Umowa franczyzy na zakup gruntów w Arlington Heights przypomina o jej priorytetach.
Nie obchodzi mnie, czy Niedźwiedzie przeniosą się do Arlington Heights. Mogę przenieść się do Arlington w Wirginii, na co mi zależy. Skończyłoby się tutaj wiele cierpień.
Obchodzi mnie to, że bardziej zależy im na nowym stadionie niż na piłce nożnej.
Zależy mi na tym, żeby troszczyli się o wszystko poza piłką nożną.
To tak Niedźwiedzie, że wieści o ich umowa zakupu nieruchomości na torze wyścigowym w Arlington Park przyszedł we wtorek wieczorem, kiedy fani byli wściekli o wszystkie rzeczy, które przytrafiły się drużynie na boisku.
Czas podpisania umowy o wartości 197,2 miliona dolarów nie jest winą franczyzy. Wszystko inne to — właściciel, który nie wie, jak zatrudnić odpowiednich piłkarzy; dyrektor generalny, który nie wie, jak wyglądają dobrzy zawodnicy; trener, który nie byłby w stanie opracować planu gry, aby uniknąć ankietera na Michigan Avenue; ofensywna linia, której nie można zablokować; i rozgrywający, wybierz rozgrywającego, który nie ma pojęcia, z czym ma do czynienia. W zeszłym tygodniu Justin Fields był w głowie. W tym tygodniu to symbol zastępczy Andy Dalton, jeśli jest zdrowy. W przyszłym tygodniu będzie to jamnik, który również gra na pianinie.
Związane z
Wydawałoby się, że to dość duże problemy dla zespołu rzekomo działającego w biznesie, aby wygrywać mecze. Ale kiedy w końcu zrozumiesz, że faktyczna gra w piłkę nożną znajduje się daleko na liście priorytetów dla rodziny McCaskey, wtedy zrozumiesz, dlaczego fani Bears są przerżnięci.
McCaskeys są spokrewnieni z założycielem drużyny George'em Halasem, ale nie przez futbolową duszę. To dlatego w oczach prezesa George'a McCaskeya pojawia się błysk, gdy mówi o renowacji Halas Hall, obchodach setnej rocznicy franczyzy, posągach Bears przed Soldier Field lub sile zespołu obecność w Galerii Sław Pro Football.
Nie chodzi o to, że te rzeczy są nieważne.
Chodzi o to, że oni nie są tym.
Piłka nożna jest. Zwycięstwo jest. Mistrzostwa są.
Rodzina wie, jak pilnować nagrody. Jeśli chodzi o nagrodę, nie jest ona najbardziej mglista.
Kiedy właścicielka Virginia McCaskey zdegradowała swojego syna, nieżyjącego już Michaela McCaskeya, z funkcji prezesa zespołu po nieudanym zatrudnieniu Dave'a McGinnisa w 1999 roku, jednym z jego obowiązków była poprawa krajobrazu w Halas Hall. Podjął się tego z zapałem kojarzonym zwykle z rządowymi przewrotami. Jeśli szukasz czegoś, co pozwoli opisać, jak nieodpowiednie jest posiadanie w biznesie piłkarskim, odpowiedź znajdziesz w petuniach i paprociach.
Kiedy nadejdzie czas, by zwolnić dyrektora generalnego Ryana Pace'a i trenera Matta Nagy'ego za ich grzechy przeciwko piłce nożnej, McCaskeys zrobią to, co zawsze. Skonsultują się z firmą poszukiwawczą. George McCaskey zadzwoni do Maras i Rooneyów, długoletnich właścicieli Giants i Steelersów, jakby ludzie, którzy pamiętają, kiedy w grę grano w skórzanych hełmach, mogli rozwiązać problemy Bears. A potem George i prezes zespołu Ted Phillips ponownie zatrudnią niewłaściwe osoby.
Zawsze wyobrażam sobie, jak jeden Rooney lub inny chichocze, gdy identyfikator dzwoniącego w telefonie mówi „Niedźwiedzie”.
To znowu George. Zastanawiam się, czy moglibyśmy nakłonić go, by zatrudnił połykacza ognia w cyrku jako głównego trenera. Spróbujmy!''
Masz wrażenie, że piłkarska strona operacji jest niesmaczna dla McCaskeys, że jeśli wszystko jest w porządku dla wszystkich innych, pozostaną przy innych zajęciach i odmówią modlitwę o zwycięski sezon. Więc możesz zrozumieć, że ich kręgosłupy dręczą możliwość nowego stadionu. To coś, w co rodzina może zatopić zęby. Stal i cement. Dziedzictwo. Stadion Jerzego Halasa? Hmmm.
Niedźwiedzie nie są zadowolone z Soldier Field, które przy 61 500 ma najniższą liczbę miejsc w lidze. NFL skupia się na wielkich, lśniących pałacach ze strumieniami dochodów, które przebijają ich banki. Niedźwiedzie chcą tego, co mają Kowboje, co mają Barany.
Trzeba jednak zadać jedno nieznośne pytanie: Ile razy w ciągu lat Bears twierdziło, że ulepszenia Soldier Field, finansowane z pieniędzy podatników, pomogłyby drużynie odnieść większe sukcesy w grze w piłkę nożną? Pamiętać? Wszyscy wspaniali wolni agenci, których mogliby podpisać? Wszyscy utalentowani gracze, których przyciągnie lśniący stadion i olśniewający obiekt treningowy?
Powiedzieli to zbyt wiele razy, by zliczyć.
To, co pojawiło się zamiast tego, było bardziej podobne. Więcej daremności. Więcej nieudolnych trenerów i kierowników zespołów. Więcej czasu na wygrzewanie się w blasku niedźwiedzi ’85. Wszystkie te lata później ten blask sprowadza się do kilku żaru. Nowy stadion tego nie zmieni. Zwycięski futbol — cokolwiek to jest — będzie.
Sprawdź w swojej skrzynce odbiorczej powitalną wiadomość e-mail.
E-mail (wymagany) Rejestrując się, zgadzasz się na nasze Polityka prywatności a użytkownicy europejscy zgadzają się na politykę przesyłania danych. SubskrybujTaqsam: