Ci, którzy mogli być wykorzystywani w domach bractwa północno-zachodniego, nie zamierzają się ruszać

Melek Ozcelik

Incydenty takie jak te rzekomo w Northwestern mają miejsce od dziesięcioleci. Może w końcu dajemy kobietom pozwolenie na zgłaszanie ich.



Sun-Times Media

Northwestern University ma zawiesił całe bractwo działania co najmniej do 17 października. Obejmuje to imprezy towarzyskie i działania rekrutacyjne. Pojawiły się zarzuty, że osoby (czytaj kobiety) były odurzane bez ich zgody w domach studenckich na terenie kampusu, które mają być wolne od alkoholu. A co z narkotykami?



Zobaczmy. Pięćdziesięciu lub więcej mężczyzn w wieku od 18 do 22 lat przebywa razem bez nadzoru. Kobiety mogą w każdej chwili wejść do domu. Co mogłoby pójść źle?

WYŚLIJ LISTY DO: list@suntimes.com . Podaj swoją okolicę lub miasto rodzinne oraz numer telefonu w celu weryfikacji. Litery powinny mieć około 350 słów lub mniej.

W dawnych czasach, kiedy byłem na studiach, bractwa miały matki domowe. Była to zazwyczaj starsza kobieta, która mieszkała w domu bractwa i była cały czas obecna. To zdecydowanie odstraszało od złych zajęć, z udziałem dziewcząt lub bez nich. Kobiety miały zamknięte godziny w swoich domach, kiedy miały przebywać za zamkniętymi drzwiami do rana. (Pamiętam pośpiech facetów w samochodach, którzy wyjeżdżali z kampusu do barów po godzinach zamknięcia, zamykając panie w ich akademikach i akademikach.)



Incydenty, takie jak te rzekomo w Northwestern, mają miejsce od dziesięcioleci, w bractwach i poza nimi. Może w końcu decydujemy się dać kobietom pozwolenie na zgłaszanie ich. Mam nadzieję, że takie doniesienia zostaną potraktowane poważnie. Nie należy odkładać działań naprawczych, dopóki wszyscy o nich nie zapomną. Gwarantuję, że ci, którzy są wykorzystywani, nie zapomną.

Karen Wagner, Rolling Meadows

Przywróć dokumenty Instytutu Sztuki

Muszę tylko dodać swój głos do tych wielu ludzi, którzy są przerażeni, że Art Institute of Chicago odrzuci swoich wyjątkowych wolontariuszy. Tak wielu z nas życzyło sobie, abyśmy byli tak sumienni i zaangażowani jak ci docentowie. Naprawdę studiowali i są gotowi zająć się skarbami sztuki muzeum na tak wielu poziomach.



Niewiele organizacji ma tak wykształconą kadrę wolontariuszy. Dlaczego muzeum miałoby zakończyć to, czego nie może ponownie stworzyć? Dlaczego zamiast tego decyzja o zatrudnieniu docentów?

Nikt nie podał dobrego powodu.

Mam nadzieję, że Instytut Sztuki odwróci tę tragiczną akcję i szczerze przeprosi tych, którzy zostali zwolnieni.



Katherine H Miller, Westmont

Taqsam: