to, co teraz robię, idzie do przodu i zmierza w kierunku, którym jestem naprawdę podekscytowany i chcę to kontynuować.

Q. Kiedy słyszysz starą muzykę Journey, jakie wspomnienia przychodzą ci na myśl?

DO. Cóż, mam trochę totalnego banku pamięci, który może mnie prześladować (przekleństwo) (śmiech) niestety. I wywołuje wiele wspomnień – niektóre niezbyt dobre, inne świetne. … To było naprawdę miłe móc słyszeć tę muzykę z zewnątrz, patrząc w siebie, bo zawsze byłem tylko w środku, patrząc na to, co to było, aby to zrobić, jak to zrobiliśmy, jak to złożyliśmy i zmagania by dotrzeć tam, gdzie było i gdzie było przez te wszystkie lata. Są jak obrazy na ścianie, no wiesz, ale teraz mogę wreszcie spojrzeć na obraz na ścianie z zewnątrz.

GARY GERARD HAMILTON, Associated Press

Taqsam: