Obama celuje w „fikcję” NRA na spotkaniu w ratuszu na temat broni

Melek Ozcelik

Prezydent Barack Obama, po prawej, zatrzymuje się, by powitać księdza Michaela Pflegera, po lewej, pastora w kościele katolickim św. Sabiny w Chicago podczas przerwy reklamowej na transmitowanym przez telewizję CNN spotkaniu w ratuszu na Uniwersytecie George'a Masona w Fairfax w stanie Wirginia, czwartek, 7 stycznia, 2016 na temat przemocy z użyciem broni. (Zdjęcie AP/Pablo Martinez Monsivais)



FAIRFAX, Wirginia — Prezydent Barack Obama wdarł się w czwartek do National Rifle Association, szukając poparcia dla swoich działań dotyczących kontroli broni, oskarżając potężną grupę lobbystów o rozpowszechnianie wyimaginowanej fikcji, która, jak powiedział, zniekształciła narodową debatę na temat przemocy z użyciem broni.



Podczas telewizyjnego spotkania w ratuszu w czasie największej oglądalności Obama odrzucił coś, co nazwał spiskiem, twierdząc, że rząd federalny – a w szczególności Obama – chce przejąć całą broń palną jako prekursor wprowadzenia stanu wojennego. Obwiniał za to NRA i grupy o podobnych poglądach, które przekonują swoich członków, że ktoś przyjdzie po twoją broń.

Tak, to spisek, powiedział Obama. Będę tu tylko przez kolejny rok. Kiedy zacząłbym to przedsięwzięcie?

Obama bronił swojego poparcia dla konstytucyjnego prawa do posiadania broni, argumentując, że jest to zgodne z jego wysiłkami na rzecz ograniczenia przemocy i masowych strzelanin. Powiedział, że NRA odmówił uznania odpowiedzialności rządu za uczynienie legalnych produktów bezpieczniejszymi, podając jako przykłady pasy bezpieczeństwa i butelki z lekarstwami zabezpieczone przed dziećmi.



Jeśli słuchasz tej retoryki, jest ona tak przesadzona i przesadzona, powiedział Obama, opisując to jako wybieg mający na celu zwiększenie sprzedaży broni.

Wchodząc na scenę na Uniwersytecie George'a Masona, Obama powiedział, że zawsze był chętny do spotkania z NRA – jeśli chcą odnieść się do faktów. Powiedział, że NRA został zaproszony do ratusza, ale odmówił udziału.

Będąc częścią skoordynowanego nacisku Białego Domu na promocję zarządzeń wykonawczych dotyczących broni, które prezydent ujawnił w tym tygodniu, ratusz przyciągnął w debacie o broni wiele znanych osobistości, w tym byłą reprezentantkę Gabrielle Giffords, która została zastrzelona w 2011 roku.



Pastor Michael Pfleger, pastor w kościele katolickim św. Sabiny w Chicago, wita byłą reprezentantkę USA Gabby Giffords w stanie Arizona na transmitowanym przez telewizję spotkaniu w ratuszu prezydenta Baracka Obamy. | Pablo Martinez Monsivais/AP

Obama odpowiadał na pytania Tayi Kyle, której zmarły mąż został przedstawiony w filmie American Sniper, i Cleopatry Cowley-Pendleton, której córka Hadiya została zastrzelona w pobliżu domu Obamy w Chicago.

Podziękowała prezydentowi za utrudnienie dostania się broni w ręce tych, którzy nie powinni jej mieć. Dziękuję za akcję, którą podjąłeś we wtorek.



Ale chcę zadać pytanie. Jak możemy powstrzymać przemyt broni ze stanów, w których obowiązują luźniejsze przepisy dotyczące broni, do stanów, w których przepisy dotyczące broni są surowsze? Ponieważ wierzę, że tak jest, wiesz, często w Chicago i prawdopodobnie źródło broni, która postrzeliła i zamordowała moją córkę, powiedział Pendleton, zgodnie z transkrypcją CNN.

Obama odpowiedział: Jeśli jesteśmy w stanie stworzyć solidny system sprawdzania przeszłości – a moja propozycja, nawiasem mówiąc, obejmuje zatrudnianie – aby FBI zatrudniło jeszcze kilkaset osób do pomocy w procesie sprawdzania przeszłości. . . lub 200 więcej agentów ATF, aby móc ścigać pozbawionych skrupułów handlarzy bronią, wtedy będzie to obowiązywać w całym kraju.

Teraz nie możemy zagwarantować, że przestępcy nie będą mieli sposobów na zdobycie broni. Ale na przykład może to być trochę trudniejsze i trochę droższe. I wiesz, prawa podaży i popytu oznaczają, że jeśli coś jest trudniejsze do zdobycia i jest trochę droższe, to mniej ludzi to dostaje. I to samo w sobie może mieć znaczenie, dodał.

Cleopatra Cowley-Pendleton, matka zabitej chicagowskiej nastolatki Hadiyi Pendleton, widzi na monitorze telewizyjnym zadającą pytanie prezydentowi Barackowi Obamie podczas transmitowanego przez telewizję CNN spotkania w ratuszu. | Pablo Martinez Monsivais/AP

Pastor Michael Pfleger, pastor St. Sabina na South Side w Chicago, również zadał pytanie prezydentowi, dziękując Obamie za jego odwagę w forsowaniu nowych przepisów dotyczących kontroli broni, ale pytając, dlaczego broń nie może nosić tytułów takich jak samochody.

Rozumiem, dlaczego ludzie napierają na ciebie, ponieważ rozumiem, że to biznes i chodzi o biznes – powiedział Pfleger. Więc jeśli ograniczymy łatwy dostęp do broni, mniej pieniędzy dla producentów broni, mniej pieniędzy dla lobby broni, rozumiem, jaki to interes.

Ale ten biznes powoduje krew i dzieci, które umierają w Chicago. I przez wiele lat nikt nawet nie dbał o Chicago, ponieważ przemoc jest przede wszystkim czarno-brązowa.

W rzeczywistości nie rozumiem, dlaczego nie możemy tytułować broni tak jak samochodów. Jeśli mam samochód i oddaję Panu, Panie Prezydencie, i nie przekazuję tytułu, a Pan ma wypadek, to ja. Nie odbieramy samochodów, umieszczając na nich tytuły. Dlaczego nie możemy tego zrobić z bronią?

Obama pochwalił księdza-aktywistę za jego heroiczną pracę w parafii św. Sabiny w Chicago, ale powiedział, że nie ma ogólnokrajowego konsensusu co do licencjonowania lub rejestracji broni, po części z powodu obaw ludzi, że stanie się to preludium do odebrania ludziom broni.

Prezydent wykorzystał to pytanie do ataku na NRA.

Obama powiedział, że NRA jest finansowany przez producentów broni i zablokował środki bezpieczeństwa, na które jego zdaniem będzie rynek, w tym technologię inteligentnej broni.

Kilku członków NRA było na widowni w ratuszu, zorganizowanym i prowadzonym przez CNN.

Jest powód, dla którego nie ma tu NRA. Obama są tuż przy ulicy, odnosząc się do pobliskiej siedziby grupy. Ponieważ jest to główny powód ich istnienia, można by pomyśleć, że byliby gotowi na debatę z prezydentem.

Biały Dom starał się przedstawić NRA, największą w kraju grupę strzelecką, jako mającą nieproporcjonalny wpływ na prawodawców, którzy uniemożliwili nowe przepisy dotyczące broni, pomimo sondaży, które pokazują szerokie poparcie USA dla takich środków, jak powszechne sprawdzanie przeszłości.

W zeszłym roku, po serii masowych strzelanin, Obama zobowiązał się do upolitycznienia tej kwestii, próbując wyrównać szanse dla zwolenników kontroli broni.

Rzecznik NRA Andrew Arulanandam powiedział przed wydarzeniem, że grupa nie widzi powodu, aby uczestniczyć w spektaklu public relations zorganizowanym przez Biały Dom.

Mimo to grupa odepchnęła Obamę w czasie rzeczywistym na Twitterze, zauważając w jednym tweecie, że żadne z rozkazów prezydenta nie powstrzymałoby żadnej z niedawnych masowych strzelanin.

American Firearms Retailers Association, inna grupa lobbystyczna reprezentująca handlarzy bronią, wzięła udział.

Zapytany, jak wyglądał biznes od czasu objęcia urzędu przez Obamę, Kris Jacob, wiceprzewodniczący grupy, odpowiedział: Jest zajęty.

Dodał, że w tym kraju istnieje bardzo poważne zaniepokojenie bezpieczeństwem osobistym.

Atak Obamy przeciwko NRA pojawił się dwa dni po ujawnieniu pakietu działań wykonawczych mających na celu powstrzymanie broni przed ludźmi, którzy nie powinni jej mieć. Centralnym punktem są nowe wytyczne federalne, które mają na celu wyjaśnienie, kto zajmuje się sprzedażą broni palnej, powodując wymóg uzyskania licencji i przeprowadzenia kontroli wszystkich potencjalnych nabywców.

Plan spotkał się z ostrą krytyką ze strony grup zajmujących się prawami do posiadania broni, które oskarżyły prezydenta o deptanie Drugiej Poprawki i podkopywanie Kongresu poprzez samodzielne podejmowanie działań bez nowych przepisów.

Tuż po reelekcji w 2012 r. Obama mocno naciskał na dwupartyjną ustawę o kontroli broni, która upadła w Senacie, kończąc wszelkie realistyczne perspektywy rozwiązania legislacyjnego w najbliższej perspektywie.

Przed ratuszem Obama powiadomił kandydatów politycznych, że odmówi poparcia lub prowadzenia kampanii na rzecz każdego, kto nie popiera zdroworozsądkowej reformy broni – w tym Demokratów.

Wszyscy kandydaci kandydaci na prezydenta Demokratów popierają surowsze przepisy dotyczące broni, więc deklaracja Obamy w artykule opublikowanym w New York Times prawdopodobnie nie będzie miała wpływu na wyścig o jego następcę. Zamiast tego pojawił się skierowany do demokratycznych kandydatów do Kongresu z konkurencyjnych okręgów, którzy mogliby chcieć poparcia Obamy na ścieżce kampanii w tym roku.

JOSH LEDERMAN I KEVIN FREKING, Associated Press

Lederman meldował z Waszyngtonu. Associated Press writer Kathleen Hennessey i pracownicy Sun-Times przyczynili się do powstania tego raportu.

Taqsam: