Można ich oszukać, aby uwierzyli w najgorszego z ulubionych wrogów.
Być może pamiętasz autostradę informacyjną.
Jak wyjaśnił New York Times w 1993 roku, jedną z technologii promowanych przez wiceprezesa Al Gore'a jest autostrada informacyjna, która połączy wszystkich w domu lub biurze ze wszystkim innym — filmami i programami telewizyjnymi, usługami zakupowymi, pocztą elektroniczną i ogromnymi zbiory danych.
Dogłębne relacje polityczne, analizy sportowe, recenzje rozrywkowe i komentarze kulturalne.
Och, fajny dzień! Zadzwoń! Callay! W świetlanej przyszłości, którą wyobrażał sobie patrzący w przyszłość wiceprezydent, wynalazek tego, co teraz nazywamy Internetem, miał potencjał, by spowodować nie mniej niż rewolucję w ludzkim rozumieniu.
Tak więc kilka tygodni temu napisałem artykuł chwalący przewodniczącą Izby Reprezentantów Nancy Pelosi za nakłonienie senackich republikanów do dodania setek miliardów pomocy stymulacyjnej dla małych firm i pracowników bezrobotnych z powodu kryzysu związanego z koronawirusem. Oryginalna propozycja GOP była w zasadzie klasycznym republikanizmem: tylko korporacyjnym wysiłkiem Save-the-Fortune-500.
Dzięki Pelosi i Demokratom z Kongresu, pisałem, zwolnieni pracownicy mieliby wystarczające fundusze na czynsz, żywność, media i inne potrzeby.
Za pośrednictwem poczty elektronicznej otrzymałem następującą genialną ripostę: Żadnych faktów, twoja idiotyczna nancy Pelosi nie jest dobra dla Stanów Zjednoczonych.
Zgadza się, towarzysze podróży na autostradzie informacyjnej: zostałem nazwany idiotą przez faceta, który nie potrafi tego przeliterować. (Powtarzał to kilka razy.) I kto też nie może odróżnić, że jesteś od swojego. To, co czasami nazywam Tajemnicą Apostrofu, umyka wielu.
Tani strzał? Może tak. Przecież ludzie z mojej pracy od zawsze otrzymywali półpiśmienne groźby, włącznie z groźbami śmierci za pośrednictwem poczty ślimakowej. Z mojego doświadczenia wynika, że (przepraszam) wirusowe rozprzestrzenianie się dezinformacji i dezinformacji jest nie tylko możliwe, ale także aktywnie wspierane przez różnych złośliwych aktorów, zagranicznych i krajowych.
Mimo całego ogromnego dobra, jakie zostało zrobione – a bez niego ledwo mógłbym stworzyć felieton – internet sprzyjał również ignorancji i złudzeniu na skalę planetarną. Prawdopodobnie najbardziej zjadliwym rozdziałem tego zjawiska jest książka mojego kumpla (i blogera politycznego Esquire) Charlesa P. Pierce'a z 2009 roku Idiot America: How Stupidity Became a Virtue in the Free.
Pierce odsłania to, co nazywa trzema wielkimi założeniami ery internetu: każda teoria jest słuszna, jeśli sprzedaje książki, pochłania oceny lub w inny sposób przenosi jednostki; Wszystko może być prawdą, jeśli ktoś powie to wystarczająco głośno; a faktem jest to, w co wierzy wystarczająca liczba ludzi. Prawda zależy od tego, jak żarliwie w nią wierzą.
Trzeba przyznać, że Al Gore napisał również książkę na podobny temat, zatytułowaną The Assault on Reason: Our Information Ecosystem, From the Age of Print to the Age of Trump. Charlie Pierce jest o wiele zabawniejszy.
Wróćmy jednak do Pelosi i kwestii wiary. Jednym z klasycznych źródeł upolitycznionego nonsensu jest oczywiście Facebook. Niedawno zauważyłem, że grupa starszych osób zajęła się linkiem, który zamieścił znajomy, twierdząc, że mówca po pijanemu ogłosił, że beneficjenci Ubezpieczeń Społecznych są tylko ciężarem dla społeczeństwa podczas zbiórki pieniędzy w San Francisco.
Ten absurd miał efekt galwanizacji. Pelosi to strata tlenu, powiedział jeden z facetów. Musi rechotać i pozwolić komuś ze zdrowym rozsądkiem korzystać z powietrza!!!! Inni odpowiadali, że cytat był wyraźnie fałszywy. W końcu liberalni demokraci wynaleźli ubezpieczenie społeczne; obrona przed atakami GOP była priorytetem partii od czasu prezydentury FDR.
Rzeczywiście, Pelosi został głównie uznany za pokonanie planu George'a W. Busha dotyczącego prywatyzacji programu w 2005 roku.
W końcu facet, który opublikował fałszywy cytat, przyznał, że dowiedział się, że jest fałszywy, ale i tak nienawidził Pelosi. Następnie opublikował równie niedorzeczne twierdzenie, że nowojorski senator Chuck Schumer (Żyd) powiedział, że chrześcijanie powinni zostać zdyskwalifikowani z pełnienia funkcji sędziów federalnych.
I ta sama sfora poszła pohukiwać kolejnym fałszywym tropem.
Spora część tej niedorzecznej dezinformacji pochodzi oczywiście z Rosji. Skłanianie Amerykanów do gardeł ostatecznie osłabia naszą demokrację i przybliża cele Władimira Putina. Wszystko sprowadza się do zasiania braku zaufania do instytucji rządowych – powiedział The New York Times Peter Pomerantsev, urodzony w Związku Radzieckim dziennikarz i autor książek „Nic jest prawdziwe” i „Wszystko jest możliwe”.
Jeśli nikomu nie można ufać, widzisz, siłacz jest twoją jedyną alternatywą.
To powiedziawszy, teoretycy spiskowi z Chin, Stanów Zjednoczonych i innych krajów szybko nadrabiają zaległości. Na przykład niedawno widziałem w telewizji taniego polityka, który insynuował, że szpitale zgłaszają brak masek ochronnych, ponieważ pielęgniarki i lekarze kradną je, by sprzedawać je dla zysku.
Przypuszczam, że właśnie tak zrobiłaby ta eminencja, gdyby miała szansę.
Jednak prawdziwym niebezpieczeństwem podczas ogólnoświatowej pandemii jest to, że przestraszeni ludzie, łatwowierni i łatwo oszukiwani w najlepszych okolicznościach, mogą zostać zmanipulowani, by obwiniać o zarażenie uprzywilejowanego wroga: najlepiej innej rasy lub religii.
I tak leży katastrofa.
Wyślij listy do list@suntimes.com .
Taqsam: