Rosyjskie Ministerstwo Kultury zakazało realizacji satyrycznego filmu Śmierć Stalina, ponieważ wyśmiewa się w nim pewne szanowane postacie historyczne, symbole i wydarzenia z połowy XX wieku.
Według doniesień, rosyjscy urzędnicy opisali film jako bluźnierczy i podły, odrażający i obraźliwy. Pavel Pozhigailo z ministerstwa powiedział, że film przedstawia naszych wielkich marszałków wojennych jako… idiotów.
Cóż, tak. O to właśnie chodzi.
Oparta na powieści graficznej Fabiena Nury'ego i Thierry'ego Robina Śmierć Stalina jest obszerną, ale ostrą satyrą polityczną w tradycji Zupy z kaczki, Wielkiego dyktatora, Doktora Strangelove'a, Kandydata i Wag the Dog, żeby wymienić tylko kilka , a zakazując filmu w 2018 roku, rosyjskie Ministerstwo Kultury nie mogło bardziej przekonująco uzasadnić, dlaczego świat musi go zobaczyć.
Od początku do końca reżyser/współscenarzysta Armando Iannucci (twórca genialnego Veep dla HBO) dostarcza śmiałe, wnikliwe i śmieszne i zabawne przesłanie, które przypominało mi klasyczne filmy Monty Pythona z lat 70. i 80. XX wieku. (W rzeczywistości legenda Pythona Michael Palin pojawia się tutaj w stosunkowo niewielkiej, ale kluczowej roli.)
Chociaż akcja filmu rozgrywa się w Związku Radzieckim w 1953 roku, a prawie wszyscy główni bohaterowie są historycznymi postaciami rosyjskimi, aktorzy nie tylko mówią po angielsku, ale mają akcenty od brytyjskiego, Cockneya, po amerykański.
Musiałbyś być idiotą i/lub członkiem ministerstwa kultury opresyjnego rządu, żeby nie zrozumieć żartu.
Adrian McLoughlin uderza we właściwe tony jako Stalin, megalomański i barbarzyński władca, który lubi zmuszać swoich towarzyszy do płaszczenia się, terroryzując ludność. Simon Russell Beale wykonuje godną nagrody pracę jako Beria, szef tajnej policji, który od niechcenia zabija wrogów, postrzeganych i rzeczywistych.
Toadies Stalina mają obsesję na punkcie pozostania po jego dobrej stronie. Malenkow Jeffreya Tambora wpada w panikę, gdy podczas kolacji opowiada Stalinowi anegdotę. Kiedy Nikita Chruszczow Steve'a Buscemi wraca do domu z nocy spędzonej w towarzystwie Stalina, każe żonie robić obszerne notatki, które dowcipy się sprawdziły, a które dowcipy się nie sprawdziły.
Kiedy Stalin zachoruje i ostatecznie umrze, następuje szaleńcze dążenie do władzy, które zaczyna się gdzieś pomiędzy zachorowaniem i śmiercią. Beria, Malenkow, Chruszczow i inni są dżokejami o pozycję podczas intryg przeciwko sobie, okłamując się nawzajem – i zawsze wyznając lojalność wobec partii, na wypadek gdyby ich rozmowy były nagrywane.
Następuje slapstickowa sprawiedliwość. Wielkie śmiechy są wywoływane kosztem zabójczych błazen, którzy odwrócili się od nich.
Ale jak w przypadku wszystkich satyr, które rozbrzmiewają, Śmierć Stalina sięga głębiej niż przebijające balony puenty.
Portret Swietłany Stalin przez Andreę Riseborough jest ugruntowany i prawdziwy. Praca Olgi Kurylenko w roli pianistki Marii Yudiny, której f— notatka do Stalina jest katalizatorem tej opowieści, to poważna sprawa.
Wszystkie najlepsze komedie zawierają poważne przesłanie.
A wszystkie najlepsze kraje nie są tak niepewne, by zakazać wolności słowa.
Filmy IFC prezentuje film w reżyserii Armando Iannucciego, napisany przez Iannucciego, Davida Schneidera i Iana Martina, oparty na komiksach Fabiena Nury'ego i Thierry'ego Robina. Ocena R (dla całego języka, przemocy i niektórych odniesień seksualnych). Czas trwania: 97 minut. Otwiera się w piątek w lokalnych teatrach.
Taqsam: