Niedaleko początku filmu dokumentalnego z 2001 roku, Southern Comfort, którego głównym bohaterem jest małomiasteczkowy mieszkaniec Georgii, Robert Eads, opowiada historię o starym, dobrym chłopcu, którego spotkał podczas palenia przed Walmartem.
Musimy porozmawiać, a on zaczyna opowiadać mi o grupie, do której należy, Robert mówi do kamery, błysk w oku widoczny nawet przez przyciemnione okulary. A on po prostu wiedział, że pasuję do chłopaków, że będę dobrym atutem ich organizacji, i chce, żebym dołączył. Okazuje się, że grupa była organizacją antyrządową i odgałęzieniem — lub, jak to nazywa Robert, odłamem — Ku Klux Klanu.
'Południowy komfort'
★★ 1⁄2
Kiedy: do 31 marca
Gdzie: Pride Arts Centre, 4139 N. Broadway
Bilety: 30 USD – 40 USD
Informacje: dumafilmsandplays.com
Czas pracy: 2 godziny 30 minut, z jedną przerwą
Mogę sobie tylko wyobrazić, że wejdę na ich spotkanie, przedstawię się i powiem im, kim jestem, wyobrażam sobie, że byłaby to niezła scena – kończy z uśmiechem Robert.
To, czym Robert był, było transseksualistą na Dalekim Południu. Był także patriarchą wybranej rodziny innych transpłciowych mężczyzn i ich partnerów w Toccoa w stanie Georgia, około 90 mil na północny wschód od Atlanty. A w 1998 roku, roku, w którym reżyserka Kate Davis śledziła Roberta i jego rodzinę w filmie dokumentalnym, który zdobył Grand Jury Prize na Sundance, on umierał; w szczególnie okrutnej ironii, zdiagnozowano u niego raka jajnika w stadium 4.
Anegdota o werbowniku KKK pojawia się niemal dosłownie i prawie już w muzycznej adaptacji dokumentu Davisa, która teraz ma swoją chicagowska premierę w Pride Films & Plays. I rozumiesz, dlaczego zachowali to adaptatorzy Dan Collins i Julianne Wick Davis: to długa droga do skutecznego ustanowienia życzliwego i złośliwego charakteru Roberta, środowiska, w którym żyje on i jego przyjaciele, oraz stopnia, w jakim jest w stanie uchodzić za dobrego sam stary chłopak. Ale nie każdy fragment historii Roberta tłumaczy się tak czysto.
Krąg Roberta obejmuje jego dziewczynę Lolę; Jackson, którego Robert żartobliwie nazywa swoim synem, a Robert Pops; dziewczyna Jacksona Carly; oraz Sam i jego żona Melanie. Melanie, tak się składa, jest jedyną cisgenderową członkinią grupy. Jackson i Sam to transseksualni mężczyźni, a Carly i Lola to transpłciowe kobiety — chociaż Lola jest na tyle wcześnie w swojej własnej przemianie, że nadal przedstawia się jako Jeff w pracy.
Film Southern Comfort jest z uwagą obserwowanym portretem tej małej społeczności, cennym zarówno w momencie premiery, jak i teraz, ponieważ doświadczenia i perspektywy, które przedstawiał, były żałośnie niedostatecznie reprezentowane. Ale nie ma w nim zbyt wiele popędu narracyjnego czy dramatycznego napięcia; poza zwykłą obserwacją i poznaniem Roberta i ludzi z jego kręgu, ta historia nie ma wiele kształtu.
Na scenie Collins i Davis — których prace obejmują kolejny musical o tematyce LGBTQ, Treworze, którego premiera odbyła się w Writers Theatre w 2017 roku — próba nadania kształtu poprzez wprowadzenie rozłamu między Robertem i Jacksonem w związku z rozważaniami tego ostatniego na temat operacji rekonstrukcyjnej narządów płciowych; jako źródło dramatycznego konfliktu tutaj czuje się wymuszony.
Piosenki Davisa skłaniają się ku stylowi country, folk i bluegrass, wykonywane przez pięcioosobowy zespół z tyłu sceny, który również śpiewa i służy jako rodzaj greckiego chóru. Melodie są często urocze, nawet jeśli opierają się trochę na balladach, a muzycy w produkcji Pride (pod kierownictwem muzycznym Roberta Ollisa) są imponującymi multiinstrumentalistami i wokalistami.
Tego samego niestety nie można powiedzieć o całej obsadzie. Co godne podziwu, ta produkcja Southern Comfort wydaje się być pierwszą, w której wszystkie transowe postacie grają trans wykonawcy; we wcześniejszych inscenizacjach w Nowym Jorku i Massachusetts wystąpiła aktorka Annette O'Toole w roli Roberta i cisgenderowi męscy aktorzy grający zarówno Lolę, jak i Jacksona.
Tutaj gra aktora North Homewarda jako Roberta jest zarówno przekonująco prawdomówna, jak i pięknie śpiewana, nawet jeśli on, podobnie jak reszta obsady, jest o kilka dekad za młody na swoją rolę. Kyra Leigh, jako Lola, ma silny głos i rozbrajające podejście do wahania swojej postaci.
Ale tutejsi aktorzy drugoplanowi — znowu całkiem młodzi — konsekwentnie przesadzają ze swoimi emocjami. Co gorsza, brakuje im pewności wokalnej, której oczekują koneserzy teatru muzycznego tego miasta. W połączeniu z nadmiernie gadatliwymi tekstami Collinsa, zabłoconym dźwiękiem i fizyczną inscenizacją reżysera JD Caudill, która jest pełna korków, Southern Comfort jest jednocześnie godny pochwały, ożywczy i niewystarczający.
Kris Vire jest lokalnym niezależnym pisarzem.
Taqsam: