Muzyka do uszu Illinois: wyprodukowane tutaj instrumenty są wysyłane na cały świat

Melek Ozcelik

Wideo Briana Rich



Niewiele o użytkowym ceglanym budynku w przemysłowej dzielnicy Near West Side nie wskazuje na to, co jest zrobione w środku.



Tutaj, gdzie przez cały dzień przejeżdżają ciężarówki i pociągi, przechodnie często pytają: Czy naprawdę robisz tam harfy?

Tak, Lyon i Healy , robi harfy. I to nie byle jakie stare harfy, ale prawdopodobnie najlepsze instrumenty na świecie.

Chicago Symphony Orchestra ma dwie złote harfy koncertowe Prince William Concert Grand — każda o wartości około 93 000 dolarów. Ludzie przyjeżdżają z najdalszych zakątków planety — Ameryki Południowej, Europy, Singapuru, Tasmanii — aby je kupić.



A Lyon & Healy nie jest sam. W fabrykach w Illinois rzemieślnicy po cichu budują jedne z najbardziej znanych instrumentów muzycznych w Ameryce, w tym skrzypce, a nawet organy piszczałkowe.

Pracownik fabryki harf Lyon & Healy pracuje nad akcją, mechanicznym urządzeniem złożonym z około 1500 części, które pozwala harfiście kontrolować wysokość instrumentu. | Brian Rich/Sun-Times

Pracownik fabryki harf Lyon & Healy pracuje nad akcją, mechanicznym urządzeniem złożonym z około 1500 części, które pozwala harfiście kontrolować wysokość instrumentu. | Brian Rich/Sun-Times

WYKONANE W ILLINOIS: Produkty i ludzie, dzięki którym nasz stan się rozwija



Bostończycy George W. Lyon i Patrick J. Healy przybyli do Chicago wiosną 1864 roku. Spojrzeli na zabłoconą Clark Street w centrum miasta, z jej rozklekotanymi drewnianymi budynkami, i zobaczyli – możliwość.

Wtedy było to krowie miasteczko, mówi Steve Fritzmann, krajowy kierownik sprzedaży Lyon & Healy. Ale widzieli tory kolejowe. Widzieli przyszłość, dystrybucję. To był genialny ruch.

To, co zaczęło się jako sklep z nutami na rogu Waszyngtonu i Clarka, przekształciło się w producenta wszystkiego, od mandoliny przez skrzypce po gitary, a od 1889 roku harfy.



Pracownik wykonuje dłutowanie na otworze w kolumnie harfy. | Brian Rich/Sun-Times

Pracownik wykonuje dłutowanie na otworze w kolumnie harfy. | Brian Rich/Sun-Times

Obecnie Lyon & Healy produkuje rocznie około 1000 harf, podobnie jak 130 lat temu – głównie ręcznie. Tworzą opadające linie tego trójkątnego instrumentu ze świerku Sitka i klonu, najdelikatniejszych wzorów kwiatowych ożywionych z dłutem o szerokości zaledwie trzech milimetrów na czubku.

Na niższych piętrach fabryki stukają młoteczki, brzęczą piły tarczowe i warczą wentylatory przemysłowe. Wszystko pokrywa cienka warstwa trocin. Na ostatnim piętrze — w salonie — rzędy instrumentów lśnią pod przytłumionymi reflektorami. Jedyny dźwięk: urzekający trzepot harfy Lyon & Healy.

Gotowy produkt na ekspozycji w salonie fabrycznym na ostatnim piętrze. | Brian Rich/Sun-Times

Gotowy produkt na ekspozycji w salonie fabrycznym na ostatnim piętrze. | Brian Rich/Sun-Times

To dźwięk, który powoli się wymyka. Na świecie pozostało tylko czterech głównych producentów harf, a dwóch z nich koncentruje się na bardziej podstawowych modelach dla uczniów, powiedział Fritzmann.

Akcja harfy w końcowym montażu przed zamontowaniem w ramie instrumentu. | Brian Rich/Sun-Times

Akcja harfy w końcowym montażu przed zamontowaniem w ramie instrumentu. | Brian Rich/Sun-Times

Ojciec Chrzestny Skrzypiec

Jakieś trzy mile na wschód z warsztatu Gary'ego Garavaglii przy Michigan Avenue co jakiś czas wypływa motyw muzyczny z filmu Ojciec chrzestny.

To sygnał, że mistrz lutnik skończył grę na skrzypcach, altówce lub wiolonczeli — i gra jedyny utwór, który dobrze zna, aby jeszcze raz sprawdzić swoje dzieło.

W Lyon & Healy około 90 zestawów rąk dotknie harfy podczas produkcji. Na William Harris Lee & Co. , to tylko Garavaglia lub jeden z pozostałych 17 lutników firmy, którzy tną, skrobają, szlifują, kleją i lakierują instrumenty.

Rzemieślnik wykonuje prace zdobnicze na podstawie kolumny harfy za pomocą żłobaka do drewna. | Brian Rich/Sun-Times

Rzemieślnik wykonuje prace zdobnicze na podstawie kolumny harfy za pomocą żłobaka do drewna. | Brian Rich/Sun-Times

Zaczynasz rzeźbić strugami ręcznymi i skrobakami, mówi Lisa Zimmerman, dyrektor generalna firmy. Krzywizna instrumentu nie jest wygięta, jest rzeźbiona, a zwój — to wszystko jest wykonywane ręcznie. Dlatego wszystkie są tak wyjątkowe.

Instrumenty Williama Harrisa Lee & Co. można znaleźć w orkiestrach na całym świecie, powiedział Zimmermann. Działają od 1978 roku i zawsze w budynku Sztuk Pięknych.

Mistrz lutnictwa Gary Garavaglia z William Harris Lee & Co. w swoim miejscu pracy w budynku Fine Arts Building, 410 South Michigan Ave. | Zdjęcie pliku Santiago Covarrubias/Sun-Times

Mistrz lutnictwa Gary Garavaglia z William Harris Lee & Co. w swoim miejscu pracy w budynku Fine Arts Building, 410 South Michigan Ave. | Zdjęcie pliku Santiago Covarrubias/Sun-Times

Popyt na skrzypce, altówki i wiolonczele jest duży — a to oznacza, że ​​firma mogłaby skorzystać z większej liczby lutników. Pochylanie się nad wyżłobioną i wyszczerbioną drewnianą ławką godzinami w słabym świetle nie jest dla każdego. Garavaglia, mający po siedemdziesiątce, potrzebuje około 150 godzin na wykonanie skrzypiec; 250 na wiolonczelę. A Garavaglia pracuje siedem dni w tygodniu.

Trudno jest zdobyć ludzi, powiedział Zimmerman. To dużo treningu. Ludzie muszą kochać pracę rękami.

Mistrz lutnictwa Gary Garavaglia z firmy William Harris Lee & Co. wyjaśnia, jak zbudować skrzypce. | Zdjęcie pliku Santiago Covarrubias/Sun-Times

Mistrz lutnictwa Gary Garavaglia z firmy William Harris Lee & Co. wyjaśnia, jak zbudować skrzypce. | Zdjęcie pliku Santiago Covarrubias/Sun-Times

Podciąganie

Podróżuj 280 mil na południe do Highland, w pobliżu St. Louis, a odkryjesz jednego z największych amerykańskich budowniczych organów piszczałkowych. Nawet jeśli nie znasz Knoty imię, są szanse, że słyszałeś, jak ktoś grał. Kościoły, sale koncertowe, uniwersytety, pałace filmowe z lat 20. – a nawet pizzerie – zrobiły miejsce na organy Wicksa.

Dosłownie miał dzwonki, gwizdki, gongi i syreny, powiedział właściciel Scott Wick o starych organach z pałacu filmowego.

Firma, założona w 1906 roku, zbudowała około 6500 w ciągu 112 lat — od przenośnego modelu, który może zmieścić się w pudełku wielkości standardowego pianina, po modele z rurami, które wystają na wysokość 30 stóp.

W okresie rozkwitu firmy — w latach 50. i 60. — Wicks zatrudniał 100 osób i budował od 40 do 50 organów rocznie.

Teraz w całym kraju nie buduje się ich nawet tylu, powiedział Wick.

Konsola organowa Wicks z kościoła w Huntingburg w stanie Indiana, który został niedawno odrestaurowany w Illinois. | Facebook

Konsola organowa Wicks z kościoła w Huntingburg w stanie Indiana, który został niedawno odrestaurowany w Illinois. | Facebook

Obwiniaj spadek frekwencji w kościołach w całym kraju — i preferencję dla innych, tańszych instrumentów. Nowe organy piszczałkowe zaczynają się od około 150 000 dolarów, mówi Wick, szacując, że teraz zarabia od jednego do dwóch rocznie.

Obecnie znaczna część działalności firmy polega na naprawie lub strojeniu organów, które nadal są w użyciu, oraz na odnawianiu tych usuniętych z kościołów przeznaczonych do zamknięcia.

– Zapełniłem magazyn pełnym zużytych instrumentów – powiedział Wick.

Taqsam: