Dobry sklep na rogu — a nawet sklep za dolara — może być darem niebios podczas pandemii

Melek Ozcelik

Najlepsze z nich są dobrze zaopatrzone, dobrze oświetlone i przechylają konwencjonalną wiedzę na temat tego, co można znaleźć na South i West Side.



Całe dodatkowe gotowanie, które robiła podczas ukrywania się w domu, wymagało więcej planowania i zakupów spożywczych, pisze Natalie Moore.



Getty

Zmarnowałem dużo mąki na początku pandemii COVID-19, kiedy mąkę trudno było znaleźć w sklepach spożywczych, znikając z półek jak tanie wino Barefoot na wyprzedaży.

Schronienie na miejscu zeszłej wiosny skłoniło doświadczonych i niedoszłych piekarzy, takich jak ja, do rozpoczęcia maratonowego pieczenia stresowego. Lubię robić desery za pomocą miksera Kitchen Aid z cukierkowego czerwonego jabłka i pomyślałam, że mogę znów poeksperymentować z pieczeniem chleba.

Mój chleb ładnie pachniał, ale smakował jak przedszkolny eksperyment z zabawką.



Dogłębne relacje polityczne, analizy sportowe, recenzje rozrywkowe i komentarze kulturalne.

Zrezygnowałem z dążenia do świeżego chleba. Gotowanie aromatycznych posiłków to bardziej moja siła, a cały dodatkowy czas w domu przypominał mi nieotwarte książki kucharskie w mojej spiżarni.

Ja mam w solance i smażone kornwalijskie kury z cynamonem, według przepisu z książki Between Harlem and Heaven autorstwa JJ Johnsona i Alexandra Smallsa. Wypróbowałam przepis na naleśniki z maślanki według Breakfast Queen Iny Pinkney. Ina nie przyjmuje już gości w swojej zamkniętej restauracji West Loop, ale sekrety tych naleśników znajdziesz w jej książce kucharskiej Ina's Kitchen.



Wiem, jak smażyć kurczaka, ale nigdy nie smażyłem dla mojej rodziny, ponieważ za bardzo go kocham. Poza tym cały olej się rozpryskuje. Teraz co miesiąc gotuję smażonego kurczaka.

Książka kucharska Pata i Giny Neely, Down Home with the Neely, sugeruje nacieranie cukrem. Mieszam indyjskie przyprawy, zgodnie z zaleceniami Ashy Gomez w My Two Souths, zanim wlewam udka z kurczaka do gorącego oleju arachidowego.

Na niedzielny obiad ćwiczyłam przyrządzanie sosu w stylu Dziękczynienia pełnego szałwii, makaronu i sera. Wreszcie dzięki koleżance poznałam sekret chrupiących greckich ziemniaków z cytryną (dużo oliwy z oliwek).



Obecnie w domu często jemy globalne mashupy — pieczoną ciecierzycę i wegańskie warzywa z kapustą, krótkie żeberka gochujang i kapustę w stylu południowym. Wśród moich podstawowych artykułów kuchennych jest wędzona papryka, wanilia, maślanka, czosnek, pieprz czarny pęknięty, oliwa z oliwek i, jeśli udaje mi się znaleźć, tłuszcz z kaczki.

Całe to gotowanie oznaczało oczywiście dużo planowania i robienia zakupów, komplikowanych przez pandemię. Wciąż są kolejki czasami poza sklepami, aby umożliwić zdystansowanie społeczne. Muszę wymyślić, kiedy najlepiej iść na zakupy i jak radzić sobie z odwołanymi usługami dostawczymi do sklepów spożywczych. Wiem, że moje mini załamania są niewielkie w schemacie frustracji związanych z koronawirusem.

Obudziłem się wcześnie w jeden dzień powszedni i poszedłem do sieciowej apteki. Chciałem być tam, gdy nadejdzie najnowsza dostawa środków czystości od ich hurtowni. Byłem pierwszy w kolejce o 7 rano i poklepałem się po plecach. Ale seniorzy, którzy przyszli po mnie, zostali wpuszczeni pierwsi, co zrozumiałe, i nie miałem szczęścia.

Innym razem, na początku pandemii, przeszukałem wiele sklepów w poszukiwaniu czerwonej soczewicy. Prawie zepsułem się w przejściu, kiedy wielokrotnie pojawiałem się pusty. Czy naprawdę chciałem wędrować z South Side do Devon Avenue w poszukiwaniu roślin strączkowych?

Wtedy przypomniałem sobie Valley of Jordan, sklep na rogu w mojej dzielnicy Hyde Parku. Dźwięk dzwonka nad drzwiami zwiastuje przybycie do oazy. Podziwiałem stosy kolorowej soczewicy, rolki papieru toaletowego, mnóstwo butelek środka dezynfekującego do rąk i ręczników papierowych. Paydirt!

Niedługo potem pojechałem do jednego z tych wszechobecnych sklepów dolarowych na South Side. Środki czystości były pod dostatkiem. Mój dom wkrótce pachniał zwykłym, ale skutecznym Lizolem.

Również w Hyde Parku znajduje się Open Produce, sklep na rogu otwarty do 2 w nocy, który sprzedaje najsmaczniejszy wędzony bekon. Open Produce jest pełen świeżych produktów i lokalnych produktów spożywczych.

Sklepy na rogu i sklepy dolarowe mają niesmaczną reputację w wielu dzielnicach Czarnych. Od skarg na niegrzeczną obsługę i brak świeżej żywności po nierówne ceny, krytyka jest obszerna i zasadna. Ale te sklepy są często kołem ratunkowym — jedyną lub najlepiej zaopatrzoną opcją — w wielu społecznościach.

Sklepy spożywcze, takie jak Open Produce i Valley of Jordan, obalają konwencjonalną mądrość dotyczącą tego, co można znaleźć na South i West Side. Co prawda działają w zintegrowanym sąsiedztwie, ale ich modele mogą i powinny działać w innych miejscach.

Od ponad dekady organizatorzy Inner-City Muslim Action Network (IMAN) prowadzą kampanię na rzecz ulepszenia sklepów narożnych w Englewood. Zaapelowali do właścicieli sklepów, aby zaopatrywali się w coś więcej niż niezdrowe jedzenie i zwiędłe warzywa, i odnieśli pewien sukces. W tej chwili IMAN, Teamwork Englewood i inne organizacje non-profit współpracują ze sobą pod szyldem Idź zielony na Racine'a, otworzyć świeży sklep na rogu targu, część większej misji na rzecz sprawiedliwości żywnościowej.

Ostre Cheetos i chrupiąca papryka mogą współistnieć. Nie ma nic złego w idei małego sklepiku na rogu lub sklepu za dolary. Dobrze zaopatrzone i oświetlone mogą stanowić aktywa społeczności.

Natalie Moore jest reporterką dla WBEZ.org

Wyślij listy do: list@suntimes.com .

Taqsam: