Zaczynamy od naszego narratora w bardzo złym miejscu, w bardzo złych okolicznościach.
Zbiry krzyczą na niego po albańsku — co ma sens, biorąc pod uwagę, jak są w Albanii — gdy biją go i kopią na opuszczonym parkingu. Potem spogląda w górę na lufę załadowanego pistoletu, a ekran zawiesza się, w stylu Goodfellas, i ruszamy z retrospekcjami i mrocznymi materiałami komediowymi ustawionymi na klasyczne melodie rockowe i więcej momentów stopklatek używanych jako urządzenia dla narratora aby wprowadzić po drodze różne kolorowe postacie.
Jeśli reżyser i współscenarzysta War Dogs, Todd Phillips, nie studiował z podręcznika Martina Scorsese… cóż, daj spokój, NIE MA ŻADNEGO SPOSOBU, żeby nie studiował z podręcznika Scorsese, aby zrobić to zgrabne, a czasem zwięzłe, ale niezaprzeczalnie zabawne, nikczemnie zabawne i słusznie cyniczna satyra.
W oparciu o artykuł w Rolling Stone (i późniejszą książkę) Guya Lawsona zatytułowaną Arms and the Dudes, że jeśli cokolwiek jest jeszcze bardziej szalone (i znacznie bardziej skomplikowane) niż przedstawiona tutaj historia, War Dogs jest fabularyzowaną opowieścią o zdumiewającej prawdzie… historia życia dwóch dwudziestokilkulatków, samozwańczych handlarzy bronią, którzy zaczynali jako drobni żywiący się dnem i szybko dostali się do kontraktu rządowego o wartości 300 milionów dolarów na dostawę amunicji dla amerykańskich żołnierzy w Afganistanie w 2000 roku.
Wojna, do czego służy? Absolutnie pieniądze. Takie jest stanowisko polityczne i etyczne przyjęte przez prawie wszystkich w tej historii. Jeśli szukasz bohaterów, trafiłeś do złego kina.
Miles Teller, solidny, jak można się spodziewać, w nieco gwarantowanej roli, gra wspomnianego wcześniej narratora: niejakiego Davida Packouza, kwintesencję everymana, który zarabia na życie jako masażysta w Miami z połowy 2000 roku, próbując i bezskutecznie u boku próbuje jako przedsiębiorca np. sprzedawać wysokiej jakości pościel do obiektów dla osób starszych.
W tym filmie smutny David ma egzotyczną, niewiarygodnie piękną i oddaną mieszkającą w nim dziewczynę Iz (Ana de Armas), której rolą w tej historii (UWAGA SPOILERA!) będzie noszenie podkoszulek i krótkich spodenek, ujawnia wyniki testu ciążowego w kluczowym momencie fabuły i wygląda niesamowicie na zbliżeniach, gdy zapewnia ją, że wszystko jest w porządku, nawet gdy odbiera telefon podczas USG i znika podczas tajemniczych zagranicznych podróży. To dziwne, że scenariusz nie nadał jej imienia GIRLFRIEND ROLE.
Jeśli myślałeś, że Jonah Hill gryzł scenerię w „Wilk z Wall Street” Scorsese, w rzeczywistości robi to oczko, gdy najlepszy przyjaciel Davida z dzieciństwa, Efraim Diveroli, który wraca do domu na pogrzeb jako coś w rodzaju legendy bad-boya, ponownie się łączy. z Davidem i szybko namawia go do pracy w raczkującej, drobnej firmie zajmującej się handlem bronią Efraima.
Od krzykliwej garderoby, przez przesadne wybuchy, żwawe tupoty i charakterystyczny śmiech, wyraźnie zaprojektowany, aby wywołać reakcję publiczności, Hill to wszechświat oddalony od swojej doskonałości w grze Moneyball, ale jest to występ, który dobrze służy postaci . Od razu dowiadujemy się, że Efraim jest oszustem w dodatku do kłamstwa na tle innego oszusta, ale również czerpiemy radość z jego dosadnego uroku i szanujemy, jeśli nie podziwiamy, zdolność tego faceta do załatwiania spraw, nawet gdy jest w tym głęboko powinien tonąć.
Wojny szaleją w Afganistanie i Iraku. Administracja Busha zleca na zewnątrz duże i małe operacje wojskowe, umieszczając kontrakty na stronie internetowej znanej jako FedBizOpps. Nieustannie zapracowany Efraim i pracowity David badają setki dokumentów, aby znaleźć oferty, w których mogą podcinać oferty dużych chłopców, takich jak Lockheed Martin. Zawierają umowy na dostarczanie żołnierzom amerykańskim hełmów, butów bojowych, amunicji, broni – co tylko chcesz.
Nieoceniony Kevin Pollack daje mi trzy lub cztery sceny, a ja przyjmę to jako żydowski właściciel 14 pralni chemicznych z rejonu Miami, który wydaje duże sumy pieniędzy na nasiona, ponieważ wierzy w BS Efraima. o tym, jak chłopcy angażują się tylko w układy, które pomagają bronić Izraela.
Bradley Cooper, kumpel reżysera Phillipsa z kaca, ma przedłużoną rolę jako główny gracz w cieniu, który upodobał sobie Davida i Efraima i otwiera drzwi do wielkiego czasu. (Cooper jest tak silnym aktorem, że potrafi wysublimować swoją moc gwiazdy filmowej i zintegrować się z fabułą, a jego obecność nie staje się rozpraszającą sztuczką).
Sygnały klasycznej muzyki rockowej są czasami zaskakujące – choć przypuszczam, że można argumentować, że Phillips zdecydował się użyć porywającego antywojennego hymnu Fortunate Son z Credence Clearwater Revival w scenie pozornie celebrującej zasadniczo bezprzyczynową siłę ognia wojskowego jako swego rodzaju kontrapunkt. (Domyślam się, że nie wszyscy tak to zobaczą.)
I chociaż War Dogs czasami pomija zbyt łatwe poślizgnięcie się Davida w chciwość i zepsucie, sprawy przybierają poważny obrót w ostatnim akcie, i słusznie.
To solidny przykład Otrzeźwiającej Komedii, w której konsekwentnie śmiejemy się z szaleństwa na ekranie, cały czas ubolewając nad tym, jak jest zakorzeniony w rzeczywistości.
Warner Bros. prezentuje film wyreżyserowany przez Todda Phillipsa, napisany przez Phillipsa, Stephena Chin i Jasona Smilovica, oparty na artykule Guya Lawsona w Rolling Stone. Czas trwania: 114 minut. Ocena R (dla całego języka, używania narkotyków i niektórych odniesień seksualnych). Otwiera się w piątek w lokalnych teatrach.
Taqsam: