Chociaż lobby bar w Apollo Theatre jest otwarty przed występem, prawdopodobnie lepiej nie przynosić drinka na swoje miejsce na DJEMBE! Pokaz. Twoje ręce będą tak zajęte waleniem w bęben, który trzymasz między kolanami, że trudno sobie wyobrazić, co byś zrobił z filiżanką niekapka chardonnay.
DJEMBE! bierze swoją nazwę od instrumentu perkusyjnego w kształcie kielicha, który pochodzi z Afryki Zachodniej. Ale serial jest pomysłem Douga Manuela, białego Anglika mieszkającego obecnie w Senegalu, który na swojej stronie internetowej opisuje siebie jako przedsiębiorcę społecznego i inspirującego mówcę.
„DJEMBE! Pokaz'
★★★
Kiedy: do 9 czerwca
Gdzie: Teatr Apollo, 2540 N. Lincoln
Bilety: 39 USD – 69 USD
Informacje: djembetheshow.com
Czas pracy: 1 godzina 20 minut, bez przerwy
Spektakl Manuela, który opracował z reżyserem i współautorem Westem Hylerem (alumnem Cirque du Soleil i dyrektorem artystycznym New York Musical Festival), jest nie tyle prawdziwym spektaklem teatralnym, co prezentacją, z którą można się spotkać na park rozrywki lub na statku wycieczkowym. Niesie w sobie delikatny powiew TED Talk, który możesz wychwycić z CV jego twórcy.
W rzeczywistości Manuel zaprezentował wczesną wersję utworu kilka lat temu na konferencji TEDx w Hollywood, a materiały prasowe programu z dumą reklamują, że wersje „DJEMBE!” były już używane przez takie firmy, jak Google, McDonald's, IBM, Nestle i Procter & Gamble, aby zilustrować znaczenie współpracy i społeczności.
Więc to, co jest teraz na scenie w Apollo, nie jest być może teatrem w ścisłym tego słowa znaczeniu. Przynajmniej nie często słyszy się dramaturgów przechwalających się, że ich dzieła są wykorzystywane przez gigantyczne korporacje. William Shakespeare może i był bystrym aktorem-menedżerem, ale trudno mi sobie wyobrazić, żeby sprzedawał „Wszystko dobre, co się dobrze kończy” jako webinarium o rozwiązywaniu konfliktów.
Jeśli jednak możesz odłożyć na bok swój cynizm – a ja dokładam wszelkich starań, aby to zrobić – DJEMBE! robi wiele rzeczy bardzo dokładnie tutaj, w tym, co jest rozliczane jako premiera programu w USA (po europejskiej trasie i odkładając na bok TEDx Talk).
Po pierwsze, zatrudnił Rashadę Dawan. Potężna performerka, ostatnio widziana jako prowadząca niezwykle gorącą produkcję Caroline or Change w Firebrand Theatre zeszłej jesieni, kieruje sceną swoim oszałamiającym głosem i elektryzującą prezencją, nawet jeśli materiał, który podaje, może wydawać się nieco poniżej niej.
To, co prowadzi tutaj Dawan, może wydawać się wpisem w Wikipedii. Założeniem Manuela jest to, że muzyka, którą znamy dzisiaj – wszystko od gospel przez blues, sambę i trap – ma swoje korzenie w rytmach Afryki Zachodniej, a konkretnie w djembe.
Główny punkt sprzedaży programu — slogan każdej reklamy dla DJEMBE! — jest udział publiczności: na każdym siedzeniu jest bęben! I rzeczywiście tak jest i zachęcamy do korzystania z nich — w odpowiednich miejscach i tylko zgodnie z instrukcją. DJEMBE! szuka bardzo entuzjastycznego, ale i bardzo uporządkowanego rodzaju zaręczyn. Daliśmy ci bębenek, tak, ale proszę, nie dotykaj go, dopóki ci nie powiemy.
Nieco zaskakujące, biorąc pod uwagę ten marketing, publiczność częściej prosi o zapomnienie bębnów na kolanach, niż prosi się nas o ich pokonanie. Dawan i jej współprowadzący — Fode Lavia Camara, mistrz djembe z Gwinei i Ben Hope, aktor-muzyk z Nowego Jorku — zabierają nas w 90-minutową muzyczną podróż, ale tylko w dwóch lub trzech sekwencjach jesteśmy proszeni o weź instrumenty między kolana.
Sekwencje te to często składanki, w których Dawan, Camara i Hope zachęcają publiczność do utrzymywania bardzo prostego rytmu na naszych bębnach, podczas gdy reszta zespołu (na czele z dyrektorem muzycznym Patrickiem Donleyem) zmienia gatunki z, powiedzmy, ragtime na swing. do zabawy.
Czy bity, które wybijamy w domu, naprawdę pasują do popowych piosenek, do których nawiązuje Manuel pod koniec 80-minutowego programu? Czy 99 Luftballoons faktycznie dzieli tyle DNA z Mas Que Nada?
Ciężko powiedzieć. Ale nie mogę pozbyć się obrazu malucha, siedzącego między rodzicami w następnej sekcji ode mnie, tańczącego na swoim miejscu i bijącego w bębenek, jakby jutra nie było.
Kris Vire jest lokalnym niezależnym pisarzem.
Taqsam: