Trump, a nie Biden, zagarnia rynek gafami

Melek Ozcelik

Biden nigdy nie powiedział, że pandemia grypy hiszpańskiej z 1917 roku zakończyła II wojnę światową. Lub wymawiał nazwę znanego parku narodowego, jakby zwracał się do publiczności żydowskich hipsterów: Yo, Semite.



Prezydent Donald Trump nosi laskę podarowaną mu przez senatora Lamara Alexandra, stan R., po ceremonii podpisania ustawy w Białym Domu 4 sierpnia 2020 r.,

Prezydent Donald Trump nosi laskę podarowaną mu przez senatora Lamara Alexandra, stan R., po ceremonii podpisania ustawy w Białym Domu 4 sierpnia 2020 r.,



Alex Brandon/AP Zdjęcia

Nominowany na prezydenta Demokratów Joe Biden zrobił ostatnio coś jednocześnie mądrego i głupiego, na oczach kamer telewizyjnych. Jeździł na rowerze z żoną Jill w Rehoboth Beach w Delaware, bez kasku.

Sprytne, ponieważ 77-latek w zasadzie nie jest w stanie wyglądać w kasku na kogoś innego, jak tylko na głupka — przywołując dla staruszków Demokratów obraz Michaela Dukakisa jeżdżącego w czołgu, pomyłkę fotograficzną, która mogła mieć rozstrzygnął wybory prezydenckie w 1988 roku.

Głupi, bo starsi kolarze mają skłonność do niebezpiecznych, nawet śmiertelnych upadków. Nawet sprawni i wysportowani, jak Biden. Bez wyjątku każdy entuzjasta rowerów w podeszłym wieku, którego znam, złożył przynajmniej jedną wizytę w izbie przyjęć — dokładnie dlatego trzy lata temu zrezygnowałem z jazdy konnej. Nie możesz jeździć bez upadku, a kiedy masz ponad 75 lat, nie możesz spaść bez złamania czegoś.



Dogłębne relacje polityczne, analizy sportowe, recenzje rozrywkowe i komentarze kulturalne.

Prawdopodobnie twoja głupia szyja, zauważyła moja żona.

Ale potem spróbuj wyobrazić sobie szefa Trumpa jadącego na rowerze. Facet ledwo porusza się po rampie w swoim gorsecie i podwyższonych butach, nie wyglądając jak krowa na wrotkach.



Jednak strategia GOP, często wspomagana przez preskrypowaną prasę polityczną, polega na zaatakowaniu Joe Bidena dokładnie tam, gdzie Trump jest najsłabszy. Trudno przeczytać artykuł w gazecie o byłym wiceprezydencie, nie natknąwszy się na słowo „gafa”, które oznacza sporadyczne, niecodzienne uwagi Bidena.

A co powiesz na to, że Biden miałby ogłosić, że pandemia grypy hiszpańskiej z 1917 r. (a właściwie 1918) zakończyła II wojnę światową? Wydarzenie, które miało miejsce, jak rozumie każdy uczeń bez imienia Trumpa, w 1945 roku.

Albo jeśli zostałoby wiarygodne doniesienie, że Biden, podobnie jak Trump, nie miał pojęcia, jakie ważne wydarzenie wojskowe miało miejsce w Pearl Harbor?



A jeśli wymówi nazwę znanego parku narodowego, jakby zwracał się do publiczności w postaci żydowskich hipsterów? Hej, Semito.

Lub nazwany azjatyckim krajem Thigh-Land?

Czy to byłyby gafy?

A jeśli Biden myślał, że Finlandia jest częścią Rosji? Co by było, gdyby poszedł do krajowej telewizji i zasugerował, aby lekarze wstrzyknęli pacjentom z koronawirusem Clorox i poświecili ultrafioletowym światłem ich wazoo?

Ok, wystarczy. Można by napisać kilkanaście kolumn z podobnymi relacjami o pomyłkach Szefa Trumpa. W prawdziwym świecie te rzeczy mają znaczenie. Ponieważ ktoś, kto nie może znaleźć krajów skandynawskich (lub Alabamy) na mapie, nie wie wielu innych rzeczy, które musi wiedzieć prezydent. Nie ma możliwości, aby taki ignorant poradził sobie z tym zadaniem. Nic.

Dlaczego więc czytam artykuł w mojej lokalnej gazecie, napisany przez profesora college'u, który twierdzi, że Biden musi być trzymany w piwnicy, aby nie został zdemaskowany jako zbyt słaby psychicznie, by wykonywać obowiązki jakiegokolwiek urzędu publicznego, nie mówiąc już o prezydenturze?

Profesor nazywa go Slow Joe.

Ponieważ to w zasadzie wszystko, co mają. Niektórzy z bardziej zagorzałych zwolenników Berniego Sandersa spróbowali podobnego zagrywki, zanim obaj kandydaci debatowali w marcu ubiegłego roku. Pewnie przewidzieli, że słowne potknięcia Bidena go zgubią.

Tak się nie stało. Rzeczywiście, Biden zawsze był doskonałym dyskutantem. Prawie sprawił, że dzieciak GOP Paul Ryan płakał podczas ich konfrontacji wiceprezydenckiej w 2012 roku. (Zdolności Ryana były zawsze przeceniane.) Prawie wszyscy zgodzili się, że Biden wygrał coś, co fani boksu nazwaliby podzieloną decyzją w sprawie Berniego.

Sandersowi nie udało się wygrać kolejnego prawybora Demokratów.

Pisząc w The Guardian, Art Cullen z Storm Lake (Iowa) Times podsumował: Biden rozpoczął z silnym przywództwem nad kryzysem koronawirusa i tym, jak zmusić świat do złapania go. Był uspokajający i pewny swojej wierności nauce i faktom. Wyborcy tego pragną.

Tak był. I tak, wyborcy tak.

Wspominając swoje praktyczne doświadczenia z kryzysów zdrowotnych związanych z wirusem Ebola i H1N1, Biden podkreślił potrzebę sprowadzenia FEMA i Pentagonu na pokład, aby wzmocnić lokalne szpitale. Podkreślił potrzebę testów na dużą skalę w celu wyizolowania i powstrzymania epidemii wirusowych.

Ludzie szukają rezultatów, a nie rewolucji, powiedział Sandersowi. Przede wszystkim Biden wezwał rząd do podjęcia natychmiastowych działań w celu uporania się z kryzysem, aby nikt nie został wyrzucony z domu, nikt nie stracił kredytu hipotecznego, nikt nie został wyrzucony z domu, nikt nie stracił pensji, nikt nie jest w sytuacji znacznej niepełnosprawności finansowej.

Tymczasem Trump wciąż przechwalał się giełdą i obiecywał, że COVID-19 zniknie wraz z cieplejszą pogodą. Czytając zapis debaty, można tylko ubolewać, ilu jeszcze Amerykanów żyłoby, gdyby Slow Joe, a nie Boss Trump, był u władzy. Na pewno wiele tysięcy.

Więc nawet gdy jego kampania emituje sfałszowane obrazy telewizyjne Bidena, który rzekomo ukrywa się w swojej piwnicy, Trump ma nową kwestię.

Podąża za radykalnym programem lewicowym, powiedział niedawno. Zabierz broń. Zniszcz swoją drugą poprawkę. Bez religii! Nie nic! Zrań Biblię! Zrań Boga! Jest przeciwko Bogu! Jest przeciwko broni!

Zranić Boga?

Wiesz, myślę, że stary głupiec traci to.

Wyślij listy do list@suntimes.com

Taqsam: