Z pewnością jest coś bardzo nie w porządku, gdy aby czuć się bezpiecznie, amerykańscy studenci muszą ukrywać swoją żydowską tożsamość tylko dlatego, że mają pewne przekonania polityczne.
Przez ostatnie pięć lub więcej lat żydowscy studenci na Uniwersytecie Illinois w Urbana-Champaign byli uciszani i praktycznie wyrzucani za poparcie dla Państwa Izrael.
Z pewnością jest coś bardzo nie w porządku, kiedy, aby czuć się bezpiecznie, muszą ukrywać swoją żydowską tożsamość tylko dlatego, że mają pewne przekonania polityczne.
Oczywiście krytyka i otwarta dyskusja powinny być siłą napędową tętniącej życiem kultury uniwersyteckiej, a nawet samej demokracji. Ale jest to możliwe i można je uznać za uzasadnione tylko wtedy, gdy odbywa się to w sposób prawdziwie wzajemny, a wszystkie strony mogą być stronami rozmowy. Jesteśmy jednak świadkami coraz bardziej nietolerancyjnej delegitymizacji kultury politycznej (zarówno na lewicy, jak i na prawicy), w której coraz bardziej zawężają się granice tego, co stanowi akceptowalne opinie.
Nie powinno być konieczne twierdzenie, że żaden uczeń – czy to Żyd, chrześcijanin czy muzułmanin – nie powinien czuć się marginalizowany. Z pewnością dotyczy to zwłaszcza instytucji akademickich, które szczycą się wolnością wypowiedzi i kulturą uprzejmości.
Nie popełnij błędu — krytyka, gdy jest wzywana, jest rzeczywiście zdrowa i niezbędna w demokratycznej polityce. Nikt nie kwestionuje prawa do krytykowania polityki rządu państwa Izrael. Pytanie, które przed nami stoi, brzmi jednak, w którym momencie przekształci się to w antysemityzm, który, jak sądziliśmy, w świecie po Holokauście, był już przeszłością i służył jako listek figowy?
Nie posuwamy się nawet tak daleko, jak Martin Luther King Jr., który jakieś 50 lat temu ogłosił, że kiedy ludzie krytykują syjonistów, mają na myśli Żydów. Mówisz o antysemityzmie! Nie wszystkie odejścia od pozycji syjonistycznych są oparte na złej woli i rasistowskiej wrogości, ale w którym momencie następuje ten zwrot, to powiązanie?
Kontekst dostarcza jednej wskazówki. Postawy i wypowiedzi polityczne nie odbywają się w próżni. A w ciągu ostatnich kilku lat nie ma wątpliwości, że nastąpił wyraźny wzrost jawnie zagrażających nastrojów antysemickich, wzrost, który w żadnym wypadku nie ograniczał się do kampusów uniwersyteckich. Ten sentyment również, niepokojąco, przekształcił się w działanie.
To jest kontekst, napięta atmosfera, w której antysemityzm staje się coraz bardziej akceptowalny i dla niektórych łatwo przekłada się na zjadliwe postawy antyizraelskie. Izrael staje się łatwo dostępnym naczyniem, do którego można wlać długo tłumione, tradycyjne, antyżydowskie postawy.
Dotyczy to kwestii podwójnych standardów. Niektórzy konsekwentnie przedstawiają Izrael w demonicznych, złych słowach, ignorując jego demokratyczny system parlamentarny i rosnącą integrację jego arabskich obywateli w życiu kraju. Kłamstwem jest oskarżanie Izraela o angażowanie się w apartheid, rasizm i czystki etniczne. To ten szczególny jad, ten jednomyślny animus, ten podwójny standard, który maskuje antysyjonizm, który jest nie mniej niż przerobiony antysemityzm.
Najlepszym sposobem na zajęcie się antysemityzmem jest zrozumienie go. Aby to zrozumieć, trzeba umieć to zdefiniować. Przyjęcie pełnej definicji Międzynarodowego Sojuszu Pamięci o Holokauście i przykładów antysemityzmu jest krytycznym pierwszym krokiem do zatrzymania nienawiści do Żydów na jej torach. Jeśli Narody Zjednoczone, Bahrajn i Zjednoczone Emiraty Arabskie mogą to zrobić, to także każda amerykańska instytucja powinna.
Wszystko to dzieje się w zadufanej w sobie, moralistycznie oburzonej intencji kultury mającej na celu demonizowanie i delegitymizowanie drugiego. Na szczęście Pierwsza Poprawka zezwala na wolność słowa, co pozwala również na mowę nienawiści, czy to rasistowską, czy antysemicką. Odpowiedzią na mowę nienawiści jest więcej mowy, a nie wyciszanie innych punktów widzenia lub wykluczanie jednostek ze względu na ich rasę, pochodzenie etniczne lub religię.
Uniwersytety słusznie potępiają wszelkie formy niesprawiedliwości i muszą zacząć potępiać antysemityzm, zwłaszcza gdy odrzuca on prawo do samostanowienia, prawo wszystkich narodów. Żaden uczeń nie powinien odczuwać konfliktu między stawaniem w obronie sprawiedliwości społecznej i rasowej a narażaniem na szwank swojej tożsamości; żaden żydowski uczeń nie powinien czuć, że powinien ukrywać swoją tożsamość, ponieważ czuje związek z Państwem Izrael (lub ze strachu porzuca ten związek).
Zarówno wiara, jak i ich doświadczenie historyczne uczyniły Żydów szczególnie wrażliwymi na wszelkiego rodzaju dyskryminację. Te środki wykluczające są niedopuszczalne zarówno w przypadku wyraźnego, jak i w formie gwizdka na psa. Jak powiedziała Lauren Nesher, senior z UIUC: Odpowiedzią na antysemickie przemówienia jest nigdy nic nie robić. Tak jak odpowiedzią na rasistowską mowę jest nigdy nic nie robić.
Aviv Ezra jest konsulem generalnym Izraela na Środkowym Zachodzie.
Wyślij listy do list@suntimes.com .
Taqsam: