„Nasz najgorszy dzień”: walka o leczenie pacjentów i utrzymanie personelu szpitala na Dalekim Południu

Melek Ozcelik

Pierwsza osoba z COVID-19 przybyła do szpitala Roseland Community Hospital 15 marca. Od tego czasu toczy się walka o ratowanie życia.



Capri Reese nie może wrócić do domu. Nie, chyba że znajdzie kogoś, kto wejdzie w jej buty.



Nagle tracimy pięciu pracowników w ciągu jednego dnia, powiedziała 12-letnia pielęgniarka weteran w Roseland Community Hospital, która we wtorek musiała wyśledzić współpracowników w ich dzień wolny i zabrać ich do szpitala, oprócz wszystkich swoich zwykłych obowiązki.

Widzę pacjentów, leczę pacjentów, odpowiadam na kody, szybko reagują, intubuję, zlecam testy, wypisuję recepty, powiedział Reese. Wszystkie te rzeczy, a także zastępuję CNO — głównego oficera pielęgniarskiego.

Pięć dziur w 14-osobowym personelu, w tym ktoś do pracy po 12-godzinnej zmianie. To są bardzo duże, wysadzane urokiem Crocsy do wypełnienia.



Powiedziała, że ​​to żonglerka, jak układanka na kółkach, każdego dnia. Ludzie, którzy zwykle nie odwołują, odwołują się.

Czemu? Wyczerpanie, stres, dolegliwości takie jak zwykła grypa, plus nieobecności związane z COVID-19 — walka z nim sama, dbanie o krewnego, czy pilnowanie dzieci, bo żłobki są zamknięte.

Mimo tych przeszkód Reese ma tylko swój niemały urok.



„Przypnij to S na klatce piersiowej i wejdź” – powiedział Reese przez telefon do technika zajmującego się selekcją.

Zgodził się.

Wygrałem loterię! wybełkotał Reese. Całkowicie wchodzi w swój dzień wolny. Wszyscy naprawdę się podnoszą.



Pracowała nad harmonogramem w skrzynce mózgowej Roselanda, zagraconym biurze, w którym zarządza się personelem. Ale niebieski alarm – będzie pięć podczas jej zmiany – sprawił, że zerwała się na równe nogi. Ona biegł — nie szła szybko, nie kłusowała, ale biegła na pełnych obrotach — korytarzem z telefonem wciąż przyłożonym do ucha, rozmawiając z jedną z agencji rekrutacyjnych, do której zwrócił się szpital, próbując utrzymać ciepłe ciała w fartuchach, aby leczyć ciała w łóżka.

Pielęgniarka, po lewej, Capri Rees, patrzy na monitor, szukając rytmu serca, podczas gdy terapeuta oddechowy Khafran Alshahin wykonuje uciśnięcia klatki piersiowej 80-letniemu mężczyźnie, który ostatecznie zmarł na COVID-19 w Roseland Community Hospital w kwietniu 2020 roku.

Pielęgniarka Capri Reese (po lewej) sprawdza monitor pod kątem rytmu serca, podczas gdy terapeuta oddechowy Khafran Alshahin wykonuje uciśnięcia klatki piersiowej 80-letniemu mężczyźnie cierpiącemu na COVID-19. Terapeuci oddechowi Dennis Kelly i Malcolm Love (po prawej) również patrzą na monitor. 80-letni mężczyzna był jednym z trzech pacjentów, którzy zmarli na koronawirusa we wtorek w Roseland Community Hospital.

Akta Ashlee Rezin/Sun-Times

Powiedziała, że ​​problem z agencjami rekrutacyjnymi polega na tym, że inne strefy działań wojennych, takie jak Nowy Jork, płacą najwyższe dolary, a jej pielęgniarki to biorą.

Ich mąż może być bez pracy, a oni mówią mi: „Nie chodzi o to, że nie kocham Roseland, ale oferują mi więcej pieniędzy i mamy mniejsze dochody” – powiedziała Reese.

„Jak grać w zbijaka”

Na oddziale ratunkowym wkłada telefon do kieszeni; Obawy kadrowe zostają zapomniane w burzy pilnych problemów, dużych i małych.

Pacjent wyszedł ze swojego pokoju i nie wie, gdzie jest jego miejsce.

Capri, zajmij się tym, powiedział lekarz, wzruszając ramionami.

ER ma mało fartuchów ochronnych; Reese biegnie do magazynu.

To jak gra w zbijaka, powiedziała. Podobnie jak w zbijaka, jest wiele startów i zatrzymywania. Wygląda na to, że po imieniu przywita wszystkich w jej polu widzenia i nie może zrobić pięciu kroków, jeśli ktoś jej o coś nie zapyta.

Ludzie czują się swobodnie, pytając mnie, powiedział Reese, który ciągle pyta przechodniów: Czy możesz pracować do 11? Czy możesz pracować do 11?

Potrzebuję cię, powtarzała raz za razem. Potrzebuję cię.

Inni tylko się podniosą, pytając, jak się mają. Nie chcąc się przytulać – co jest ważniejszą częścią pracy w szpitalu, niż mogłoby się wydawać postronnym – opracowali skomplikowany kodeks ukłonów, tupnięć, a nawet okazjonalnych ukłonów.

Personel pielęgniarski jest pod ogromnym stresem, powiedział Reese.

„Uderza w dom”

To wszystko wydarzyło się tak szybko. Sześć tygodni. Pierwsza osoba z COVID-19 przybyła do Roseland, na West 111th Street na Far South Side, 15 marca.

Od tego czasu każdego dnia, powiedział Reese. To nie jest jakiś wirus za granicą. To jest dom; uderza w dom. Stało się tak realne. Pandemonium. Ludzie przychodzą, a informacje i standardy zmieniają się z dnia na dzień. Podczas gdy staramy się być kreatywni, rozwijaj się, aby poradzić sobie z ilością pacjentów. To przytłaczające.

Chyba że tak nie jest. Jednostka COVID może milczeć. Straszna cisza. Reese tęskni za obecnością gości, wygnanych z obawy przed infekcją. Goście są istotną linią obrony w łańcuchu opieki zdrowotnej.

Zwykle pacjenci mają gościa, który siedzi z mamą i informuje o swoich potrzebach. To są oceny, których naprawdę nam brakuje. Cała historia, co się dzieje z ich matką, ich ojcem. Informacje w czasie rzeczywistym. Wszyscy są odizolowani, naprawdę ciężko sobie z tym wszystkim poradzić, będąc jedną pielęgniarką.

Śmiertelną ciszę na oddziale COVID-19 przerywają alarmy, krzyki, wołania o pomoc. Reese dołączył do grup pracowników, stłoczonych w maleńkich pokojach Roseland, reagując na pięć blues kodowych – szpitalny żargon oznaczający, kiedy serce pacjenta przestaje bić – i dwie szybkie odpowiedzi. Trzech pacjentów zmarło podczas jej wtorkowej zmiany, wszyscy z COVID-19.

To był nasz najgorszy dzień, powiedział Reese.

Pielęgniarka Jeanette Averett pociesza 56-letnią kobietę cierpiącą na COVID-19, która w kwietniu zmagała się z lękiem z powodu nieinwazyjnego respiratora w Roseland Community Hospital na Far South Side.

Pielęgniarka z Roseland Community Hospital, Jeanette Averett, pociesza we wtorek 56-letnią kobietę cierpiącą na COVID-19.

Akta Ashlee Rezin Garcia/Sun-Times

Stres związany z utratą pacjentów, utrzymywaniem przy życiu ciężko chorych pacjentów, byciem rodziną dla umierających, czasami wybucha. Pacjentka łapała powietrze, ale wciąż zrywała maskę BiPAP.

Pomóż mi! Pomóż mi! ona płakała.

Pacjenci odczuwają tak duży niepokój, że nawet niewielka zadyszka powoduje, że wpadają w panikę, powiedział Reese.

Jedna z pielęgniarek chciała powstrzymać walczącego pacjenta, aby nadal nosiła BiPAP, ciśnieniowy aparat oddechowy. Inna pielęgniarka twierdziła, że ​​powstrzymywanie pacjenta jest złe.

Nie, nie robimy tego! powiedziała, dodając, że pacjent nie był przestępcą.

Kłótnia szybko się zaogniła, przeklinając i krzycząc.

Porozmawiaj ze mną, kiedy pójdziesz do college'u na kolejne cztery lata! – warknęła starsza pielęgniarka. Do tego czasu nie mówisz mi, co mam robić!

Jedna pielęgniarka wybiegła i poszła się uspokoić. Starsza pielęgniarka została; pacjent w końcu został wciągnięty w maskę.

Sama Reese nie jest odporna na presję. W zeszłym tygodniu pielęgniarka trzymała telefon komórkowy, aby córka umierającej kobiety mogła pożegnać się z matką, przepraszając, że nie jest dzieckiem, jakim powinna być. Następnie pielęgniarka podała telefon Reese'owi, aby z płaczem uciekł z pokoju. Kiedy wróciła, Reese oddał jej telefon i wyszedł z pokoju; ona też musiała płakać.

„Nigdy nie mieliśmy okazji o tym porozmawiać”, powiedział Reese o drugiej pielęgniarce. Otrzymaliśmy kolejną szybką odpowiedź.

Widok siatki
  • Recepcjonistka, Frances Horton, pomaga lekarzowi pielęgniarce Capri Reese przy użyciu osobistego wyposażenia ochronnego w szpitalu Roseland Community Hospital na Far South Side, we wtorek po południu, 28 kwietnia 2020 r. Podczas wtorkowej 12-godzinnej zmiany Reese odpowiedziała na pięć kodów niebieskich, co oznacza, że ​​pacjentka serce przestało bić, a trzech pacjentów zmarło z powodu koronawirusa. Recepcjonistka, Frances Horton, pomaga lekarzowi pielęgniarce Capri Reese przy użyciu osobistego wyposażenia ochronnego w szpitalu Roseland Community Hospital na Far South Side, we wtorek po południu, 28 kwietnia 2020 r. Podczas wtorkowej 12-godzinnej zmiany Reese odpowiedziała na pięć kodów niebieskich, co oznacza, że ​​pacjentka serce przestało bić, a trzech pacjentów zmarło z powodu koronawirusa. Ashlee Rezin Garcia/Sun-Times
  • Pielęgniarka Capri Reese biegnie, aby odpowiedzieć na kod niebieski na oddziale intensywnej terapii, co oznacza, że ​​serce pacjenta przestało bić, w szpitalu Roseland Community Hospital na Far South Side, we wtorek po południu, 28 kwietnia 2020 roku. zmarł staruszek cierpiący na COVID-19. Podczas wtorkowej 12-godzinnej zmiany Reese odpowiedziała na pięć kodów, a 80-letni mężczyzna był jednym z trzech pacjentów, którzy umrą. Pielęgniarka Capri Reese biegnie, aby odpowiedzieć na kod niebieski na oddziale intensywnej terapii, co oznacza, że ​​serce pacjenta przestało bić, w szpitalu Roseland Community Hospital na Far South Side, we wtorek po południu, 28 kwietnia 2020 roku. zmarł staruszek cierpiący na COVID-19. Podczas wtorkowej 12-godzinnej zmiany Reese odpowiedziała na pięć kodów, a 80-letni mężczyzna był jednym z trzech pacjentów, którzy umrą. Ashlee Rezin Garcia/Sun-Times
  • Pielęgniarka Capri Reese wygłasza motywację do pielęgniarki Tamary Jones po tym, jak 56-letnia kobieta na oddziale COVID-19 wywołała szybką reakcję, co oznacza zatrzymanie oddechu lub akcji serca, w Roseland Community Hospital na Far South Side, we wtorek po południu , 28 kwietnia 2020 r. Pielęgniarka Capri Reese wygłasza motywację do pielęgniarki Tamary Jones po tym, jak 56-letnia kobieta na oddziale COVID-19 wywołała szybką reakcję, co oznacza zatrzymanie oddechu lub akcji serca, w Roseland Community Hospital na Far South Side, we wtorek po południu , 28 kwietnia 2020 r. Ashlee Rezin Garcia/Sun-Times
  • Pielęgniarka Jeanette Averett dostarcza tace obiadowe na oddziale COVID-19 w Roseland Community Hospital na Far South Side we wtorek po południu, 28 kwietnia 2020 r. Podczas standardowej 12-godzinnej dziennej zmiany we wtorek pielęgniarki odpowiedziały na pięć kodów bluesowych i trzech pacjentów zmarło koronawirusa. Pielęgniarka Jeanette Averett dostarcza tace obiadowe na oddziale COVID-19 w Roseland Community Hospital na Far South Side we wtorek po południu, 28 kwietnia 2020 r. Podczas standardowej 12-godzinnej dziennej zmiany we wtorek pielęgniarki odpowiedziały na pięć kodów bluesowych i trzech pacjentów zmarło koronawirusa. Ashlee Rezin Garcia/Sun-Times
  • Pielęgniarka Capri Reese rozmawia z ratownikiem ratownictwa straży pożarnej w Chicago na Oddziale Ratunkowym w Roseland Community Hospital we wtorek po południu, 28 kwietnia 2020 r. Podczas wtorkowej 12-godzinnej zmiany Reese odpowiedziała na pięć kodów bluesowych i trzech pacjentów cierpiących na COVID-19 zmarł. Pielęgniarka Capri Reese rozmawia z ratownikiem ratownictwa straży pożarnej w Chicago na Oddziale Ratunkowym w Roseland Community Hospital we wtorek po południu, 28 kwietnia 2020 r. Podczas wtorkowej 12-godzinnej zmiany Reese odpowiedziała na pięć kodów bluesowych i trzech pacjentów cierpiących na COVID-19 zmarł. Ashlee Rezin Garcia/Sun-Times
  • Pielęgniarka zdejmuje rękawiczki, wychodząc z pokoju pacjenta po tym, jak 56-letnia kobieta cierpiąca na COVID-19 wywołała szybką reakcję, co oznacza zatrzymanie oddechu lub akcji serca, w Roseland Community Hospital na Far South Side, we wtorek po południu , 28 kwietnia 2020 r. Pielęgniarka zdejmuje rękawiczki, wychodząc z pokoju pacjenta po tym, jak 56-letnia kobieta cierpiąca na COVID-19 wywołała szybką reakcję, co oznacza zatrzymanie oddechu lub akcji serca, w Roseland Community Hospital na Far South Side, we wtorek po południu , 28 kwietnia 2020 r. Ashlee Rezin Garcia/Sun-Times
  • Pielęgniarka Capri Reese rozmawia z pacjentem i trzyma ją za rękę, podczas gdy lekarz podaje kroplówkę w szpitalu Roseland Community Hospital na Far South Side we wtorek po południu, 28 kwietnia 2020 r. Podczas standardowej 12-godzinnej zmiany Reese odpowiedziała na pięć kodów blues i trzech chorych na koronawirusa zmarło. Pielęgniarka Capri Reese rozmawia z pacjentem i trzyma ją za rękę, podczas gdy lekarz podaje kroplówkę w szpitalu Roseland Community Hospital na Far South Side we wtorek po południu, 28 kwietnia 2020 r. Podczas standardowej 12-godzinnej zmiany Reese odpowiedziała na pięć kodów blues i trzech chorych na koronawirusa zmarło. Ashlee Rezin Garcia/Sun-Times
  • Lekarze i pielęgniarki zajmują się 56-letnią kobietą cierpiącą na COVID-19, która wywołała szybką reakcję, co oznacza zatrzymanie oddechu lub akcji serca, w szpitalu Roseland Community Hospital na Far South Side, we wtorek po południu, 28 kwietnia 2020 r. Lekarze i pielęgniarki zajmują się 56-letnią kobietą cierpiącą na COVID-19, która wywołała szybką reakcję, co oznacza zatrzymanie oddechu lub akcji serca, w szpitalu Roseland Community Hospital na Far South Side, we wtorek po południu, 28 kwietnia 2020 r. Ashlee Rezin Garcia/Sun-Times
  • Pielęgniarka Capri Reese pisze e-mail w swoim gabinecie w Roseland Community Hospital na Far South Side we wtorek po południu, 28 kwietnia 2020 roku. zmarł. Pielęgniarka Capri Reese pisze e-mail w swoim gabinecie w Roseland Community Hospital na Far South Side we wtorek po południu, 28 kwietnia 2020 roku. zmarł. Ashlee Rezin Garcia/Sun-Times
  • Praktykująca pielęgniarka Capri Reese (po lewej) obserwuje monitor w celu wykrycia rytmu serca, podczas gdy terapeuta oddechowy Khafran Alshahin wykonuje uciśnięcia klatki piersiowej 80-letniemu mężczyźnie cierpiącemu na COVID-19. Terapeuci oddechowi Dennis Kelly i Malcolm Love (po prawej) również patrzą na monitor. 80-letni mężczyzna był jednym z trzech pacjentów zmarłych na koronawirusa w Roseland Community Hospital we wtorek po południu, 28 kwietnia 2020 r. Praktykująca pielęgniarka Capri Reese (po lewej) obserwuje monitor w celu wykrycia rytmu serca, podczas gdy terapeuta oddechowy Khafran Alshahin wykonuje uciśnięcia klatki piersiowej 80-letniemu mężczyźnie cierpiącemu na COVID-19. Terapeuci oddechowi Dennis Kelly i Malcolm Love (po prawej) również patrzą na monitor. 80-letni mężczyzna był jednym z trzech pacjentów zmarłych na koronawirusa w Roseland Community Hospital we wtorek po południu, 28 kwietnia 2020 r. Ashlee Rezin Garcia/Sun-Times
  • Pielęgniarka, pielęgniarka Capri Reese, zabiera sobie minutę w windzie po tym, jak 80-letni mężczyzna cierpiący na COVID-19 zmarł w Roseland Community Hospital na Far South Side we wtorek po południu, 28 kwietnia 2020 r. Podczas standardowego 12-godzinnego pobytu Reese Zmiana we wtorek, odpowiedziała na pięć kodów bluesowych, a 80-letni mężczyzna był jednym z trzech pacjentów, którzy umrą. Pielęgniarka, pielęgniarka Capri Reese, zabiera sobie minutę w windzie po tym, jak 80-letni mężczyzna cierpiący na COVID-19 zmarł w Roseland Community Hospital na Far South Side we wtorek po południu, 28 kwietnia 2020 r. Podczas standardowego 12-godzinnego pobytu Reese Zmiana we wtorek, odpowiedziała na pięć kodów bluesowych, a 80-letni mężczyzna był jednym z trzech pacjentów, którzy umrą. Ashlee Rezin Garcia/Sun-Times
  • Pielęgniarka Capri Reese rozmawia z pacjentem, podczas gdy lekarz podaje kroplówkę w szpitalu Roseland Community Hospital na Far South Side we wtorek po południu, 28 kwietnia 2020 r. Podczas standardowej 12-godzinnej zmiany Reese we wtorek odpowiedziała na pięć kodów bluesowych i trzech pacjentów zmarł na koronawirusa. Pielęgniarka Capri Reese rozmawia z pacjentem, podczas gdy lekarz podaje kroplówkę w szpitalu Roseland Community Hospital na Far South Side we wtorek po południu, 28 kwietnia 2020 r. Podczas standardowej 12-godzinnej zmiany Reese we wtorek odpowiedziała na pięć kodów bluesowych i trzech pacjentów zmarł na koronawirusa. Ashlee Rezin Garcia/Sun-Times
  • Roseland Community Hospital, 45 W. 111th St., wtorek po południu, 28 kwietnia 2020 r. Roseland Community Hospital, 45 W. 111th St., wtorek po południu, 28 kwietnia 2020 r. Ashlee Rezin Garcia/Sun-Times
  • Pielęgniarka Capri Reese zdejmuje maskę, dezynfekuje buty i wkłada peelingi do pralki, po czym natychmiast bierze prysznic w swoim mieszkaniu w South Loop po 12-godzinnej zmianie w Roseland Community Hospital, gdzie zmarło trzech pacjentów cierpiących na COVID-19, wtorek popołudnie, 28 kwietnia 2020 r. Pielęgniarka Capri Reese zdejmuje maskę, dezynfekuje buty i wkłada peelingi do pralki, po czym natychmiast bierze prysznic w swoim mieszkaniu w South Loop po 12-godzinnej zmianie w Roseland Community Hospital, gdzie zmarło trzech pacjentów cierpiących na COVID-19, wtorek popołudnie, 28 kwietnia 2020 r. Ashlee Rezin Garcia/Sun-Times
  • Pielęgniarka Capri Reese czyści swoje Crocs sprayem antybakteryjnym, następnie wkłada peelingi do pralki i natychmiast bierze prysznic w swoim mieszkaniu w South Loop po 12-godzinnej zmianie w Roseland Community Hospital, gdzie trzech pacjentów cierpiących na COVID-19 zmarło we wtorek po południu , 28 kwietnia 2020 r. Pielęgniarka Capri Reese czyści swoje Crocs sprayem antybakteryjnym, następnie wkłada peelingi do pralki i natychmiast bierze prysznic w swoim mieszkaniu w South Loop po 12-godzinnej zmianie w Roseland Community Hospital, gdzie trzech pacjentów cierpiących na COVID-19 zmarło we wtorek po południu , 28 kwietnia 2020 r. Ashlee Rezin Garcia/Sun-Times

W domu twarz gry

Reese, który dorastał w społeczności Roseland, tęskni za życiem poza szpitalem. Jej rodzina z pewnością za nią tęskni.

Minęło trochę czasu z powodu koronawirusa, powiedziała jej matka, Chrystle Lee, która przeżyła raka piersi. Mówię: „Och, chodź. Masz założoną maskę”. A ona mówi: „Nie rozumiesz, jesteś bardzo ryzykowna. Twój układ odpornościowy jest uszkodzony. Nie mogę tam przyjść.

Był ślad krytyki, gdy naśladowała odmowę córki. Wtedy Lee mięknie.

Zamówi mi jedzenie od Uber Eats. Nawet nie muszę pytać. Po prostu tam jest. Mamy dobrą rodzinę.

Trudności w przekazaniu wiadomości matce to coś, co Capri Reese dostrzega w całej społeczności.

Pielęgniarka Capri Reese zdejmuje maskę, dezynfekuje buty i wkłada peelingi do pralki, po czym natychmiast bierze prysznic w swoim mieszkaniu w South Loop po 12-godzinnej zmianie w Roseland Community Hospital, gdzie zmarło trzech pacjentów cierpiących na COVID-19, wtorek popołudnie, 28 kwietnia 2020 r. Ashlee Rezin Garcia/Sun-Times Pielęgniarka Capri Reese spryskuje swoje Crocs sprayem antybakteryjnym, a następnie wkłada peelingi do pralki i natychmiast bierze prysznic w swoim mieszkaniu w South Loop po 12-godzinnej zmianie w Roseland Community Hospital, gdzie trzech pacjentów cierpiących na COVID-19 zmarło we wtorek po południu , 28 kwietnia 2020 r. Ashlee Rezin Garcia/Sun-Times

Kiedy ta choroba wybuchła po raz pierwszy, wszyscy myśleli, że z jakiegoś powodu nie jest to choroba dla Afroamerykanów – powiedziała. Że to na nas nie wpłynęło. W rzeczywistości jest odwrotnie. Dostajemy tę wiadomość tam, gdzie mieszka moja rodzina. Jeśli ludzie są zarażeni i robią zakupy, wszyscy jesteśmy narażeni.

O 19:00 Reese rzeczywiście mógł wrócić do domu po 12 godzinach służby. – Kazałam wejść dwóm osobom, a trzy zostać później – powiedziała. Nadal jestem niski.

Jej własna rodzina — 15-letnia córka niezadowolona z tego, że nie idzie do szkoły, oraz 18-letni młodszy brat Reese — mieszka w mieszkaniu w South Loop.

W domu Reese natychmiast zdjęła fartuch laboratoryjny i wyczyściła buty sprayem antybakteryjnym. Wciąż nosząc maskę, zdjęła aqua peelingi i włożyła je bezpośrednio do pralki; maszyna i prysznic znajdują się w pobliżu drzwi.

Weszła pod prysznic — trochę sam na sam, żeby zebrać twarz do gry.

To przerażające, powiedziała. Szczerze mówiąc, boję się. Załamałem się kilka razy. Ale jeśli mnie znasz, jestem typem osoby typu „nie ma-płacz-w-baseballu”. Muszę zachować silną twarz przed moją rodziną.

Pielęgniarka Capri Reese rozmawia z pacjentem, podczas gdy lekarz podaje kroplówkę w szpitalu Roseland Community Hospital na Far South Side we wtorek po południu, 28 kwietnia 2020 r. Podczas standardowej 12-godzinnej zmiany Reese we wtorek odpowiedziała na pięć kodów bluesowych i trzech pacjentów cierpiący na COVID-19 zmarł.

Pielęgniarka Capri Reese rozmawia z pacjentem, podczas gdy lekarz podaje kroplówkę w szpitalu Roseland Community Hospital na Far South Side we wtorek po południu. Podczas swojej standardowej 12-godzinnej zmiany tego dnia zareagowała na pięć kodów bluesowych, a trzech pacjentów cierpiących na COVID-19 zmarło.

Ashlee Rezin Garcia/Sun-Times

Taqsam: