Niektórzy ominęli rajd Cubsów, tłumy i odwiedzili grób Harry'ego Caraya

Melek Ozcelik

Tim Fortwengler z Prospect Heights był jednym z tych, którzy pominęli zwycięski rajd Cubs World Series w centrum w piątek i zamiast tego odwiedzili grób dziennikarza Cubs, Harry'ego Caraya. Był ozdobiony zielonymi jabłkami pozostawionymi przez fanów, którzy pamiętają, co powiedział kiedyś Caray: „Oczywiście, jak Bóg stworzył zielone jabłka, pewnego dnia Chicago Cubs będą w World Series”.



Podczas gdy tłumy kibicowały Cubs w Grant Park, strumień fanów i jedynie ciekawskich świętował zwycięstwo World Series w ciszej w piątek, odwiedzając grób nieżyjącego już nadawcy Cubs, Harry'ego Caraya na cmentarzu All Saints w Des Plaines.



Jednym z nich był 57-letni Tim Fortwengler. Mieszkaniec Prospect Heights powiedział, że ma kilka spotkań i sprawunków w piątek, więc nie mógł dotrzeć do centrum na zlot i paradę na cześć swojej drużyny.

Ale powtórzą się w przyszłym roku, powiedział Fortwengler. Żebym mógł pojechać na przyszłoroczny rajd.

Bobby Fagan, fan New York Mets, mieszka na Brooklynie, ale był w mieście w interesach, zatrzymując się u przyjaciół w Highland Park.



Nie chciałem iść na paradę, powiedział 48-letni Fagan, uważając, że byłoby to zbyt trudne, biorąc pod uwagę tłumy. Ale wiedziałem, że mogę się tu dostać.

Spojrzał na cmentarz i podjechał.

„Jestem fanem Mets przez całe życie, ale Chicago to moje ulubione miasto”, powiedział. Uwielbiam patrzeć, jak Cubs wygrywają, jestem zachwycony.



Jeśli Mets nie wygrają, lubię patrzeć, jak wygrywają Cubs.

Fagan, sprzedawca okien, przyleciał w czwartek z nowojorskiego lotniska LaGuardia.

Sześć godzin po wygranej ludzie sprzedawali sprzęt Cubs w LaGuardia, powiedział, w tym czapki, ubrania dla dzieci i repliki sygnowanych okularów Caraya.



Taqsam: