Chicagowski gangster Sam Giancana i jego kumpel z mafii Johnny Roselli mieli nadzieję, że ich zaangażowanie w tajny plan CIA dotyczący zabicia kubańskiego przywódcy Fidela Castro na początku lat 60. zapewni im kartę „Wyjdź z więzienia” za darmo. Ale byli bardzo zaskoczeni administracją Kennedy'ego. To druga z trzech części zaczerpniętych z nowej książki Szpiedzy mafii: wewnętrzna historia CIA, gangsterów, JFK i Castro (Skyhorse Publishing, 25,99 dolarów) Thomasa Maiera, byłego reportera Sun-Times, którego inne książki obejmują Mistrzowie Seksu, który stał się serialem telewizyjnym Showtime
Villa Wenecja była hitem. Nowo wyremontowany klub kolacyjny, potajemnie należący do Sama Giancany w Northbrook, został otwarty na entuzjastyczne recenzje i wyprzedaną wakacyjną publiczność.
To było jak dawne czasy widzieć tłumy i znajome twarze w Villa Venice, gdzie Frank Sinatra, Dean Martin i Sammy Davis Jr. zamykają dziś wieczorem swoje tygodniowe stoisko, jak zauważyła chicagowska gazeta w grudniu 1962 roku. Krzesła są tak blisko siebie, że nie możesz się między nimi przecisnąć.
Pakowanie ich było pokutą, której Giancana żądał od Sinatry, jego głównej atrakcji. Obwiniał piosenkarza za nielojalność wobec Kennedych. Piosenkarz próbował, ale nie był w stanie, odwieść ich od nieustannych rządowych śledztw przeciwko mafii.
Giancana był wściekły, gdy Johnny Roselli przekazał wiadomość o niepowodzeniu Sinatry. Pewien mędrzec z Chicago zgłosił się nawet na ochotnika do eksterminacji Sinatry i stada szczurów.
Pokażmy im, warknął John Formosa, podobny do gargulca współpracownik Giancany. Pokażmy tym dziurawym hollywoodzkim knajpkom, że nie mogą ujść im na sucho, jakby nic się nie stało. Uderzmy w Sinatrę. Albo mógłbym wywalić kilku innych facetów. [Peter] Lawford i ten [dziekan] Martin i ja mogliśmy wziąć n-- [Sammy Davis Jr.] i wydłubać mu drugie oko.
Nietypowo, Giancana sprzeciwił się. Poczeka na swój czas i miejmy nadzieję, że nadal będzie unikał pułapek zastawionych przez Departament Sprawiedliwości.
Nie, odpowiedział Sam. Mam dla nich inne plany.
Zamiast zabić Sinatrę w zemście — jak niektórzy przerażająco sugerowali — Sam zażądał, by śpiewak i jego kumple ze stada szczurów wystąpili za darmo w Villa Venice.
Z całego kraju przylecieli najlepsi gangsterzy i high-rollery. Na dworze siedzieli domorosli chuligani, tacy jak Joe Fishetti, kumpel Sinatry z Fontainebleau w Miami i Marshall Caifano, człowiek ze Outfitu w Las Vegas, gdy Roselli nie było w pobliżu. Praktycznie wszyscy najlepsi chuligani z Chicago, z wyjątkiem Giancany, byli obecni, poinformowała jedna notatka FBI.
• „Szpiedzy mafii”, część 3: Sam Giancana zostaje zastrzelony, zanim zostanie wezwany do Senatu
Niezależnie od tego, czyje nazwisko widnieje na akcie prawnym Villa Venice, wszyscy zdawali się wiedzieć, czyj to był dom – Sam Giancana. Używał pseudonimu Mr Flood, ale dał odczuć swoją obecność. Tydzień wcześniej, kiedy Sinatra zaaranżował pojawienie się piosenkarza Eddiego Fishera, Sam był bardziej widoczny. Siedział w pierwszym rzędzie z dziewczyną Judy Campbell.
Upierając się, że pojawi się Rat Pack — wtedy najsłynniejsi artyści w Ameryce — darmowy był wyraźnym znakiem siły Giancany.
Ubrany w smoking Martin zlekceważył napięcie. Powstrzymaj hałas, poinstruował, wskazując na apartament na najwyższym piętrze z widokiem na scenę. Tam na górze śpi gangster.
Sinatra zorganizował strumień artystów, którzy zagrali w Villa Venice, która zgromadziła tłumy. Patroni unosili się na swoich miejscach w weneckich łodziach obsługiwanych przez gondolierów, którzy kierowali ich przez sztuczny kanał do widowni na 800 miejsc. Pomiędzy koncertami wielcy rozrzutni krążyli tam iz powrotem do pobliskiej chaty Quonset, gdzie ustawiono stoły do gry przypominające kasyno.
Koła ruletki, kości i gry w blackjacka, wszystkie krzywe, były główną atrakcją, dzięki której Sam zarobił duże pieniądze. Giancana and the Outfit zebrali około 3 miliony dolarów z nielegalnego hazardu i rozrywek galowych w Villa Venice, zanim wkrótce została zamknięta.
Sinatra i jego przyjaciele ze stada szczurów pojawili się w ramach czegoś, co można nazwać tylko występem dowodzenia, poinformowało FBI. Agenci wypytywali Sammy'ego Davisa Jr., podobnie jak inni niechętni wykonawcy, o jego wiedzę na temat operacji gangu Giancany.
Kochanie, pozwól mi to powiedzieć, wyjaśnił Davis, który wiele lat wcześniej stracił lewe oko w wypadku samochodowym. Mam jedno oko i to jedno oko widzi wiele rzeczy, o których mój mózg mówi mi, że nie powinienem mówić. Ponieważ mój mózg mówi, że jeśli to zrobię, moje jedno oko może po pewnym czasie nic nie widzieć.
Podczas przekładu „The Lady Is A Tramp” Martin zażartował w piosence o ich sytuacji: Kocham Chicago, jest beztroskie i gejowskie; Pracowałbym tu nawet bez wynagrodzenia.
Na uroczystościach w Chicago zaginął Peter Lawford, szwagier prezydenta. Kilka miesięcy wcześniej Sinatra wyrzucił go ze stada szczurów.
Wygnanie Lawforda było wstrząsającym odwróceniem. Pod koniec lat pięćdziesiątych aktor przedstawił Jacka Kennedy'ego Sinatrze i jego swingującemu światu rozrywki w Las Vegas i Los Angeles, przyjaznemu sojuszowi pełnemu kobiet i dobrych czasów, które przetrwały wybory w 1960 roku.
Ale gdy Departament Sprawiedliwości kompilował coraz bardziej obszerne dossier dotyczące Giancany i jego kumpla mafii Johnny'ego Roselli, prokurator generalny Robert Kennedy ostrzegł swojego brata, aby omijał Sinatrę z powodu jego oddania mafijnym przyjaciołom. Niewielu wiedziało o rekrutacji Giancany i Roselli przez CIA do ściśle tajnego planu zamachu na komunistycznego przywódcę Kuby Fidela Castro.
Lawford próbował interweniować, aby zatrzymać antymafijną kampanię Bobby'ego Kennedy'ego, tak jak zrobił to Sinatra, ale został stanowczo odrzucony. Wiesz, jak bardzo lubię Franka, nie mogę tam iść, nie kiedy Bobby prowadzi śledztwo [Giancana], prezydent wyjaśnił Lawfordowi.
Rozłam stał się bardzo osobisty w marcu 1962 roku, kiedy Biały Dom poprosił Lawforda o poinformowanie Franka Sinatry, że prezydent podczas wizyty na Zachodnim Wybrzeżu nie będzie przebywał w domu Sinatry w Kalifornii, jak planowano, ale raczej w pobliskim miejscu należącym do piosenkarza Binga Crosby'ego. . Sinatra był oszołomiony odmową. Uwielbiał JFK i na jego przybycie zbudował lądowisko dla helikopterów. Ich przyjaźni poświęcił pokój w swoim domu w Palm Springs. Na ścianie wisiała oprawiona w ramkę notatka podpisana przez prezydenta: Frank — Na ile mogę liczyć na chłopców w Vegas? JFK.
Lawford obwiniał obawy o bezpieczeństwo za anulowanie w ostatniej chwili. Ale prawdziwym powodem były powiązania Sinatry z Giancaną.
Po telefonie Lawforda Sinatra dotarł do Bobby'ego Kennedy'ego. Co to za gówno? Słyszano, jak mówi Frank. Kennedy odmówił ustąpienia.
Sinatra słuchał przez chwilę, wściekły z powodu zdrady. Potem rzucił telefon o ścianę. Piosenkarz wyjrzał przez okno.
Zapanowała niekończąca się cisza, przypomniał sobie jego asystent George Jacobs. Stał tam, wpatrując się w pustynię, jakby ktoś mu powiedział, że jego rodzice zginęli. Zajęło mu około pięciu minut, zanim zdążył mi powiedzieć.
Po usłyszeniu o reakcji prezydent zadzwonił do Sinatry, aby podkreślić, że decyzję podjęły służby specjalne. Zachęcał go, by nie obwiniał Lawforda. Frank nie kupił tego nawet przez minutę, przypomniał sobie Lawford, i, z kilkoma wyjątkami, nigdy więcej się do mnie nie odezwał.
Podczas gdy nadal podziwiał prezydenta, Sinatra skierował swoją wściekłość na Lawforda. Odciął go od wszystkich przyszłych zajęć Rat Packa.
Dla tłumu ich człowiek, Sinatra, był uważany za głupca. Kennedys wykorzystali go, aby pomóc im zebrać pieniądze, a potem odwracają się i mówią, że są świetnymi bojownikami przeciwko korupcji, skarżył się gangster Vincent Fat Vinnie Teresa, wyjąc, do którego dotarły mikrofony FBI. Krytykują innych ludzi za to, że są z mafią. To hipokryci.
Nagromadzenie dowodów FBI — opartych na śladach telefonicznych, urządzeniach podsłuchowych i stałej obserwacji — udokumentowało liczne kontakty między Sinatrą a Giancaną. Ogólnie rzecz biorąc, te akta FBI odzwierciedlały zarówno obsesję Hoovera na punkcie Kennedych, jak i kiepski osąd prezydenta, którego prywatne zachowanie i romanse później rozczarowały jego wielbicieli Camelotu.
Roselli trudno było zrozumieć zagadkowy pogląd rządu federalnego na dwóch gangsterów. Nękające podejście FBI było bezpośrednio sprzeczne z ciągłym napływem komplementów, którymi CIA obdarzało swoją walkę z Castro. Na ulicy czuł stałą obecność podążających za nimi agentów FBI.
Zazwyczaj Roselli lekceważyła to. Gdy wszedł do jednego budynku, przytrzymał drzwi ścigającym go agentom.
Wiem, wiem, po prostu wykonujesz swoją pracę – powiedział z uśmieszkiem.
Taqsam: