Najlepsze, co Cubs mogą powiedzieć o swoim sezonie 2020: Przeszli przez to

Melek Ozcelik

Nie ma wielu superlatyw, którymi można by opisać zespół, który nie mógł trafić i przeszedł 21-25, w tym play-off, po mirażu startu 13-3.



Runda o dziką kartę – Miami Marlins v Chicago Cubs – drugi mecz

Javy Baez cierpiał po zamachu i chybieniu.



Zdjęcie: Jonathan Daniel/Getty Images

Po prostu nie ma innego sposobu, aby na to spojrzeć: Cubs 2020 byli najlepszą drużyną w baseballu.

Nie dostaniesz COVID-19.

Posłuchaj, to nie zostało napisane gładko. No, może najmniejsza część. Ale Cubs były jedyną drużyną w głównych ligach, która nie uzyskała ani jednego pozytywnego wyniku testu wśród swoich graczy, odkąd pod koniec czerwca rozpoczęły się badania naboru, co jest imponujące. Mówi coś o ich powadze i charakterze. Jeśli chodzi o osiągnięcia, to znaczyło bardzo dużo.



„Myślę, że możemy spojrzeć na siebie w lustrze i być z siebie naprawdę dumni, wiedząc, że troszczyliśmy się o siebie nawzajem, dbaliśmy o siebie, dbaliśmy o nasze rodziny i ponieśliśmy ofiary” – zostawił obrońca Kyle powiedział Schwarber.

To był dziwny sezon. Cubs, jak każda inna drużyna, spędzili go na krawędzi, z wieloma rzeczami, które mogły pójść nie tak. Ale przeszli przez 60 gier – plus jeszcze dwie naprawdę złe – i teraz to się skończyło. Nie ma innych superlatywów, które można by opisać zespół, który nie mógł trafić i przeszedł 21-25, w tym play-off, po mirażu startu 13-3.

Koniec był najdziwniejszy ze wszystkich. Gdy Cubs odbiły się w dziewiątym inauguracji piątkowego przegranego 2:0 z Marlins na Wrigley Field, wydawało się, że hańba dwóch gier dzikich kart nagle przestała istnieć. Wszędzie poza bańką boiska baseballowego świat dowiadywał się, że prezydent Stanów Zjednoczonych jedzie do szpitala, a helikopter Marine One czeka na trawniku przed Białym Domem, by przetransportować go do Wojskowego Centrum Medycznego Waltera Reeda.



Co za drużyna? Nie. Co za czas. Co za rok.

Będzie mnóstwo okazji, aby dowiedzieć się, dlaczego Cubs nadal są złamani ofensywnie, dlaczego są tak wyraźnie zdolni do inningów, takich jak czwarty i piąty piątek, kiedy umieścili sześciu ludzi w bazie bez zdobywania punktów. Należyta uwaga zostanie zwrócona na przyszłość rdzenia zespołu – Krisa Bryanta, Javy'ego Baeza, całości, która – z jakichkolwiek powodów – jest mniejsza niż suma jej części.

Najpierw jednak Cubs robią wydech. Tyle zarobili.



''Zawiedziony. Może smutne. Jestem pewien, że jest trochę złości” – powiedział menedżer David Ross. „Ale, jeśli chodzi o duży obraz, myślę, że wszyscy spojrzymy wstecz na ten sezon i zdamy sobie sprawę z poświęceń, które wszyscy ponieśliśmy. . . .

„To był na pewno ciężki sezon. Mentalnie, fizycznie, emocjonalnie to było – i wciąż są drużyny, nie staram się wymyślać – to tylko fakty. 2020 to nie żart”.

Gorliwe zaufanie, które żyło od góry do dołu w tej organizacji po World Series 2016, już dawno minęło. Cubs przydałoby się trochę nowej krwi. Potrzebują własnej Sandy Alcantara i Sixto Sancheza, młodych Marlinów, którzy zaczynają miotać, którzy siekają nietoperze Cubs, jakby byli martwymi drzewami. Potrzebują graczy, którzy potrafią więcej niż mówić o „pracy z nietoperzami” i „grindować”, którzy nie zakładają, że na odwrocie kart baseballowych można znaleźć jakiekolwiek prawdziwe rozwiązania.

Jeśli Yu Darvish zdoła wydostać się z dziczy, być może wszystkie kluczowe Cubs potrafią. Darvish nie jest już miotaczem, który implodował w World Series 2017 z Dodgersami. Nie jest wątpiącym miotaczem, który wszedł do klasy 3 z Cubs jako znak zapytania. Jak pokazał nawet po porażce z Marlinami, jest Blokiem Budowlanym nr 1, gdy Cubs przechodzą do poza sezonem.

Sezon 2020 dobiegł końca. To nie jest najgorsza rzecz.

„Ta gra jest po prostu ogólnie stresująca” – powiedział Bryant. „Dodajesz do niego wirusa i wiele innych rzeczy, to oczywiście eskaluje niektóre rzeczy. Ale przeszliśmy przez to.”

A to coś mówi.

Taqsam: