Jak Devon Avenue stała się centrum społeczności Indian w Chicago

Melek Ozcelik

Odcinek na wschód od północnego odnogi rzeki Chicago od dawna znany jest jako Little India. Zróżnicowany pas West Ridge stał się domem dla wielu i wciąż się rozwija.

Beverly Kumar wie, które piekarnie i restauracje w Chicago oferują smaki, które przenoszą ją z powrotem do Bombaju w Indiach, gdzie dorastała.



Firmy te skupiają się na kilometrowym odcinku Devon Avenue od California Avenue na zachodzie do Damen Avenue na wschodzie w West Ridge na dalekiej północnej stronie miasta, w obszarze obecnie powszechnie znanym jako Little India.



Kumar, członek zarządu Narodowego Muzeum Indoamerykańskiego, odwiedza ją za każdym razem, gdy ma ochotę na tradycyjną indyjską krówkę o nazwie Kalakand, która jest przygotowywana z mlekiem i kardamonem.

„To bardzo pocieszające wiedzieć, że zaledwie… 14 mil od mojego domu znajduje się esencja Małych Indii” — mówi Kumar, który mieszka w Northbrook. „Dla mnie to nostalgia. Ze znajomymi widokami, zapachami, dźwiękami, no wiesz, smakami domu… ​​Czuję się, jakbym nigdy się nie wyprowadziła”.

Okolica jest jedną z najbardziej zróżnicowanych w mieście. Jest to również centrum dla dziesiątek południowoazjatyckich firm, w tym sklepów spożywczych i sklepów sprzedających sari i biżuterię.



Podobnie jak Kumar, ludzie często przyjeżdżają z innych części miasta lub spoza niego, aby zjeść i zrobić zakupy w tej części Devon Avenue.

Jak więc Devon Avenue stała się głównie indyjską społecznością?

WBEZ Ciekawe miasto

Ta historia pierwotnie ukazała się na Ciekawe miasto WBEZ, podcast, który odpowiada na pytania dotyczące Chicago i regionu.



Metropolia Chicago ma drugą co do wielkości populację Indian i czwartą co do wielkości społeczność pakistańską w kraju, według danych spisu powszechnego z 2019 r. Przeanalizowanych przez Pew Research Center. Dwie duże fale migracji z Azji Południowej przyczyniły się do zmian demograficznych na tym obszarze.

  Znak ulicy Devon Avenue. Obszar wokół Devon Avenue był świadkiem dwóch dużych fal migracji z Azji Południowej.

Obszar wokół Devon Avenue był świadkiem dwóch dużych fal migracji z Azji Południowej.

Maggie Sivit / WBEZ



Pierwsza fala z Azji Południowej

Społeczność wokół Devon Avenue nie zawsze była domem dla Indian i innych mieszkańców Azji Południowej. W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku było to w większości żydowskie. Nadal istnieje społeczność żydowska, choć nie tak duża jak wtedy. Honorowy znak drogowy upamiętnia zmarłą już premier Izraela Goldę Meir, a w pobliżu nadal znajdują się synagogi, żydowskie piekarnie i Centrum Społeczności Żydowskiej.

Pierwsza fala imigracji z Azji Południowej nastąpiła wraz z uchwaleniem federalnej ustawy o imigracji i naturalizacji z 1965 r. , Która otworzyła drzwi dla wysoko wykwalifikowanych imigrantów do Stanów Zjednoczonych i spowodowała przesiedlenie lekarzy, inżynierów i innych specjalistów z Azji Południowej do Chicago.

Ranjana Bhargava był częścią tej pierwszej fali. Przyjechała latem 1968 roku z tytułem magistra psychologii. Pamięta, jak trudno było znaleźć wegetariańskie jedzenie w Chicago w tamtym czasie.

„Wiesz, poszliśmy do McDonalda, więc mówiliśmy:„ Daj mi hamburgera bez burgera ”- mówi Bhargava. „I patrzyliby na ciebie. A oni mówili: „Za co płacimy?” Nie wiedzieli, co z nami zrobić”.

W wieku dwudziestu lat Bhargava mówi, że nie była zbyt dobrą kucharką. Ale kiedy nauczyła się robić tradycyjne potrawy z północnych Indii, musiała dowiedzieć się, gdzie znaleźć potrzebne jej przyprawy, w tym kminek i paprykę.

„Nie było indyjskiego sklepu” — mówi Bhargava. „W tamtym czasie w Chicago nie było indyjskiej restauracji. Meksykańskie lokale miały niektóre z tych przypraw. Mogliśmy to powąchać i poczuć: „Tak, to te właściwe”.

Ona i jej mąż mieszkają w South Side od dziesięcioleci, ale przez wiele lat pracowała w Little India. Mówi, że widziała, jak okolica stała się kotwicą dla społeczności indyjskiej. Była zachwycona, gdy przy Devon Avenue otwarto pierwszy duży sklep z sari — The Sari Palace. Po nim pojawiły się inne indyjskie sklepy skupione głównie wokół Devon Avenue, w tym pierwsze indyjskie sklepy spożywcze, takie jak Patel Brothers, które zostały otwarte w latach 70.

  Półki magazynowe w sklepie Patel Brothers, 2542 W. Devon Ave., w listopadzie 1984 r.

Półki magazynowe w sklepie Patel Brothers, 2542 W. Devon Ave., w listopadzie 1984 r.

Plik Sun-Times

Wraz z nowymi sklepami pojawili się nowi mieszkańcy i społeczność. Raz w miesiącu w kinie wyświetlano indyjskie filmy. Ludzie zaczęli organizować spotkania, na których dzielili się indyjskim jedzeniem, grali na indyjskich instrumentach i wykonywali tradycyjne tańce.

  Po lewej: scena uliczna przy Devon Avenue w pobliżu Maplewood Avenue w listopadzie 1984 r. W środku: ludzie jedzący w restauracji Food and Flavour, 2359 Devon Ave., grudzień 1984 r. Po prawej: kucharz w restauracji Gandhi India, 2561 W. Devon Ave., grudzień 1984 r. .

Po lewej: scena uliczna przy Devon Avenue w pobliżu Maplewood Avenue w listopadzie 1984 r. W środku: ludzie jedzący w restauracji Food and Flavour, 2359 Devon Ave., grudzień 1984 r. Po prawej: kucharz w restauracji Gandhi India, 2561 W. Devon Ave., grudzień 1984 r. .

Plik Sun-Times

Druga fala Małych Indii

W latach 80. i 90. nastąpiła druga fala migracji z Azji Południowej, składająca się głównie z krewnych sponsorowanych przez członków rodziny, którzy przybyli w latach 60.

W miarę jak coraz więcej rodzin żydowskich wyprowadzało się na przedmieścia, a wraz z nimi niektóre stare firmy DevonA, biznesmeni z Azji Południowej zajmowali witryny, które zostawili puste.

„Ludzie zaczęli mówić:„ Och, możemy otworzyć sklep ”- mówi Bhargava. „Był więc sklep jubilerski, a elektronika była bardzo ważną rzeczą”.

Ponieważ obszar przyciągał nowe sklepy i coraz więcej ludzi, coraz więcej gości zaczęło przyjeżdżać, aby spróbować kuchni Indii i Pakistanu.

Na początku XXI wieku ten pas stał się miejscem, do którego rodziny z Azji Południowej przychodziły na zakupy i jedzenie przed powrotem do domu na przedmieścia. Niektórych nie było stać na zakup domu w okolicy. Inni postrzegali mieszkanie na przedmieściach jako oznakę dobrobytu.

Bhargava mówi, że większość mieszkańców Chicago prawdopodobnie wrzuciłaby mieszkańców Azji Południowej do jednej narodowości – Indian. Ale oprócz Indii i Pakistanu ludzie mieszkający i prowadzący biznesy wzdłuż Devon Avenue pochodzą również ze Sri Lanki, Bangladeszu, Bhutanu i innych krajów spoza Azji Południowej, w tym z Chorwacji i Syrii.

  Ranjana Bhargava.

Ranjana Bhargava.

Maggie Sivit / WBEZ

Devon Avenue dzisiaj

„Wiele firm obsługuje znaczną część populacji Azji Południowej” — mówi Chirag Shah, kierownik programu nawigatora społeczności w Indo-American Center. „Ale kiedy spacerujemy w górę iw dół Devon… spotykasz ludzi z 10 różnych krajów”.

Shah, który dorastał w sąsiedztwie, mówi, że ludzie pracujący w Centrum Indoamerykańskim mówią w sumie około 15 językami. Ale szacuje, że w społeczności mówi się dwa razy więcej językami.

Ponieważ tak wiele dzieje się na stosunkowo niewielkim obszarze, czasami pojawiają się działania wojenne z domu, zwłaszcza wśród Indian i Pakistańczyków.

„Będą takie momenty podczas parady w Pakistanie w Indiach, gdzie… młodzi nastoletni chłopcy przeżywali momenty nacjonalizmu” — mówi Mueze Bawany, który miał 3 lata, kiedy jego rodzina przeniosła się do sąsiedztwa z Pakistanu w 1990 roku. „Kiedyś toczyliśmy bójki na pięści, które wybuchną”.

Poza sporami paradnymi i nieporozumieniami dotyczącymi meczów krykieta, Bawany, który jest nauczycielem angielskiego i kandyduje do Rady Miasta Chicago, aby reprezentować 50. okręg, mówi, że napięcia nigdy nie trwały długo.

Dorastając, wśród przyjaciół Bawany byli ortodoksyjni Żydzi, niektórzy pochodzili z Indii i byli hinduistami, sikhami lub dżinistami, a inni z Kosowa, Somalii i Syrii.

Shah i inni, którzy pracują w okolicy, twierdzą, że w West Ridge w ciągu ostatnich kilku lat napłynęło więcej imigrantów, w tym z Azji Południowej, przybywających bez środków, wielu z nich nieudokumentowanych, niektórzy uciekający przed konfliktami, ludobójstwem i biedą.

Odnajdują poczucie przynależności, mówi Bawany.

„Możesz tu się modlić, możesz być swoją kulturą, nosić sari, nosić chustę na głowie, być tak blisko domu, jak to tylko możliwe” – mówi.

Taqsam: