Epstein ma tylko 46 lat, ale zrobił więcej w swojej dziedzinie, niż większość ludzi byłaby w stanie zrobić w ciągu kilkunastu wcieleń – łącznie z zakończeniem 108-letniej suszy Cubs o tytuł mistrza World Series.
Naprawdę będziemy tęsknić za Theo Epsteinem.
Uwierz w to.
Internetowi hejterzy oczywiście tam są, machając na pożegnanie, wrzeszcząc: „Cieszę się, że odszedłeś!” i „Co ostatnio dla nas zrobiłeś?”
Niemądrzy ludzie.
Koleś przyszedł, zobaczył, zrobił pomiary.
A w 2016 roku przyniósł Cubs ich pierwsze mistrzostwo World Series od 108 lat.
To samo w sobie jest godne posągu. (Co powiesz na róg Clarka i Addisona, bardziej lśniący niż posągi Erniego, Billy'ego czy Ronniego, a nawet najsłynniejszego człowieka w przesiąkniętej piwem historii Wrigley Field, Harry'ego Caraya?)
Związane z
Epstein ma zaledwie 46 lat, ale zrobił więcej w swojej dziedzinie, niż większość ludzi mogłaby zrobić w ciągu kilkunastu wcieleń.
To, że rezygnuje z funkcji prezesa ds. operacji baseballowych Cubs po dziewięciu latach, z jednym rokiem pozostającym na jego kontrakcie, naprawdę nie jest niespodzianką.
Mówił nam od jakiegoś czasu, że 10 lat to czas potrzebny na fundamentalną zmianę. Sugerował, że w ciągu dekady zjechałeś na tory tak daleko, że zmieniła się sceneria, jazda jest inna.
W latach od korony 2016 Cubs były dobre, ale nie świetne. Łamanie, nie szaleństwo. Rutynowe wypadanie z gry poza sezonem jest problematyczne.
W 2017 roku Cubs zostali wypaleni w National League Championship Series przez Dodgers. W 2018 roku przegrali pojedynczą grę z dziką kartą z Rockies. W 2019 roku nie awansowali do play-offów. W 2020 roku zostali zmiecieni w rundzie dzikich kart przez Marlinów.
Mojo Epsteina szło. Nie było pytania.
Ale ta utrata dominacji nie mogła zmienić tego, co było przed nią. Nigdy nie zapominaj, że pokolenia fanów Cubs poszły do grobów, na próżno czekając na koronę World Series, którą w końcu zaprezentował.
Ciekawą częścią Epsteina jest jednak to, że jest skomplikowanym człowiekiem, osobą, która potrafi wykorzystać swoją pasję i laserową inteligencję w jednym elemencie, takim jak budowanie zespołu, jednocześnie wyczuwając, że w tym życiu jest coś więcej. , ta karuzela możliwości, która działa tak szybko.
Krótko mówiąc, może się nudzić.
Być może „znudzony” nie jest właściwym słowem. Może „bezinteresowny” jest.
Jego miłość do baseballu jest niekwestionowana. Jego tata, Leslie — profesor i powieściopisarz — był w porządku z baseballem, ale nie zwariował, jak jego dziecko. Jeśli mały Theo chciał oglądać mecze Red Sox w telewizji w Bostonie, musiał czytać świetną książkę przez taki sam czas. Tak więc trzygodzinna gra równała się trzem godzinom intensywnego czytania.
To sprawi, że twoja głowa zostanie oświecona.
A wraz z oświeceniem przychodzi samoświadomość.
Najciekawsze komentarze Epsteina na wtorkowej konferencji prasowej dotyczyły tego, jak sam siebie obserwuje.
W ciągu pierwszych sześciu lat spędzonych z Cubs był częścią „niektórych całkiem epickich rzeczy”, przyznał.
Ale potem to: „Ostatnie kilka lat nie były tak imponujące. Może mówi mi to, że jestem w tym świetny i naprawdę lubię budować, transformować i triumfować. Może nie jestem tak dobry i nie jestem tak zmotywowany konserwacją, że tak powiem”.
To jest oczywiste. Test osobowości, taki jak szczegółowe testy przeprowadzane przez Wonderlic Co. dla kadry kierowniczej korporacji, a czasem także dla profesjonalnych sportowców, pokazałby to jasno.
Epstein potrzebuje stymulacji intelektualnej i emocjonalnej.
Mógłby przejść do innego zespołu i tam odbudować. To może być zabawne. W końcu zakończył połączone 194 lata desperackich poszukiwań Cubs i Red Sox, z którymi wygrał World Series w 2004 i 2007 roku.
Ale miejmy nadzieję, że nie. Byłem tam, zrobiłem to.
Kiedyś nazwany przez bostoński magazyn „najbardziej kwalifikującym się kawalerem w Bostonie”, Epstein poznał swoją przyszłą żonę, Marie Whitney, kiedy była studentką Harvardu, która pracowała charytatywnie z bezdomnymi. Ta troskliwość, pokora i społeczna troska przemawiały do niego o wiele bardziej niż niedorzeczne, choć piękne, młode kobiety rzucające się mu u jego kwalifikujących się stóp.
On i Marie pojechali razem do Ameryki Południowej po tym, jak w 2005 roku wziął wolne od Red Sox, a pobrali się w 2007 roku. Mają dwójkę małych dzieci, jednego syna, którym chwali się Epstein, ponieważ strzela długimi strzałami w golfa.
Jako małe dziecko w Nowym Jorku sam Epstein uderzał „bomby” w Central Parku, gdy jego mama rzucała mu softball. Czasami, jak mi kiedyś powiedział z wielką dumą, tłumy zbierają się, by oglądać malutkiego Theo, wspaniałego.
To wszystko to dobry chichot. Dobra jazda.
Potrafi tak wiele, jeśli się na to przyłoży. Miejmy nadzieję, że następnym razem wybierze coś naprawdę wielkiego.
Taqsam: