Hardkorowy Henry reklamuje się jako doświadczenie filmowe. Dla niektórych to doświadczenie może polegać na umieszczeniu głowy między kolanami lub oglądaniu większości filmu z tyłu kina, jak najdalej od ekranu, aby uniknąć wymiotów (a przynajmniej takie było moje doświadczenie).
Nakręcony w całości z perspektywy pierwszej osoby swojego głównego bohatera, Hardcore Henry spełnia obietnicę/groźbę swojego tytułu dzięki nieustannemu chaosowi, zestawowi żywych sekwencji akcji połączonych z najdrobniejszymi wątkami jako prezentacja pomysłowej techniki osiągnięcie.
Chociaż jego zuchwałość jest godna pochwały, film ostatecznie daje dreszczyk emocji, gdy ktoś inny gra w grę wideo z perspektywy pierwszej osoby.
Henry budzi się w kadzi z wodą, brakuje kilku kończyn. Jego żona naukowiec zapewnia go, że wszystko będzie w porządku, wyposażając go w elementy robota, aby był cały. Gdy przygotowuje się do zainstalowania jego modułu mowy i przywrócenia jego wspomnień, proces zostaje przerwany, gdy wkracza najbardziej ostentacyjny złoczyńca i wprawia grę w ruch.
Żołnierz-cyborg Henry zostaje wypuszczony na ulice Rosji, aby odeprzeć ciągły strumień niedoszłych zabójców, próbując jednocześnie poskładać swoją historię. Po drodze ma pomoc w postaci Jimmy'ego (Sharlto Copley), przewodnika, który pojawia się, zostaje zabity i pojawia się ponownie, za każdym razem w innym przebraniu – tutaj brytyjski żołnierz, tam rastafarianin. (Aktor z RPA od czasu swojego obiecującego debiutu w Dystrykcie 9 w 2009 roku ma problem z wyrobieniem sobie rytmu i często kończy się niesamowitą obecnością w filmach. A jeśli jest coś bardziej irytującego niż jedna Sharlto Copley, to są to dziesiątki Sharlto Copley.)
Nic z tego nie ma znaczenia, ponieważ Henry nie jest postacią; jest awatarem, automatem, który morduje wszystko w zasięgu wzroku, ponieważ jego jedyną motywacją jest proste przetrwanie do następnej rundy bezsensownej brutalności. Ten brak emocjonalnego zaangażowania sprawia, że tym trudniej jest znieść bezwzględne szerokie kąty i chwiejną pracę kamery, gdy Henry przechodzi z motocykla, przez czołg, na konia, do helikoptera, wszystkie parkour i sztuki walki. Z każdym ciężkim oddechem i skinieniem głowy doznanie staje się coraz bardziej przyprawiające o mdłości. I nie, nie sprzedają Dramamine na stoisku koncesyjnym.
Hardkorowy Henry wie, że to bezmyślne dogadzanie sobie i ma poczucie humoru pasujące do tego, co w istocie jest emocjonującą przejażdżką po parku rozrywki. Ale to poczucie humoru czasami jełcze się pod wpływem homofobii i mizoginii. To, co byłoby zabawną, kulminacyjną sekwencją akcji, zostało podważone przez bezwstydne zdzierstwo genialnej muzycznej wskazówki Shauna z Umarłych z Queen's Don't Stop Me Now.
Ten rodzaj filmowania jest jak kulturystyka. Jasne, jesteś pod wrażeniem wyciskania na ławce osoby o wadze 500 funtów, ale nie jesteś wzbogacony tym doświadczeniem. Imponujące jest również to, że dzielny filmowiec nakręcił film, który wygląda, jakby był nakręcony na GoPro. Ale też nie jest to coś, co chcesz oglądać przez 90 minut
Parafrazując wielkiego doktora Iana Malcolma z Jurassic Park, filmowcy byli tak zajęci tym, czy mogliby, że nie przestali się zastanawiać, czy powinni.
STX Entertainment przedstawia film napisany i wyreżyserowany przez Ilyę Naishuller. Czas trwania: 95 minut. Ocena R (za nieustanną krwawą brutalną przemoc i chaos, cały język, treści seksualne/nagość i zażywanie narkotyków). Otwiera się w piątek w lokalnych teatrach.
Taqsam: