Jak możesz się pomylić z zawiłą fabułą, nikczemnym podejściem i Mickiem Jaggerem jako przebiegłym kolekcjonerem sztuki?
Zapomnij o tym zagadkowym tytule, pułapkach ze świata sztuki i wyrafinowaniu, na które wpływ mają niektórzy z głównych bohaterów The Burnt Orange Heresy.
To nie jest pretensjonalny puch. To ponury i paskudny, ale nikczemnie zabawny kawałek biznesu, doprawiony ostrymi, małymi zwrotami akcji przed, co prawda, absurdalnym, ale dramatycznie satysfakcjonującym zwrotem akcji.
Sony Pictures Classics przedstawia film w reżyserii Giuseppe Capotondiego napisany przez Scotta B. Smitha, oparty na powieści Charlesa Willeforda. Ocena R (w przypadku niektórych treści o charakterze seksualnym/nagości, języka, używania narkotyków i przemocy). Czas trwania: 98 minut. Otwiera się w piątek w teatrze Emagine we Frankfurcie.
Hej. Mamy Micka Jaggera w swojej pierwszej ważnej roli filmowej od 20 lat, grającego dziwacznego małego łobuza bogatego kolekcjonera sztuki. Mamy również spektakularną Elizabeth Debicki (Wdowy, Nocny menadżer) jako Hitchockian blondynka, która uciekła z życia jako nauczycielka ze Środkowego Zachodu i bez wysiłku przeszła do ekscytującego i niebezpiecznego życia jako tajemnicza kobieta podróżująca po Europie.
I… jedziemy!
Nie żeby Joseph Cassidy Jaggera i Berenice Hollis Debickiego znali się na początku naszej historii (przynajmniej o ile wiemy). Ich wspólną więzią jest niejaki James Figueras (Claes Bang), uczony, ale głęboko cyniczny krytyk sztuki z autodestrukcyjnym zacięciem, który ucieka się do zarabiania na życie, wygłaszając wykłady w stylu sztuki performatywnej turystom w Mediolanie i biorąc na siebie wszelkie poboczne zamieszania. to się dzieje na jego sposób.
Berenice uczęszcza na jeden z tych wykładów i zatrzymuje się później, by wezwać Jamesa na jego byka ---- kanapkę z prezentacją. Kilka godzin później są zaangażowani w zgryźliwe, filmowe przekomarzanie się po seksie na temat tego, czy Berenice zaraz wyjdzie tymi drzwiami i nigdy więcej się nie zobaczą, czy też wyjdą za mąż.
James otrzymuje tajemnicze zaproszenie do posiadłości nad jeziorem Como od Cassidy'ego Jaggera, obrzydliwie bogatego kolekcjonera sztuki. Zaprasza Berenice, aby towarzyszyła mu w podróży, a ona oczywiście mówi, że tak, bo przecież James i Berenice wyglądają jak para gwiazd filmowych, które są stworzone na ekscytujące i być może niebezpieczne weekendowe wakacje w bajecznej posiadłości nad jeziorem Como .
76-letni Jagger doskonale prezentuje tę słynną twarz Góry Rockmore i diabelską osobowość jako charyzmatyczny, ekscentryczny i denerwujący Cassidy, ludowy lalkarz, który wyraźnie lubi stawiać innych w defensywie i wytrącać ich z równowagi swoimi przeszywającymi pytaniami i dziwne na marginesie.
Podobnie jak Sydney Greenstreet, który oferuje Humphreyowi Bogartowi życiową szansę w The Maltese Falcon, Cassidy ma dość intrygującą propozycję dla Jamesa.
Okazuje się, że legendarny samotnik, artysta w stylu J.D. Salingera, Jerome Debney, zaszył się w domku gościnnym na posiadłości Cassidy'ego, wiele dziesięcioleci po tym, jak pożar strawił dzieło życia Debneya do tego momentu i Debney zniknął ze sceny światowej. Debney pozostaje nieuchwytną, tajemniczą postacią — odrzuca codzienne zaproszenia Cassidy'ego na lunch w głównym domu, zamyka kabinę dla gości, gdy tylko wychodzi na zewnątrz. Cassidy jest przekonany, że tajemniczy Debney znowu maluje, a może nigdy nie przestał malować i po prostu przestał dzielić się swoją pracą ze światem.
Cassidy zapewni Jamesowi możliwość spotkania się z wielkim artystą i napisania wywiadu, który byłby punktem kulminacyjnym ostatniego półwiecza i wskrzesił obiecującą karierę Jamesa. Wszystko, co James musi zrobić w zamian, to wymyślić sposób na ukradzenie oryginału Debney dla Cassidy'ego. (A biorąc pod uwagę, że Cassidy grozi ujawnieniem informacji, które raz na zawsze zniszczą karierę Jamesa, jest to oferta, której James naprawdę nie może odrzucić.)
Donald Sutherland, który ma zaledwie 194 występy w filmach i telewizji na IMDB, jest doskonale obsadzony w roli Debneya, który zachowuje się jak stary hipis, zaklinacz zen, ale ma nerwowość kogoś, kogo obwody czasami nie działają. Czy jest szalony — czy szalony jak lis?
Debney traktuje Jamesa jak kota bawiącego się myszką. Jest świadomy autentycznych referencji Jamesa i jego niegdyś obiecującego potencjału, by stać się światowej klasy krytykiem, ale szybko ocenia go jako tłustego oportunistę, któremu nie można ufać.
Ach, ale Debney rozpoznaje w Berenice pokrewną, niespokojną duszę, czuje do niej autentyczną ojcowską miłość i szybko zaczyna jej ufać. Jeśli i kiedy Debney straci czujność i ujawni, czy rzeczywiście po drugiej stronie zamkniętych drzwi w pensjonacie znajduje się skarbiec gotowych płócien, wydaje się, że jego główną motywacją byłoby podzielenie się swoją sztuką z Berenice, w przeciwieństwie do przyznanie dostępu do Jamesa.
Te zmiany służą tylko wzmocnieniu paranoi związanej z przyjmowaniem pigułek przez Jamesa. Czy to naprawdę czysty przypadek sprowadził Berenice do jego życia w tak kluczowym momencie? Czy jest w zmowie z Debneyem, Cassidym, czy obydwoma?
Uznanie dla reżysera Giuseppe Capotondiego i scenarzysty Scotta Smitha za wykonanie trudnego wyczynu polegającego na dostosowaniu powieści Charlesa Willeforda z 1971 roku na duży ekran. Rekwizyty także do Claesa Banga, którego wielowarstwowy portret tchórzliwego Jamesa przypominał mi pracę Williama Hurta jako podobnie zbyt pewnego siebie slickstera w Body Heat.
Po kilku niewiarygodnych i niepotrzebnie nieprzyjemnych skokach prędkości, The Burnt Orange Heresy ponownie odnajduje swoją drogę. Ostatnie 10 minut to idealny obraz, że tak powiem.
Sprawdź w swojej skrzynce odbiorczej powitalną wiadomość e-mail.
E-mail (wymagany) Rejestrując się, zgadzasz się na nasze Polityka prywatności a użytkownicy europejscy zgadzają się na politykę przesyłania danych. SubskrybujTaqsam: