Jeanne Marie Uzdawinis, współzałożycielka jednej z najdłużej działających restauracji na placu Lincolna, zmarła w niedzielę na raka jajnika. Miała 63 lata.
Jej restauracja Cafe Selmarie, przy 4729 N. Lincoln, rozpoczęła działalność w 1983 roku jako witryna sklepowa z ciastem wypełnionym tortami, sernikami, eklerami i dobrą kawą.
Minęły cztery lata, zanim Starbucks rozszerzył się z Seattle do Chicago, a Cafe Selmarie miała być może pierwszy ekspres do kawy w promieniu trzech mil, według jej przyjaciółki i współzałożycielki, Birgit Kobayashi.
Rozwinął się w wielopokojową kotwicę w sąsiedztwie, gdzie klienci przychodzili, aby świętować kamienie milowe i zjeść domowe chili i zapiekankę z kurczaka, a także ciasteczka z solonym karmelem i makaroniki miodowo-lawendowe.
Bywalcy to burmistrz Rahm Emanuel. Jadł tam obiad z senatorką Elizabeth Warren (D-Mass.) i kolegą z Białego Domu Obamy i doradcą Davidem Axelrodem.
Panią Uzdawinis często można było zobaczyć idącą cztery przecznice od domu do restauracji i miała uśmiech, powitanie i rozmowę ze wszystkimi, których spotkała, powiedział jej mąż, John Boesche. Powiedział, że restauracja będzie kontynuowana.
Przed otwarciem Cafe Selmarie, pani Uzdawinis pracowała w Gordon, wpływowej restauracji, która rozpoczęła działalność w połowie lat 70. i pomogła zmienić reputację Chicago zajmującą się mięsem i ziemniakami. Uczyła się również w Cukierni Rolfa.
Kilka tygodni po tym, jak poznali się przez przyjaciela, ona i Kobayashi postanowili wspólnie rozpocząć biznes. Połączyli swoje drugie imiona, aby ochrzcić restaurację. Drugie imię pani Uzdawinis to Marie, a Kobayashiego to Selma.
Pani Uzdawinis powiedziała: „Chcę otworzyć kawiarnię w mojej okolicy dla moich sąsiadów i przyjaciół”, powiedział Kobayashi. Chciała zapewnić coś swojej społeczności.
Ich wypieki wyróżniały się, zwłaszcza ich poranne bułeczki. Znajdują się tam wszystkie podstawowe grupy żywności — cukier, masło i orzechy. Brakuje czekolady, ale jeśli masz poranną bułkę z cappuccino, masz pełny posiłek, powiedziała z przymrużeniem oka pani Uzdawinis dla Sun-Times w 1991 roku.
W ciągu 34 lat prowadzenia biznesu kobiety widziały, jak ich klientela ewoluuje na różnych etapach życia. Niektórzy klienci spotkali się na pierwszych randkach w Cafe Selmarie. Kilku wraca i zaręcza się, a my [zrobiliśmy] dla nich kilka tortów weselnych, powiedział Kobayashi.
Przed wejściem do kulinarnego świata pani Uzdawinis studiowała na Uniwersytecie Wisconsin-Madison. Mieszkania i mieszkania studenckie były już zajęte, więc mieszkała na farmie. Tam nauczyła się smakować świeżo zebrane jajka i warzywa, powiedział jej mąż.
Później uzyskała dyplom z tańca współczesnego w Columbia College Chicago. Występowała z Mordine and Company Dance Theatre. Ale po dwóch latach ponownie przemyślała swój wybór kariery, powiedział jej mąż.
Powiedział, że była trochę zmęczona budzeniem się każdego ranka z bólem.
Uznała, że szef kuchni John Terczak z Gordon wzmocnił jej karierę. Kiedy starała się o pracę, dosłownie wyśmiewano ją z niektórych eleganckich restauracji w mieście, a to dlatego, że była kobietą, powiedział jej mąż. I chociaż Terczak rzucił kiedyś jej bezmączne ciasto czekoladowe o ścianę, by pokazać jej, że niedogotowane wypieki jest wystarczająco kleiste, by się przykleić, bardzo chętnie akceptował mężczyzn lub kobiety. Nie obchodziło go to. Chciał talentu.
Pani Uzdawinis była utalentowaną tkaczką z dużym kręgiem przyjaciół w Knit 1, 3856 N. Lincoln. W hospicjum użyła jednego z miękkich koców, które zrobiła.
Ustalenia są w toku. Powiedziała wszystkim, że chcę imprezę, aby uczcić jej życie, według jej męża.
Została również pozostawiona przez swoją siostrę Kathy Laham i brata Phillipa Uzdawinisa. Nawiedzenie zaplanowano od 15:00 do 20:00. Sobota, 14 października w Domu Pogrzebowym Drake'a, 5303 N. Zachodnia Aleja.
Kiedy leczenie raka sprawiło, że jej palce zaczęły chudnąć, mąż zabrał jej obrączkę na przechowanie. Ale kiedy ustabilizowała się na jakiś czas, postanowiłem przynieść jej pierścionek z powrotem i włożyć go na nią, powiedział na jej stronie CaringBridge. Chciałem, abyśmy oboje pamiętali nasze wzajemne zaangażowanie.
Poprosił ich córkę Madeleine, aby była świadkiem. Usiadła na szpitalnym łóżku swojej mamy.
Joanna była bardzo cicha; dużo leków przeciwbólowych w tym czasie, pisał. Pokazałem jej pierścionek. Wyglądała na trochę zaskoczoną. Potem wziąłem ją za rękę, powtórzyłem swoją połowę przysięgi ślubnej i wsunąłem ją na jej lewy palec serdeczny. Muszę powiedzieć, że ciężko było przejść przez część „W chorobie i w zdrowiu”. Ale pierścień pozostał; dobre dopasowanie. Po prostu spojrzała na mnie cicho, może z odrobiną podziwu lub ciekawości.
Napisał, że następnego ranka była trochę bardziej trzeźwo myśląca. Siedzieliśmy cicho, kiedy niespodziewanie powiedziała: „Przy okazji… . . Zgadzam się”. Zapytałem: „Z czym?”. Odpowiedziała: „Z tym, co powiedziałeś wczoraj wieczorem” i uśmiechnęła się.
Taqsam: