Cliff Wirth, rysownik Sun-Times znany ze swoich „śmiesznych zdjęć”, zmarł w wieku 91 lat

Melek Ozcelik

Długoletni rysownik strony internetowej Cliff Wirth przy pracy. | Pliki Sun-Times



Kiedy ktoś w szkole zapytał dzieci Cliffa Wirtha, jak zarabia na życie ich tata, jeden z nich odpowiedział: Tata nic nie robi — zostaje w piwnicy i rysuje śmieszne obrazki.



Nie rozumiejąc, że pan Wirth rzeczywiście zarabiał na życie, robiąc to, co nazywał rzucaniem atramentu, pracownik szkoły czuł się okropnie dla rodziny.

Przynieśli kosz z jedzeniem, powiedziała Cathy Snell, jedna z dzieciaków Wirthów.

Pan Wirth, 91 lat, zmarł 8 maja w Bedford w stanie Massachusetts, gdzie przeprowadził się, aby być bliżej swoich dzieci. Miał chorobę Alzheimera.



Cliff Wirth, długoletni rysownik Sun-Times, zaprezentował tutaj swój charakterystyczny styl.

Cliff Wirth, długoletni rysownik Sun-Times, zaprezentował tutaj swój charakterystyczny styl.

Utalentowany rysownik, dzięki swoim dziwacznym rysunkom, które pojawiły się na stronie internetowej w ciągu dziesięcioleci, gdy pracował dla gazety, zapewnił rodzinie siedmioro dzieci.

Zawsze powtarzał: „Musisz się spieszyć”, powiedziała jego córka. Był najemnym strzelcem z siedmiorgiem dzieci – będziesz cały czas pracować.



Cliff Wirth w 2000 roku. | Jim Frost / Sun-Times

Cliff Wirth w 2000 roku. | Jim Frost / Sun-Times

Dorastał w pięcioosobowej rodzinie w Bayonne w stanie New Jersey. Swoje dzieciństwo tak miło wspominał, że stworzył o tym ilustrowaną książkę: Stickball, Tramwaje i Sobotnie poranki.

Miał wspaniałe historie o dorastaniu w New Jersey i ilustrował je, jak powiedział były artysta Sun-Times, John Downs, tylko gromadkę dzieciaków biegających po okolicy, skaczących z dachu garażu na dach garażu.



Downs powiedział, że jest świetnym rysownikiem. Cliff poradziłby sobie z terminem.

Książka Cliffa Wirtha Stickball, Streetcars & Saturday Matinees.

Książka Cliffa Wirtha Stickball, Streetcars & Saturday Matinees.

Jego ojciec Frederick był właścicielem firmy zajmującej się sprzedażą butli z tlenem.

Podczas pobytu na Uniwersytecie Stanowym Michigan, pan Wirth zaciągnął się na program szkolenia wojskowego i skończył jako mechanik w Siłach Powietrznych Armii USA podczas II wojny światowej.

Nikt z nas nie może tego do końca zrozumieć, powiedziała jego córka. On i śrubokręt? Nie najlepsi przyjaciele.

Przez pewien czas stacjonował na japońskiej wyspie Hokkaido, pracując nad PBY — samolotem amfibią.

Po wojnie studiował na GI Bill w Detroit's Meinzinger Art School.

Karierę prasową rozpoczął w 1950 roku w Detroit Times.

W następnym roku on i koleżanka z Detroiter Catherine Lois Francisco, którą poznał na balu, pobrali się.

Poczucie humoru Cliffa Wirtha było natychmiast rozpoznawalne.

Poczucie humoru Cliffa Wirtha było natychmiast rozpoznawalne.

Pracował nad swoimi śmiesznymi zdjęciami w suterenie zatłoczonym swoim sprzętem.

Córka powiedziała, że ​​to było całkowicie przed komputerem. Pamiętam atrament, noże X-Acto, markery, akwarele, pędzle, różne rodzaje papieru. Były to stosy i półki z rzeczami.

Dla pana Wirtha sklepy Blicka i inne artykuły artystyczne były kuszące. Wchodząc do jednej z nich, mówił swoim dzieciom: Odprowadź mnie do ołtarza – zabierz mnie stąd, zanim cokolwiek kupię.

Czasami rysował dla firm motoryzacyjnych, centrów handlowych, Michigan Beverage News, Fuller Brush Company i Citizens Utility Board.

W 1979 roku dołączył do Sun-Times, gdzie pracował aż do przejścia na emeryturę w 2002 roku. Mieszkał z Catherine w Wilmette i Evanston.

Lubił hobby swojej żony, hodowanie i pokazywanie nagradzanych angielskich buldogów.

Kochała psy, powiedział kiedyś, a pewnego dnia powiedziała, że ​​chciałaby mieć jednego. Powiedziałem, jeśli mamy to zrobić, zdobądźmy dobry.

Pan Wirth nazwał pierwszego buldoga Winston. Rosie, Eddy, Aretha, Paloma i inni poszli za nimi. Później Catherine Wirth przeszła na hodowlę buldogów francuskich.

Zima w Pętli. | Klif Wirth | Słoneczne czasy

Zima w Pętli. | Klif Wirth | Słoneczne czasy

Uwielbiał spędzać wakacje i grać w golfa w regionie Low Country wokół Hilton Head Island w Karolinie Południowej, którą oglądał okiem artysty.

Każdego roku moja lepsza połowa i ja wyrzucamy nauszniki, wełniane tłumiki i hulajnogę do cieplejszych obszarów poniżej linii Mason-Dixon, napisał w artykule podróżniczym Sun-Times. Stwórca prześcignął samego siebie. Wzdłuż wybrzeża rozłożył nieporównywalnie piękną, szeroką plażę. . . Nie zapomniał też o swoim poczuciu humoru, o czym świadczy rzut oka na pelikany i aligatory.

Oprócz córki Cathy Snell, pan Wirth pozostawił córki Patricię Moody i Bridget Tremaine, synów Roberta, Timothy'ego i Gary'ego, swoją siostrę Peggy Wirth, 17 wnucząt i 13 prawnuków.

Pan Wirth zostanie poddany kremacji. Jego szczątki mają zostać pochowane obok szczątków jego żony na cmentarzu Holy Sepulcher w Southfield w stanie Michigan. Według Cathy Snell, jakiś czas później tego lata planowany jest pomnik w okolicach Detroit.

Całostronicowa próbka pracy Cliffa Wirtha z czerwca 2003 r.

Całostronicowa próbka pracy Cliffa Wirtha z czerwca 2003 r.

Choć prawdopodobnie najbardziej znany ze swojej humorystycznej pracy, Cliff Wirth był również zdolnym artystą szkiców sądowych. Pokazane tutaj: szkice kluczowych postaci w procesie o rasowe pobicie Lenarda Clarka. | Cliff Wirth / Sun-Times

Choć prawdopodobnie najbardziej znany ze swojej humorystycznej pracy, Cliff Wirth był również zdolnym artystą szkiców sądowych. Pokazane tutaj: szkice kluczowych postaci w procesie o rasowe pobicie Lenarda Clarka. | Cliff Wirth / Sun-Times

Kolejny szkic sali sądowej, ten z procesu DuPage 7 w 1999 roku, przedstawiający sędziego Williama Kelly

Kolejny szkic sali sądowej, ten z procesu DuPage 7 w 1999 roku, przedstawiający sędziego Williama Kelly'ego. | Cliff Wirth / Sun-Times

Taqsam: