Wyjazd do Japonii na początku lat 80. zmienił życie Susan Lindstrom.
Jako młoda kobieta, pani Lindstrom pracowała dla firmy ojcowskiej, Ross Wetzel Studios, zanim podróż do Japonii rozbudziła w niej miłość do wyrafinowanych artykułów papierniczych.
Podczas pobytu w Japonii pracowała z japońskimi produktami papierniczymi, a kiedy wróciła do Stanów, kontynuowała pracę i kolekcjonowanie dobrej papeterii. W 1983 roku zamieniła swoją pasję w biznes, otwierając pierwsze Paper Source w dzielnicy River North w Chicago.
Jej celem było zaprezentowanie ręcznie robionego papieru z całego świata.
Pani Lindstrom zmarła 16 sierpnia w wieku 73 lat. Przeżyła ją trójka dzieci.
Jim York, jej partner biznesowy w latach 1997-2007, opisał panią Lindstrom jako osobę, która zawsze była gotowa na ogromne postępy, jeśli chodzi o otwieranie sklepów i przyciąganie klientów. Odkładała stare schematy botaniczne i medyczne.
Była jak nowoczesna Frida Kahlo, powiedział York. Miała wizję Paper Source. . . . i zebrała pod jednym dachem wiele różnych trybów.
Sprzedawca artykułów papierniczych sprzedaje fajne rzeczy — od pieczątek i zestawów do kaligrafii po dziwaczne papiery do pakowania i karty — które wspierają często używane zdanie pani Lindstrom i cel sklepu: rób coś kreatywnego każdego dnia.
Paper Source rozrosło się do sieci z 10 w Illinois i ponad 100 innymi w całym kraju. Pani Lindstrom zrezygnowała ze stanowiska dyrektora kreatywnego w 2009 roku.
York powiedział, że wyjątkowe oko pani Lindstrom do kolorów nadaje się do palet kolorów używanych w sklepach Paper Source. Powiedział, że pani Lindstrom nadała ton projektowi i stworzyła spójne doświadczenie zakupowe.
W 2009 roku York powiedział, że pani Lindstrom przeprowadziła się do Nowego Meksyku, gdzie malowała skały i rysowała krajobrazy otaczającej ją ziemi. Zastanawiając się nad wspólnie spędzonym czasem, powiedział, że biznes jest manifestacją wizji, a nie realizowanym biznesplanem.
Cokolwiek robiliśmy, czy to od sukcesów, czy porażek, zawsze towarzyszyło temu śmiech, powiedział York.
Taqsam: